część 55

2.2K 81 38
                                    

Obudziłam się w pustym łóżku.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zobaczyłam białą kartkę, wyrwaną z jakiegoś zeszytu na szafce nocnej.

Muszę pilnie wrócić do domu.
Mała mnie wzywa.

Przyjdę po ciebie rano i zawiozę do szkoły.

Neil<3

Odłożyłam kartkę i przeczesał dłonią po całej długości włosów.

To życie jest pojebane.

-Cześć skarbie, wstałaś?-Powiedziała starsza blondynka wchodząc do pomieszczenia.

-Cześć Betty.-Przywitałam ją przytulasem i podeszłam do szafy, z której wzięłam czyste ubrania.

-Coś się stało?-Zapytała, podchodząc.

-Nie, nie. Wszystko jest w porządku, po prostu się nie wyspałam.-Wymyśliłam kładąc przygotowane ubrania na łóżku.

Podeszłam do toaletki i zabrałam się za rozczesywanie moich włosów, które sięgały do pasa.

-Rozumiem.-Powiedziała niedokońca mi wierząc.-Zrobię ci śniadanie.-Poinformowala, na co równie szybko zaprotestowałam.

-Nie trzeba, zaraz sobie zejdę i zrobię. Odpocznij sobie.

-Mia kochanie , ale wiesz, że ja tu nie jestem od odpoczywania tylko od pracowania.-Powiedziała dość poważnie.

-Betty jesteś dla mnie jak druga matka. Od zawsze to ty ze mną byłaś, to ty mnie wspierałaś. Przeżywałaś razem ze mną moja pierwszą miesiączkę.-Zaśmiałam się na wspomnienie, kiedy podbiegłam do kobiety cała zapłakała z wieścią, że umieram.-To ty byłaś ze mną, kiedy miałam problemy miłosne, czy szkolne. To ty nie spałaś ze mną w nocy, kiedy byłam chora. Jestem ci tak cholernie za to wdzięczna.-Powiedziałam, a kobieta popatrzyła na mnie ze łzami w oczach.-Dziękuje ci, że ze mną tutaj jesteś. Dlatego też masz dużo odpoczywać i się oszczędzać.-Dodałam wtulając się w nią.

-Mia skarbie... Nawet nie wiesz jak ciebie kocham. Kocham cię jak własną córkę.-Powiedziała wzruszona.-Dobra, dobra bo mnie rozkleiłaś.-Zaśmiała się przez łzy.-Idę robić obiad. Zejdź około czternastej na dół zjeść, dobrze?-Zapytała a ja kiwnęłam obiad.

Już po chwili moje ubrania lądują w koszu na pranie, a ja wchodzę pod prysznic, który obmywa każdy centymetr mojego rozgrzanego ciała.

Zamykam oczy i głośno wzdycham, odchylając głowę do tyłu tym samym pozwalając, aby woda również spotkała się z moją twarz.

Po dwóch minutach sięgnęłam po gąbkę do mycia ciała i żel, który na nią wylałam.

Wyszorowałam swoje ciało i zajęłam się moimi brązowymi włosami.

Umyłam je kokosowym szamponem i nałożyłam na końcówki maskę.

Po kilku minutach spłukałam produkt i wytarłam swoje ciało.

Zapomniałam ubrań.

Owinęłam się dużym ręcznikiem i otworzyłam drzwi.

Pierwsze co wpadło w moje oczy to Will siedzący na moim łóżku, obok mojej czerwonej, koronkowej bielizny.

Przęknęłam ślinę i zbliżyłam się do łóżka, biorąc ubrania.

Chłopak bacznie obserwował moje oczy, a ja bezwzględnie próbowałam unikać jego niebieskich jak morze tęczówek.

-Długo ci zejdzie?-Zapytał, a ja popatrzyłam na niego jak na debila.

Prchnęłam i poszłam w stronę łazienki, lecz przeszkodziła mi dłoń chłopaka, która zacisnęła się na moim biodrze.

Prywatna Ochrona. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz