10 | Thank you

148 7 0
                                    

Stojąc na kolejnym czerwonym świetle Taehyung zastanawiał się nad wszystkim. Próbował odrzucać od siebie myśli mówiące, że przeczył sam sobie gdy tylko zaczynał teraz wątpić. Przecież dostał już znak, że mógł zaufać Jeonggukowi. Pokazał mu, że nie był do niego wrogo nastawiony. Mógł nawet stwierdzić, że zaczynał go lubić.

Jednocześnie nie potrafił zrozumieć, dlaczego nowy znajomy tak chętnie i wcześnie zaprosił go do siebie. I dlaczego Taehyung sam równie łatwo się na to zgodził. W nawigacji ustawiony miał właśnie adres Jeongguka, na wypadek gdyby został za nim na światłach albo nie nadążyli za sobą.

„Dobra, nie zastanawiaj się. Po prostu tam jedź" – powiedział sam do siebie, gdy kolejny raz zatrzymali się przed skrzyżowaniem.

Myślał też, że w rzeczywistości nowy znajomy wiele go nauczył; zwłaszcza sprawił, że zaczął inaczej postrzegać rzeczywistość i swoje życie. Stało się dla niego oczywiste, że ludzie wiedzieli o nim więcej niż wcześniej mu się wydawało. Że będąc znanym sportowcem całkowita ochrona prywatności była niemal niemożliwa. I że, naprawdę, w tej sytuacji za śmierć jego ukochanych mógł być odpowiedzialny każdy.

Tego późnego popołudnia ich trasa biegła do nowego blokowiska na Yulha-dong. Udało mu się do końca dotrzymać tempa Jeonggukowi, dzięki czemu na osiedle dotarli wspólnie. Zaparkowali kilka miejsc od siebie przed jednym z kilkunastu dwudziestopiętrowych bloków mieszkalnych, które nie różniły się od siebie właściwie niczym. Kolejne deweloperskie osiedle, których ostatnimi czasy namnożyło się na przedmieściach.

- Masz stąd niedaleko do roboty – zwrócił uwagę Taehyung, który wysiadł już z samochodu i dotarł do Jeongguka.

- Do jednej i drugiej. Na to głównie patrzyłem szukając mieszkania. Chodźmy.

Bez słowa dotarli na klatkę schodową i wsiedli do czystej, równie nowej windy, w której Jeongguk wcisnął numer 12.

- Bardzo fajne osiedle – stwierdził, odwracając się z powrotem w stronę Taehyunga. - Zbudowali je niecałe cztery lata temu. Dosyć tu spokojnie, głównie rodziny z dziećmi albo starsi. Blisko sklepy, knajpy. Poprzednio wynajmowałem kawalerkę niedaleko studia. Głośno jak cholera i brudno, menele pod klatką. Tutaj w końcu jest jakaś kulturka.

Taehyung na każde zdanie przytakiwał, dając rozmówcy znać, że go słuchał. Rozglądał się też po windzie. Wspominał, jak w Daejeon i zaraz po powrocie do Daegu także mieszkali w blokach. Nie były one tak nowe i zadbane jak ten, w którym właśnie się znajdowali. Młodemu małżeństwu z dziećmi najbardziej dokuczał wtedy brak windy w starszych budynkach, gdy dziewczynki jeździły jeszcze w wózkach.

- To też wynajmujesz? – zapytał Jeongguka, gdy dotarli już na odpowiednie piętro i wyszli na korytarz.

- Kupiłem. Bez kredytu. Nam dobrze mi płaci.

W tym czasie dotarli przed drzwi z numerem 128, a Jeongguk zaczął wpisywać kod do mieszkania. Taehyung znów zaczął rozglądać się, tym razem po schludnej, czystej klatce schodowej pomalowanej na biało z szarymi akcentami, z podłogą wyłożoną szarymi kaflami. Także dużo ładniejszej niż w miejscach, gdzie niegdyś mieszkał razem z Nari.

Gdy weszli do środka, jego oczom ukazał się przedpokój dwupokojowego mieszkania. Po lewej stronie od drzwi wchodziło się do salonu, a dalej do jedynej sypialni. Na wprost ujrzał drzwi do dużej jak na standardy mieszkania kuchni i domyślił się, że te ostatnie, zamknięte, musiały prowadzić do łazienki.

- No, nie umywa się to do twojej rezydencji, ale mi w zupełności wystarczy – skomentował Jeongguk, dostrzegając jak ciekawski Taehyung już rozglądał się po mieszkaniu.

Game on #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz