rozdział szósty

538 19 0
                                    


Było mi duszno.

Czułam się tak, jakby zaczęło brakować tlenu w pomieszczeniu.

Czułam jak wszystko wokół znika, a ja znów stoję naprzeciw niego.

-Mia, wszystko w porządku?- Wybudził mnie z szoku Ethan.

-T-tak. Zamyśliłam się, przepraszam.- Powiedziałam.

-William czego się Napijesz?- Zapytał.

Czułam jak chłopak wręcz wywierca we mnie dziurę.

-Czarną bez cukru.- Powiedział z chrypką, przez co moje ciało sparaliżowały deszcze.

-Ja to co zawsze.- Powiedział, a ja jak najszybciej opuściłam pomieszczenie.

-Japierdole...- Szepnęłam sama do siebie.

-Mia! Cześć!- Krzyknęła rudowłosa, przez co podskoczyłam.

-Cześć Grace.

-A co ty tak wyglądasz, jakbyś ducha zobaczyła?- Zapytała.

No, chyba go właśnie zobaczyłam..

-A nie, wydaje ci się.- Zaśmiałam się nerwowo.

-Dobra lecę bo szef jak zobaczy, że sobie plotkujemy to nam od pensji odtrąci.- Zaśmiała się.

Zaparzyłam kawy i położyłam dwie filiżanki na tacy.

Starałam się jak tylko mogłam, aby moje dłonie nie drżały.

Kiedy weszłam do pomieszczenia podałam im kawy, a kiedy moja dłoń musnęła się z ręką Willa, wstrząsnęły mną dreszcze.

-Pomóc w czymś jeszcze?- Powiedziałam patrząc wszędzie tylko nie na niego.

-Nie, to wszystko. Dzięki Mia.- Uśmiechnął się Ethan.

William pov:

Siedziałem na ciężkiej, obitej brązową skórą kanapie Ethana, z którym przegadywałem różne kwestie.

Kiedy do jego gabinetu weszła brunetka mój świat stanął w miejscu, a wszystkie wspomnienia, które starałem wyrzucić się z głowy wróciły z zdwojoną siłą.

-Mia, wszystko w porządku?- Zapytał, kiedy dziewczyna stała w bezruchu.

-T-tak zamyśliłam się, przepraszam.- Powiedziała, tak jakby wyciągnięta z transu.

Oj, nie tylko ty jesteś w szoku kwiatuszku...

Po czterech latach znów cię ujrzałem.

Nic się nie zmieniła.

Jej długie brąz włosy, może były trochę krótsze niż kiedyś bo sięgają jej teraz do piersi, a jej piękne, piwne oczy znów patrzyły w moją stronę.

Nabrała również kobiecych kształtów, które rzucały się mi w oczy.

-William, czego się napijesz?- Spytał.

-Czarną bez cukru.- Odparłem, ciągle patrząc w jej stronę. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.

Chwilę później kobieta pojawiła się z tacą, na której widniały dwie filiżanki kawy.

Oczywiście nie traciłem okazji i musnąłem dłoń dziewczyny, kiedy podawała mi ją.

-Pomóc w czymś jeszcze?- Zapytała, patrząc w przeszkloną ścianę.

-Nie, to wszystko. Dzięki Mia.- Uśmiechnął się do niej, a dziewczyna opuściła pomieszczenie.

Teraz nawet się nie wahałem nad podpisaniem umowy z Ethanem.

Prywatna Ochrona. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz