-Hej ciociu.-Powiedziała Naomi przecierając zaspane oczka.
-Hej skarbie.- Odpowiedziałam przytulając się do jej ciałka.-Jak się spało?-Zapytałam.
-Głupio. W ogóle się nie wyspałam.- Przyznała, na co parsknęłam śmiechem i roztrzepałam jej gęste, blond włosy.
-Obudzisz Harrego? Ja rozłożę talerze na stole- uśmiechnęłam się do dziewczynynki, która przytaknęła głową i pobiegła w stronę pokoju chłopca.
Postawiłam kupkę naleśników, z nutellą i owocami na środku stołu i przyniosłam dwa talerze.
-Cześć ciociu!-Wykrzyknął ciemnowłosy blondyn.
-Hej skarbie!-Wyszczerzyłam się do chłopca, który się we mnie wtulił. Oddałam uścisk i poprosiłam ich, aby usiedli do stołu i zjedli śniadanie.
________________________
-Harry oddawaj to!-Wykrzyczała Naomi, gdy chłopiec wyrwał porcje lodów dziewczynce.
-Nie! To moje!-Bronił się zielonooki.
-Ej, dzieciaki stop.- Przerwałam.- Naomi, poprosisz panią o takie co chcesz, a Harry weźmie sobie te, dobrze?-Odpowiedziałam spokojnie, uśmiechając się do pracownicy, która posłała mi rozbawione spojrzenie.
-Jasne.-Wtrąciła jasnowłosa dziewczyna.-Jakie pani sobie życzy?-Zapytała.
-Tluskawka i wanilia.- Powiedziała niepewnie uśmiechając się.
-Już się robi.-Zaśmiała się nabierając loda na wafelka.-Proszę.- Uśmiechnęła się, podając jej słodycz.
-Dziekuję.
-Dobra. Idziemy dzieciaki, zanim mama z tatusiem przyjedzie.-Oznajmiłam biorąc je za rączkę.
Przechodziliśmy przez pasy, gdy nagle czarny, znajomy samochód przykuł moją uwagę.
Kurwa. William.
Mój oddech przyspieszył, a ręce zaczęły się niekontrolowanie trząść. Cholera niedobrze.
-Ciociu co się dzieje?-Zapytała dziewczynka patrząc na mnie uważnie.
-Nie, nic wszystko w porządku.-Odpowiedziałam spoglądając na chodnik.-Chodźmy bo nie zdążymy.
-No dobrze.-Uśmiechnęła się.
-Kulde!-Krzyknął blondyn.
-Co się stało?- Zapytałam patrząc się na niego. Chłopiec całą koszulkę miał w czekoladzie.-Spokojnie, nic się nie stało- Wykrztusiłam ze śmiechem wyciągając czyste husteczki z torebki. Przykucnęłam przy chłopcu i wytarłam jego koszulkę.- Wrzuci się do pralki i po sprawie.
Po paru minutach byliśmy prawie przed blokiem, gdy ktoś podjechał bardzo blisko nas. Zatrzymałam się i popatrzyłam się w bok. Ciemnowłosy wyszedł z auta i podszedł do nas.
-Cześć.-Przywitał się.
-Dzień dobly.-Odpowiedziały dzieci, na co czarnowłosy uśmiechnął się i podał im rękę.
-William jestem.- Powiedział spokojnie. Tego się nie spodziewałam. Nie wiedziałam, że ma podejście do dzieci.
W sumie to nic o nim nie wiem.
-Harry.- Przedstawił się a Naomi zaraz po nim.
-Miło was poznać.- Uśmiechnął się, co dzieciaki odwzajemnili.
-Kim pan jest?-Zapytała zielonooka.
-Kolegą Mii.
-Ciociu może pójdziemy z Williamem na spacer jeszcze!- zaproponował podekscytowany Harry.
CZYTASZ
Prywatna Ochrona.
RomantikCześć, nazywam się Mia. Mia Williams, mam siedemnaście lat. Przez pewien incydent rodzice bojąc się o moje bezpieczeństwo podjęli decyzję o zatrudnieniu mi ochroniarza. Od tego momentu wszystko zaczęło się walić. W skrócie moje życie obróciło się o...