część 1

6.4K 112 9
                                    

Stoję ledwo przytomna przy mojej rodzicielce i nie mogę uwierzyć w to co słyszę.

Będę miała prywatnego ochroniarza.

super.

- Ale mamo, proszę cię przemyśl to! jestem już prawie dorosła, a zresztą Connor może mnie uchronić jakby coś się działo.- Próbowałam przekonać ją jakoś do zmiany decyzji, ale taka jest właśnie Cindy.

Cindy Jones. Ładna, szczupła o surowej minie matka.

Jej lekko falowane, blond włosy do ramion były cudowne. Niejedna mogłaby jej pozazdrościć. Kobieta o poważnym, rządzącym głosie i gardzącym spojrzeniu. Taka była gdy ktoś nie chcę, aby było tak jak ona sobie wyobrazi.

- Mia, powiedziałam ci coś na ten temat i więcej razy nie mam zamiaru tego powtarzać. To już jest ustalone, nie masz nic w tej sprawie do powiedzenia. To jest dla twojego dobra nie rozumiesz? robimy to bo się o ciebie martwimy. - Wysyczała.

Nie mając siły się już z nią kłócić popatrzyłam litującym wzrokiem w stronę ojca, który siedział na kanapie obok matki i przysłuchiwał się całą przemianą zdań między nami.

-Tato proszę przetłumacz jej, że nie potrzebuję żadnego ochroniarza. Mam Connora.

Richard. Bo tak nazywa się mój ojciec, on był inny od mamy.

Odkąd pamiętam był przy mnie w trudnych momentach i mnie wspierał. Lecz tym razem chyba nie mógł mi pomóc, bo sam się martwił o moje bezpieczeństwo po tym wszystkim.

Po tym wszystkim mam na myśli porwanie.

Tak, dwa miesiące temu zostałam porwana. I tym jest spowodowana chęć do zatrudnienia ochroniarza. Mimo, że przestępcy zostali już schwytani, rodzice dalej nie są przekonani, że będę w stu procentach bezpieczna.

Przez pierwszy miesiąc było ze mną strasznie, raczej z moim stanem psychicznym.

Na całe szczęście nic mi się nie stało, oprócz przetarć i ran na całym ciele.

Obiecałam sobie stanąć na nogi po tej traumie i udało mi się.

Przynajmniej miałam taką nadzieję.

Oczywiście pojawiają mi się dość często jakieś koszmary związane z tą całą nieprzyjemną sytuacją, ale w mniejszej ilości niż kiedyś.

- Wiem kochanie, ale mama w tej sprawię ma całkowitą rację. Nie mamy pewności, że będziesz bezpieczna. Przynajmniej przez jakiś czas ktoś powinien mieć na ciebie oko. A sama dobrze wiesz, że niestety my takiej możliwości nie mamy ze względu na pracę.- Odpowiedział łagodnie.

Ach no tak, praca najważniejsza zapomniałam.

- A Connora wszędzie z tobą nie ma i to nawet lepiej. Dobrze wiesz, że nie pałamy do niego sympatią. Kto wie, może to i przez niego wydarzyła się ta całą sytuacja?

Zaczęło się.

Pieprzenie w kółko jaki on nie jest zły i jaki ma na mnie wpływ.

-Wiecie co? Jesteście okropni. On nic wam nie zrobił. Szczerze to w dupie mam wasze zdanie bo i tak nie macie na to żadnego wpływu. - Warknęłam. - Idę do siebie. -Rzuciłam, wychodząc z pomieszczenia.

Nie miałam ochoty ich słuchać, a szczególnie wtedy, kiedy znów się go czepiali.

Zamknęłam pokój na klucz i rzuciłam się na łóżko, zakopując się pod kołdrą.

****

Była piętnasta dwadzieścia trzy, a ja leżałam i przeglądałam Facebooka.

- Mia! zejdź na dół. - Wykrzyczał ojciec z dołu.

- Już idę! - Odkrzyknęłam, podchodząc do szafy, z której wyciągnęłam Szare dresy wraz z biała bluzką na długi rękaw.

Kiedy schodziłam na dół po schodach, zobaczyłam zabójczo przystojnego chłopaka.

- Mia to jest Lucas. Lucas to jest nasza córka Mia. - Przedstawiła moja rodzicielka, lekko się uśmiechając.

Lucas podszedł do mnie ściskając lekko moją dłoń, co niechętnie odwzajemniłam.

Stałam tam wpalając wzrok w podłogę i słuchając rozmowy rodziców z chłopakiem, który dziwnie mi się przyglądał.

- Dobrze, a więc Lucasie od jutra zaczniesz pracę. Przyjedź tu z rana.- Wtrącił na koniec ojciec.

- Dobrze, do widzenia.

- Naprawdę? Miałam schodzić aby zobaczyć jakiegoś typa, który ma robić mi za niańkę?- Prchłam.

- Przestań odnosić się w ten sposób. - Warknęła oburzona rodzicielka.

- Dobra skończcie już pajacować. - Wywróciłam oczami. - Po co w ogóle udajecie, że się mną przejmujecie skoro tak nie jest? Nagle się zainteresowaliście, naprawdę? Nie potrzebuje tego. - Wyrzuciłam wściekła, wracając do mojego pokoju, w którym usnęłam.





Prywatna Ochrona. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz