Następnego dnia przyjechała Tiffany, która była opiekunką Matthewa.
Pracowała u nas już od roku i sprawdzała się znakomicie.
Widać, że lubiała swoją pracę tak samo zresztą jak i Matta.
Chłopczyk na samym początku był do niej negatywnie nastawiony, lecz to była tylko kwestia czasu aż ją polubił.
Szybkim krokiem wyszłam z mieszkania i pojechałam do firmy, w której pracowałam.
-Dzień dobry panie Ethan.
-Witam panno Williams. Dokumenty czekają już na pani biurku.- Uśmiechnął się, co odwzajemniłam.- Przypominam, że pracuje pani dziś godzinę krócej, tak jak się umawialiśmy.- Powiedział, na co skinęłam głową i powędrowałam w stronę swojego gabinetu.
Usiadłam na krześle i westchnęłam zabierając się do pracy.
I tak mijały godziny, aż w końcu wybiła czternasta.
Dlatego, że kończyłam wcześniej postanowiłam wybrać się do centrum handlowego, gdzie kupiłam parę ciuchów dla siebie i dla Matta oraz parę podstawowych rzeczy, których mi zaczęło brakować.
Po skończonych zakupach wróciłam do mieszkania, w którym siedział szatyn z czarnowłosą.
-Mama!- Krzyknął podbiegając do mnie.
-Cześć skarbie.- Ucałowałam go i odłożyłam rzeczy na krzesło.- Cześć.- Uśmiechnęłam się do dziewczyny, która kończyła sprzątać porozrzucane zabawki z podłogi.
-Cześć.
-I co tam? Bardzo dałeś w kość pani Tiffany?- Zaśmiałam się.
-Niee, Matt jak zawsze był bardzo grzeczny.- Uśmiechnęła się zbijając piątkę z chłopcem.- To co, będę uciekać.
-Pewnie, to do jutra.- Uśmiechnęłam się.
.....
-Co mi kupiłaś?- Zahichotał.
-Pare ubrań. Chcesz soczek?- Zapytałam, podając mu mały kartonik.
-Dziękuję.- Powiedział.
-Na co masz ochotę?- Zapytałam nie mając pomysłu, co zrobić na obiad.
-Hmmm, lody.- Uśmiechnął się.
-Lody na obiad? Mogę cię wziąć na lody jako deser, ale najpierw trzeba zjeść coś pożywnego.- Zaśmiałam się, wycierakc mu buźkę chusteczką.
-To może spagetti?- Zaproponował na co przytaknęłam.
Mattchew pomimo tak młodego wieku był mądrym dzieckiem i potrafił wiele zrozumieć.
Kochałam go z całego serca i robiłam wszystko, aby miał na co zasłużył.
-A wujka Liama dziś nie będzie?- Zapytał.
-Dziś już nie, jutro mają wpaść z ciocią Sarah.- Wytłumaczyłam, a chłopczyk poszedł się dalej bawić klockami.
Po skończonym obiedzie tak jak obiecałam niebieskookiemu zabrałam go na lody, a później na plac zabaw.
Na koniec umyłam go i położyłam spać, aby był wypoczęty.
Przeczytałam mu bajkę i poszłam wziąć prysznic, aby choć trochę zrelaksować sie po całym dniu.
Wysuszyłam włosy, umyłam zęby i również poszłam spać, aby wstać jutro do pracy.
~~~~~~~~~~~~~~~
Obudził mnie dzwonek do drzwi.
Przestraszona spojrzałam na zegarek, który wskazywał szóstą trzydzieści.
Cholera.
Otworzyłam drzwi Tiffany i szybko ubrałam na siebie czarną, długą suknie i złote szpilki.
Pokręciłam końcówki włosów i zrobiłam delikatny makijaż.
-Tiffany mam wielką prośbę, zrobiłabyś śniadanie Mattowi? Za dziesięć minut muszę być w pracy, a pan Ethan ma bardzo ważne spotkanie.- Powiedziałam ubierając kolczyka.
-Jasne, leć.
-Dzięki bardzo kochana.- Powiedziałam i biegiem opuściłam mieszkanie.
......
-Dzień dobry, przepraszam bardzo za spóźnienie, ale zaspałam.- Powiedziałam szczerze.
-Witam.- Powiedział Ethan, ściskając moją dłoń.- Nic się nie stało, spotkanie przesunięte mam na ósmą, a więc zostało trochę czasu. Możesz iść i wypełnić dokumenty, żebyś sie wyrobiła. będę cię wzywać jeśli będę potrzebował.
Za to lubialam Ethana.
Był bardzo wyrozumiały, jednak nie na tyle, aby wejść sobie na głowę.
-O, cześć Mia.- Powiedział Charles.
-Cześć.- Uśmiechnęłam się do niego, a w myślach skarciłam wszechświat, że akurat teraz musiałam go napotkać.
-Co tam u ciebie?- Zapytał.
-W porządku.- Przyznałam.- Przepraszam, ale trochę się spieszę.- Powiedziałam omijając go.
-Mia! Poczekaj.- Krzyknął za mną. - Może jednak dałabyś wyciągnąć się na jakąś kawę, czy coś?- Zapytał pocierając ręką bark.
-Charles, nie zrozum mnie źle bo jesteś naprawdę fajnym mężczyzną, ale ja nie szukam faceta. - Powiedziałam poszukując kluczy w torebce.- Przepraszam, ale naprawdę się spieszę. Muszę wrócić do pracy.- Powiedziałam i go ominęłam.
Był taki uparty.
Westchnęłam i weszłam do gabinetu.
Aby nie marnować czasu, wzięłam się od razu za pracę żeby się wyrobić do piętnastej.
Na przerwie zeszłam na dół, aby zrobić sobie kawy, tak jak i panu Ethanowi i jak dobrze pójdzie jego przyszłego współprodawcy.
Zapukałam do gabinetu pana Ethana weszłam i mało co nie zachłysnęłam się powietrzem.
Nie...
To nie może być prawda.
Po czterech latach mój wzrok ponownie spotkał się z właścicielem tych pięknych morskich tęczówek...
___________________________________________
No, no ale nam się porobiło...
Jak myślicie Will dowie się, że ma czteroletniego syna?
Czy Mia postanowi wyznać mu prawdę??
A co najważniejsze pytanie, jak się wobec niej zachowa.
Wasza autorka:
KwiatLata💗
CZYTASZ
Prywatna Ochrona.
RomanceCześć, nazywam się Mia. Mia Williams, mam siedemnaście lat. Przez pewien incydent rodzice bojąc się o moje bezpieczeństwo podjęli decyzję o zatrudnieniu mi ochroniarza. Od tego momentu wszystko zaczęło się walić. W skrócie moje życie obróciło się o...