20 | Memories

109 7 0
                                    

- Halo, Jimin, ziemia!

Lekarz ocknął się z zamyślenia, przerwanego przez koleżankę z pracy. Ostatnie dni mijały mu nieproduktywnie. Miał wrażenie, jakby jego praca trwała gdzieś poza jego świadomością. Przydzieleni pacjenci przychodzili i zmieniali się, zdezorientowani studenci medycyny szukali asystenta, którym okazywał się być on, a Jimin wciąż czuł, że nic do niego nie docierało.

I teraz, gdy zasiedział się przed monitorem z dokumentacją, dopiero Wheein uświadomiła mu, że nie kontaktował z rzeczywistością.

- Wybacz, trochę zamuliłem – wytłumaczył chrypliwym głosem koleżance. Ona usiadła przy swoim komputerze, który sąsiadował z tym jego.

- Często tak ostatnio zamulasz – zauważyła. – Widzę, że coś cię męczy.

- Trochę się po prostu... dużo dzieje. Dołóż do tego pracę, i nie jestem w stanie odpocząć – wymusił sztuczny uśmiech. Wheein, która była jego najlepszą koleżanką z pracy i znała się z nim bardzo blisko, połączyła nieprawidłowo fakty i uniosła brwi w zaskoczeniu.

- Czy Ahreum...

- Nie – zaśmiał się cicho. – Gdyby Ahreum była w ciąży to obiecuję, że dowiesz się pierwsza. Mam po prostu trochę osobistych spraw.

Jego myśli zajmował oczywiście przyjaciel. Uszanował jego prośbę i dał mu trochę samotności – co nie zmieniało faktu, że czasem kusiło go, aby skontaktować się z rodzicami Nari, by potwierdzili mu, że u Taehyunga było wszystko w porządku. Pomimo ich zapewnień, wciąż sytuacja między dwoma przyjaciółmi stawiała piętno na jego pracy.

- Nie będę wnikała – uspokoiła Wheein. – Ale wiesz, że jeśli coś będzie naprawdę nie tak, będziesz się źle czuł, to pamiętaj, że masz najlepszą towarzyszkę dyżurowej niedoli.

Niepewnie odpowiedział uśmiechem dziewczynie, z którą rzeczywiście dogadywał się najlepiej na całym oddziale. Przeszli wspólnie niemal całą rezydenturę, zdali egzamin specjalizacyjny w tym samym terminie. Mieli to samo czarne poczucie humoru, które pozwalało im przetrwać pracę w szpitalu, i z którym obnosili się tylko w zaciszu dyżurki. Była dla niego niemal żeńskim odpowiednikiem Taehyunga.

- Wracając do żywych, wiesz już coś więcej o tej dziewczynie z trójki?

Lekarz spojrzał w pliczek jego własnych notatek i wyników tajemniczej pacjentki, i wybrał odpowiednią z kartek.

- Zapalenie naczyń odpadło. Myślałem już o toczniu, ale przeciwciała ma czyste. Ma przyjść nefrolog na konsultację, ale myślę, że nie obędzie się bez biopsji, to raczej coś śródmiąższowego. Co jeszcze może spowodować ostre uszkodzenie nerek u nastolatki? Zaprzecza, żeby brała jakieś leki albo alkohol.

Dziewczyna nie powstrzymała się od zaśmiania się pod nosem. Choć Jimin nie wiedział jeszcze, co miała na myśli, to sama zmiana atmosfery wystarczyła, by w środku rozchmurzył się. Sam nieśmiało się zawtórował reakcji koleżanki.

- Co? – zapytał.

- Wiesz, co lubię w byciu pediatrą? Że nie szokuje nas pytanie czternastolatków o picie alkoholu.

- Ta, jak to było? „Kto w szpitalu pracuje, ten się w cyrku nie śmieje"?

- „Zwłaszcza jak miał do czynienia z ortopedami i radiologami" – uzupełniła jednym z jej ulubionych medycznych żartów. - No, widzę że już ci polepszyłam humor.

- Kto jak nie ty? Z twoją miłością do magików z rezonansu.

Praca w szpitalu dawała im czasem w kość, ale i pozwalała na trochę rozrywki. Żartowanie o sobie nawzajem wśród lekarzy różnych specjalności było tym, co zauważyli jeszcze podczas studiów. Jeszcze lepiej zrozumieli to zjawisko, gdy już sami zdobyli dyplomy.

Game on #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz