Ktoś nas podsłuchiwał.Blondyn zerwał się z łóżka, a ja popatrzyłam przestraszona w stronę zielonookiego, który wlepywał wzrok w uchylone drzwi, stawiając pewne, ale ciche kroki.
Pewnym ruchem ścisnął klamkę i uchylił drzwi, w których stał Oliver.
-Ładnie kurwa podsłuchiwać?-Warknął.
-Ładnie to tak obgadywać?-Odpyskował, przez co ręką blondyna spotkała się z twarzą bruneta.
Oliver zatoczył się kilka kroków w tył i złapał za nos, z którego spływała czerwona ciecz.
-Popierdoliło cię!?-Wrzasnął zły, a ja zacisnęłam koc, który leżał obok.
-Weź ty się człowieku już nawet kurwa nie odzywaj bo pogarszasz swoją sytuację, naprawdę. Nie testuj mojej cierpliwości.-Wysyczał.
-Pierdol się. Myślisz, że dotknął bym takiego czegoś?-Parsknął.-Popatrz tylko na nią. Tłuszcz wylewa się jej z pod bluzy. Dlaczego jej matka z ojcem nie spędzają z nią czasu, co? Bo ją widzą na co dzień bez tapety.-Powiedział z satysfakcją w oczach, pokazując na mnie lekko palcem, wykorzystają każdej dziewczyny słaby punkt.
Liam zrobił się cały czerwony a ręce zacisnęły.
Z prędkością blondyn przyparł bruneta do ściany, optaczając szyję oliviera dłońmi.
-Po pierwsze ona nie jest rzeczą, jedynymi rzeczami jakie istnieją to twoje pierdolone panienki na noc. Po drugie jeśli jeszcze jeden jebany kurwa raz ją dotkniesz.-Zacisnął mocniej palce na jego szyi, przez co chłopak zaczął się dusić.-To ci kurwa wszystkie paluszki poodcinam tak, że się wykrwawisz, rozumiesz?-Syknął, a chłopak splunął mu w twarz.-Rozumiesz!?-Krzyknął.
-Co tu się odpierdala.-Zapytał Rudowłosy wchodząc do pomieszczenia z chłopakami.
Poszłam w róg i skuliłam się.
Próbowałam skupić się na własnym oddechu, choć za bardzo mi to nie wychodziło.
Patrzyłam cały czas na nich.
-Liam, uspokój się.-Nakazał Peter, który położył dłoń na ramię blondyna.
-Pytałem czy kurwa rozumiesz!-Wycedził z furią.
-Pierdol się.-Wydusił brunet a hamulce zielonookiego puściły.
Prawa pięść chłopka uderzyła w jego policzek, a noga w brzuch.
-Liam uspokój się!-Krzyknął Lucas odciągając ich od siebie.
-Zostaw mnie!-Wykrzyczał szarpiąc się.
-Uspokójcie się kurwa!-Krzyknął William, który przyglądał się temu wszystkiemu w ciszy.-Pierdolone dzieciaki.-Warknął.-Gdzie jest Mia?-Zapytał a Liam się jeszcze bardziej spiął.
Chłopak podniósł się z ziemi i zmierzył w moim kierunku.
Moja dolna warga drżała, a oddech przyspieszył do maksimum.
-Cholera.-Syknął.-Mia, słonko.-Wyszeptał.
-Wszyscy wypierdalać!-Krzyknął czarnowłosy podchodząc do mnie.
-Csii...-Wyszeptał mi do ucha.
Już po chwili w pokoju nikogo nie było oprócz Lucasa i Williama.
-Mia.-Powiedział przejęty brunet.
Chciałam wstać.
Nie chciałam aby oglądał mnie w takim
stanie.Wstałam na równe nogi, lecz po chwili wpadłam w umięśnione ramiona niebieskookiego.
CZYTASZ
Prywatna Ochrona.
Любовные романыCześć, nazywam się Mia. Mia Williams, mam siedemnaście lat. Przez pewien incydent rodzice bojąc się o moje bezpieczeństwo podjęli decyzję o zatrudnieniu mi ochroniarza. Od tego momentu wszystko zaczęło się walić. W skrócie moje życie obróciło się o...