część 61

1.7K 70 22
                                    


Obudziłam się z lekkim bólem w okolicach miejsc intymnych i brzucha.

Kiedy otwarłam oczy kurczowłosego nie było obok.

Wtedy dotarło do mnie to wszystko.

Co ja tak właściwie odpierdoliłam?

Poczułam lekkie ukłucie w sercu.

Mimo wszystko łudziłam się, że chłopak będzie ze mną rano, no ale mogłam w sumie się tego spodziewać.

Cóż.

Kolejna do jego kolekcji..

-Hej kochanie.- Uśmiechnął się wchodząc do pomieszczenia.

Jednak mnie nie zostawił.

Może zbyt pochopnie go oceniłam?

-Cześć.- Odwzajemniłam uśmiech, przytrzymując dłonią kołdrę nad biustem.

-Jak się spało?- Zapytał, siadając na skraju łóżka.

-W porządku, a tobie?- Zapytałam, spuszczając wzrok.

Najprawdopodobniej moja twarz przypominała pomidora.

Czułam się dość dziwnie.

-Wyśmienicie.- Mlasnął unosząc mój podbródek w górę.

Blask w jego oku błysnął, a ja przymknęłam powieki, kiedy złożył delikatny pocałunek na czubku mojego nosa.

-Zrobiłem śniadanie.- Powiedział dumnie.

Popatrzyłam na niego przelotnie, a on od razu zamienił swój uśmiech na poważną i złą minę.

-Nie Mia, nawet nie próbuj mi się wykręcać bo ci się to nie uda.

-Nie lubię śniadań.- Powiedziałam z grymasem na twarzy.

-A ja nie lubię kiedy nie jesz, dlatego zapraszam do kuchni.- Poddział na co westchnęłam.

-Dobrze tylko muszę się ubrać.- Powiedziałam, ale chłopak nie opuścił pomieszczenia.

Ciągle przypatrywał się moim ruchom.

Wstydziłam się.

Uprawialiśmy seks, ale przy zgaszonym świetle.

Nie widział dokładnie mojego ciała.

Kiedy dochodziło do naszych zbliżeń intymnych to zawsze w mroku.

-A więc...- Zawahałam się.- Mogłabym się ubrać?- Powiedziałam skrępowana.

-Przecież ci nie zabroniłem.- Powiedział marszcząc brwi.

Wywróciłam oczami i szczelniej zawinęłam swoje ciało w pościel.

Kiedy już byłam przy drzwiach od łazienki zatrzymała mnie dłoń chłopaka.

Popatrzyłam na niego pytająco, a on po cicho westchnął, pocierając dłonią o czoło.

-Dlaczego się wstydzisz? Przecież wczoraj widziałem cię całą.- Zapytał spokojnie.

Nie brzmiało to na wyrzuty tylko na zmartwienie?

Troskę?

Nie wiem.

-Nie.- Zaprzeczyłam kiwając głową na boki.

-Nie?- Powtórzył.

-Nie.- Powiedziałam stanowczo, wchodząc do pomieszczenia, ale szybko przeszkodziła mi sylwetka niebieskookiego, który przycisnął mnie do umywalki.

Prywatna Ochrona. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz