Rozdział 35

32 1 0
                                    


Alex POV -następny dzień .

Powiedziałam Steve'owi ,ze muszę wracać do Vegas ,pośpieszyliśmy tam ,jak tylko będziemy mogli spakować nasze torby .Powiedziałam Steve'owi ,ze chcę iść sama ,ale Steve nalegał ,żeby pojechał ze mną wiedział ,ze bardzo się martwiłam ,nie powiedziałam dużo do Steve'a w drodze powrotnej .

Powiedziałam Steve'owi ,ze ktoś tam był i muszę tam iść .Myślę ,ze Steve'a najbardziej przeraziło to ,ze nigdy nie powiedziałam ,ze cię kocham w ten sposób .Powiedziałam Steve'owi ,ze go kocham ,ale nie w ten sposób .Powiedziałam mu ,ze mi na nim zależy ,to prawda ,ale byłam zakochana w Steve.

Teraz ,gdy Jaden wrócił ,moje życie zmieniło się .Nie wiedziałam ,jak się czuć .Znam go od 5 lat ,ale myślałam ,ze umarł .Nie wiedziałam ,czy powinnam go nienawidzić ,czy być szczęśliwa ,ze żyje.

Bolało mnie serce ,chociaż żył od lat i nigdy po mnie nie wrócił .Myślałam ,ze mnie kocha. Płakałam za nim miesiącami ,a właściwie latami i nie obchodziło go to .Nie obchodziło go ,ze zostałam ranna .Ale inna część mnie zastanawiała się ,czy coś mu się stało .

Steve i ja jechaliśmy do mieszkania Katie ,Bucky i ja ,kiedy tam dotarliśmy ,zobaczyłam inny samochód ,założyłam ,ze należy do Jadena .Wysiedliśmy z samochodu Steve miał moje torby ,podeszliśmy do windy w moim mieszkaniu i włączyłam ,ją .Otworzyłam drzwi i weszłam .Zobaczyłam Jadena i Katie rozmawiających przy ladzie ,zwrócili mi wskazówki .Jaden uśmiechnął się do mnie ,gdy spojrzałam na niego .

Jaden skierował swoje oczy na moje ,a potem Steve'a ,który trzymał rękę na moim ramieniu .

-Alex kochanie ,tęskniłam za tobą -powiedział Jaden .

-Jaden co do diabła ,dlaczego jesteś ?Jak się masz ?

-Jaden -powiedział Steve.

-Moja droga ,mamy dużo do omówienia .

-Nie ,powiedz mi teraz -powiedziałam .

-Kochanie proszę -powiedział Jaden .

-Nie kochanie ,zostawiłeś mnie oszukałeś własnej śmierci ,powiedziałeś ,ze mnie kochasz.

-Kocham cię ,nigdy nie przestałem .

Teraz płakałam, nie mogłam uwierzyć ,ze moje serce zostało zmiażdżone Steve obejmował mnie ramieniem ,łzy spływały mi po twarzy ,powodując pieczenie w gardle .

-Gdybyś mnie kochał ,wróciłbyś -powiedziałam spokojniej ,tym razem odwróciłam się do Steve'a ciągnąc jego rękę prowadząc go do mojej sypialni .Tak właśnie zostawiłam moje łózko było zaścielone ,a biurko było trochę schludne .Postawiłam torbę na ławce, wzięłam resztę toreb od Steve'a i położyłam je na łóżku .

-Czy wszystko w porządku -powiedział Steve.

-Tak ,tak ,wszystko w porządku -powiedziałam .

-Nie okłamuj mnie .

Trochę zdmuchnęłam nosem ocierając łzy Steve wciągnął mnie w uścisk pocierając moją głowę i delikatnie ją pocałował -W porządku ,jesteś w porządku ,jestem tutaj księżniczko -Steve powiedział delikatnie całując mnie ponownie -Idź pod prysznic .Będę tutaj dobrze -uśmiechnęłam się do Steve'a .Wyjęłam z szafy kilka czystych ,wygodnych ubrań i poszłam do łazienki .

Mieszkanie było co najmniej ogromne .Była kuchnia i salon ,pralnie ,a cała nasza trójka miała sypialnie i łazienki .

Weszłam do łazienki ,odkładając rzeczy i chwytając ręcznik .Położyłam ręcznik przy drzwiach prysznica i włączyłam gorącą wodę ,gdy woda była już wystarczająco gorąca ,wspięłam się ,pozwalając parnemu powietrzu uderzać w moją twarz.

Walka -Steve RogersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz