Od biznesowej kolacji minęło pięć dni.
Od tego czasu czułam się odrobinę lepiej, choć dalej odczuwałam mdłości.
Obecnie siedziałam na popielatej kanapie i wpatrywałam się w telewizor, jednak nie skupiłam się na filmie.
Moje myśli ciągle były w domu.
Tym prawdziwym domu.
-Mia, masz na coś ochotę?- Zapytała starsza kobieta.
To nowa gosposia.
Niestety nie była nią Betty. Nawet się z nią nie pożegnałam...
-Nie, dziękuję.- Uśmiechnęłam się, lekko przygryzając dolną wargę.
Christina była już posiwiałą kobietą. jej twarz zdobiły zmarszczki, a tęczówki jak noc, świeciły się dodając sympatii.
Lubialam ją, choć znałam ją zaledwie trzy dni.
-Jesteś taka bladziutka.- wyszeptała, pocierając moje ramię.
-Oh, to nic takiego. Po prostu się nie wyspałam.- Powiedziałam spuszczając wzrok.
-Zaraz wrócę.- Poinformowała, kiedy usłyszała dźwięk pikającego piekarnika.
Skinęłam głową i okryłam się kocem.
-Trzymaj kochaniutka.- Powiedziała podkładając mi talerz, parującego jedzenia.
Przez ostatni czas nie mogłam patrzeć na jedzenie.
-Dobrze się czujesz? Może chcesz coś innego zjeść, jeśli nie smakuje ci to.- Powiedziała zmartwiona.
Skąd oni biorą takie cudowne gosposie?
-Niedobrze mi.- Poinformowałam i wybiegłam do łazienki, zwracając całą zawartość żołądka.
Kurwa mać.
Białowłosa podeszła do mnie i zgarnęła moje włosy w dłoń, tak aby mi nie przeszkadzały.
-Kochanie, a kiedy ty miałaś ostatni raz miesiączkę?- Zapytała gładząc moje plecy.
-Nie wiem, nie pamiętam.- Przyznałam wstrzymując oddech.
Nie.
Japierdole tylko nie to.
-Okresu miałam dostać półtora tygodnia temu..- Przemyślałam na głos.
-Kochałaś się z kimś?- Zapytała prosto z mostu, nie owijając w bawełnę.
Przechlapałam twarz zimną wodą i schowałam twarz w dłoniach.
-Zabezpieczaliście się?- spytała, najprawdopodobniej domyślając się odpowiedzi.
-T-tak.- Powiedziałam roztrzęsiona.- Raz. A potem..- Zatrzymałam, uświadamiając sobie jacy nieodpowiedzialni byliśmy.
-Spokojnie kochanie, nie panikuj. To nic nie znaczy.- Uspokoiła mnie.
-Poczekaj tutaj.- Powiedziała i zniknęła za drzwiami.
Chwilę później kobieta przyszła z testem ciążowym.
-Kupiłam wnuczce.- Wytłumaczyła widząc moje zmieszanie na twarzy.- No już nie patrz tak.- Powiedziała wręczając mi pudełko do dłoni.
Stałam i wpatrywałam się w karton z napisem "test ciążowy"
Wzięłam głęboki wdech, kiedy zostawiła mnie samą i zrobiłam to co kazano na instrukcji.
Zostawiłam test na umywalce i weszłam do kuchni, gdzie siedziała zmartwiona Christina.
CZYTASZ
Prywatna Ochrona.
Roman d'amourCześć, nazywam się Mia. Mia Williams, mam siedemnaście lat. Przez pewien incydent rodzice bojąc się o moje bezpieczeństwo podjęli decyzję o zatrudnieniu mi ochroniarza. Od tego momentu wszystko zaczęło się walić. W skrócie moje życie obróciło się o...