Ooo, któż to zawitał w moich skromnych progach.- Uśmiechnął się szeroko, puszczając mi oczko i po chwili miał mnie w swoich potężnych ramionach.
-Ejjj kicia, co się dzieje?-Szepnął mi do ucha.
-Po prostu mnie nigdy nie zostawiaj, proszę...-Mruknęłam łamiącym się głosem.
-No niestety, lecz tak szybko się mnie nie pozbędziesz. A teraz mów co się dzieje.
-Nie wiem, ostatnio dużo się u mnie dzieje. Zaniedbałam ciebie i Susan.
Chłopak nic już nie odpowiedział a przytulił mnie mocniej do swojego torsu. Cieszyłam się, że to akurat na niego trafiłam. Nigdy nie zapomnę tego momentu, gdy chłopak wpadł na mnie w kawiarni, plamiąc przy tym moją białą, nową sukienkę. Chciał oddać mi pieniądze, lecz ja stanowczo odmówiłam. Miałyśmy niezły ubaw z niego z Susan. W ramach rekompensaty następnego dnia, zaprosił mnie na kawę. I okazał się przezabawną i kochaną osobą. Od tego momentu nie wyobrażam sobie bez niego życia.
Bardzo cieszyłam się, że ich mam.
------------------------------------------------------------------------------------
-Dłużej się nie dało?-Warknął niebieskooki.
-Dało.-Fuknęłam w odpowiedzi, wchodząc przy tym do auta.
Chłopak przewrócił oczami i z piskiem opon wyjechał z szkolnego parkingu.
-Lucas jeszcze nie wrócił?-Spytałam spuszczając wzrok na wycieraczki w aucie.
-Jakby wrócił, to byś z nim właśnie wracała. A to, że tak nie jest oznacza, że nie. Nie wrócił.
-Cham.-Stwierdziłam na co chłopak parsknął drwiącym śmiechem i przyśpieszył.
-Mógłbyś kurwa zwolnić?
-Mogłabyś się wreszcie zamknąć?
-Nie odpowiada się pytaniem, na pytanie.
-Dla ciebie zrobiłem wyjątek.
-Ugh.- Jęknęłam, zaciskając mocniej ręce na skórzanym fotelu.
Po paru minutach byliśmy już pod domem.
-A ty dokąd?-Zapytałam, gdy chłopak również wyszedł z auta.
Czarnowłosy nie odpowiedział i skierował się w stronę drzwi wejściowych.
Popatrzyłam na niego z zmarszczonymi brwiami i skierowałam się w jego kierunku.
-Przypominam ci, że miałem cię pilnować dokąd Lucas nie wróci, a chyba go tu nie widzisz.-Wytłumaczył.
Przewróciłam oczami na jego słowa i weszłam do środka.
-Hej kochanie! Jak było w szkole? Jesteś głodna? Na co masz ochotę?-Wykrzyknęła gosposia wtulając się w moje ramiona.
-Hej.-Odpowiedziałam krótko i oddałam uścisk.
Betty odsunęła się ode mnie i spojrzała w kierunku czarnowłosego chłopaka.
-A ty to?-Spytała.
-William, kolega Lucasa.-Odpowiedział podając kobiecie dłoń.
-Betta, gosposia państwa Jones.-Uśmiechnęła się szeroko i wróciła do mnie wzrokiem.
-Na co masz ochotę skarbie?-Spytała na co przewróciłam oczami.
-Na spanie.-Odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie.-Idę do siebie.-Poinformowałam i powędrowałam w stronę mojego pokoju.
CZYTASZ
Prywatna Ochrona.
RomanceCześć, nazywam się Mia. Mia Williams, mam siedemnaście lat. Przez pewien incydent rodzice bojąc się o moje bezpieczeństwo podjęli decyzję o zatrudnieniu mi ochroniarza. Od tego momentu wszystko zaczęło się walić. W skrócie moje życie obróciło się o...