Wrzucam ten rozdział i idę przebiec się po ścianie i suficie, zrobić salto, a na koniec otworzyć flaszkę. Papa, miłego czytania!
DRINKING GAME na ten rozdział: pijemy shota za każdym razem, gdy panowie pocałują się w usta lub jakąkolwiek część ciała
_________________________________________________
- Błagam cię, Tae, odbierz...
Trzecie z kolei połączenie do przyjaciela okazało się bezowocne. Jakże Jimin nienawidził w tej chwili ordynatora, który tak upakował mu grafik, że kolejny już dzień nie mógł sprawdzić osobiście, co działo się z Taehyungiem. Wszystko to odbijało się na jakości jego pracy.
Zobaczył przecież, jakie pomówienia pojawiły się w internecie. Nie przyjmował do siebie, że rzekomy romans przyjaciela mógł być prawdziwy. Znał go bardzo dobrze, właściwie lepiej niż ktokolwiek z jego otoczenia. Wiedział, że nie byłby jeszcze tak szybko w stanie wejść w nowy związek – a absolutnie nigdy z mężczyzną. Bał się, że może coś mu się stać. Gorzej, że już od dawna martwiło go jego nietypowe zachowanie.
Nie wiedział, kim był ten tajemniczy, długowłosy mężczyzna ze zdjęcia. Nie wzbudził w nim jednak sympatii. Nie potrafił stwierdzić, co widział w nim konkretnego, ale nie ufał temu człowiekowi. Musiał wiedzieć wszystko, gdy wydostanie się już z pracy. Taehyung nie mógł być w żadnym niebezpieczeństwie. Jedno już dotknęło jego rodzinę.
Z rezygnacją upuścił telefon na biurko w dyżurce, gdzie zamknął się zaraz po wieczornej odprawie. Tam również nie był sobą. Omawiając szefowi swoich pacjentów czuł, że plątał mu się język, a na sobie czuł zabójczy wzrok starego profesora. Przyjął na siebie z pokorą każde krytyczne „Doktorze Park, nie tego pana uczyłem przez te pięć lat."
Zignorował wejście Wheein, która w przeciwieństwie do ich szefa wiedziała, że to nie lenistwo było powodem jego dzisiejszego roztargnienia. Zwróciła mu na to uwagę.
- Min, coś się z tobą dzieje.
- Mówiłem ci, że... - westchnął. – Kumulują mi się wszystkie problemy.
- Jimin, jeśli prof zaczyna gadać do ciebie jak do rezydenta, który dopiero zaczął i może się jeszcze z niego śmiać, że prawie nic nie wie, to jest poważnie. Daj sobie pomóc. Serio.
- Wheein... proszę. To nie jest coś, w czym powinnaś uczestniczyć. Muszę to rozwiązać sam.
Dziewczyna bardzo niechętnie, po chwili milczenia, zgodziła się spełnić jego prośbę. Dopiero wtedy Jimin uświadomił sobie, jak arogancko zabrzmiały jego słowa, jak pierwszy raz być może warknął na najlepszą koleżankę z pracy. Tłumacząc, że idzie wreszcie ogarnąć swoją konsultację na SOR-ze, wyszła z pomieszczenia, zostawiając kolegę samego. Wiedział, że użyła tylko wymówki, by nie przebywać z nim dłużej.
Wcisnął twarz w dłonie, próbując unormować oddech. Rzeczywiście zbierało mu się w życiu zbyt wiele wszystkiego. Tak potwornie bał się o swojego przyjaciela, a przede wszystkim o swoje relacje – bo ofiarą padała już ta z Taehyungiem czy ludźmi z pracy. Czuł, jakby teraz tylko jego rodzina i żona byli w stanie jeszcze go tolerować.
Po dwóch kolejnych bezowocnych telefonach do przyjaciela postanowił znaleźć inne źródło informacji. Taehyung zawsze miał bardzo dobrą relację z rodzicami Nari i doskonale o tym wiedział. To oni mogli wiedzieć więcej od niego.
Choi Miyoung, w przeciwieństwie do jej zięcia, odebrała już pierwsze połączenie.
- Cześć, Jimin – przywitała się.
![](https://img.wattpad.com/cover/279872172-288-k995113.jpg)
CZYTASZ
Game on #taekook
FanficKim Taehyung ma właściwie wszystko. Ma ogromny talent, uwielbiają go tysiące fanów, zarabia wielkie pieniądze, jest kapitanem drużyny Daegu FC, a z sezonu na sezon gra coraz lepiej i pnie się w górę w rankingach. Każdego dnia w domu czeka na niego p...