część 59

1.8K 66 17
                                    

I co?

Zatraciłam się w tym dupku do końca.

Miałam więcej go nie dotykać.

On miał mnie więcej nie dotykać.

A co się stało? Stało się tak, że siedzimy na jakimś zadupiu i całujemy się do nie opamiętania.

Pragnęłam go, ale jakaś cząstka mnie niemal błagała abym się odsunęła i opamiętała.

Serce czy rozum?

Trudno wybrać..

Ludzie codziennie zmagają się z problemami na tym świecie, które są nieuniknione.

A ja?

Ja sama nie wiem co ja tutaj robie...

Jestem pogubiona na tym świecie z pustką w sercu.

Tak naprawdę ja sama nie wiem czego chcę, po co żyje, dlaczego tu jestem.

Te pytania gnębią mnie od samego początku.

Od samego jebanego porwania moje życie zaczęło sypać się na milion małych kawałeczków, które na koniec jak gdyby nigdy nic ktoś po prostu podreptał.

Z zamyślenia wyrwały mnie dłonie czarnowłosego, które zjechały na moje pośladki, lekko je zaciskając.

[ Sceny 18+ ]

-Will...- Jeknęłam, kiedy chłopak przeszedł z pocałunkami na mój obojczyk, ssąc skórę zostawiając bordowy ślad.

Zajebiście.

-William przestań zaraz ktoś zobaczy.- Wydusiłam, kiedy usłyszałam auto, które jechało w naszą stronę.

-Shh, nikt nas nie widzi, spokojnie.- Uspokoił, gładząc mój zaróżowiały policzek.

Nagle chłopak zamienił się ze mną miejsce tak, że to on siedział na fotelu, a ja na jego kolanach.

-Cholera, kwiatuszku...- Sapnął.- Co ty ze mną robisz...

Mogłabym zadać to pytanie również jemu.

Straciłam dla niego głowę...

Chłopak oderwał się ode mnie i wtulił moje ciało w jego umięśnione ramiona.

-Brakowało mi cię.- Wyszeptał mi do ucha.

-Wczoraj się widzieliśmy.- Zaśmiałam się.

-Chce cię mieć przy sobie.- Powiedział znów muskając moje usta.- Przez cały czas.- Mruknął.

Po chwili opuścił mnie na fotel i zajął miejsce przy kierownicy.

Odpalił auto i ponownie włączył się w ruch drogowy, tym razem trzymając dłoń na moim udzie.

Co jakiś czas ściskając go.

Kiedy zatrzymaliśmy się pod jego blokiem popatrzyłam na niego z zmrużonymi oczami.

-Dlaczego jesteśmy tutaj a nie u mnie?- Zapytałam przełykając ślinę.

Chłopak popatrzył na mnie i uniósł końciki ust w górę.

Na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek, a na moim jeden wielki znak zapytania.

Niebieskooki zręcznie opuścił pojazd i go okrążył, otwierając mi drzwi.

Wziął mnie za rękę i nawet nie wiem ile minęło, a już wchodziliśmy do jego mieszkania.

Chłopak niemal od razu przyparł mnie do ściany, atakując mnie swoimi malinowymi wargami.

-Will, nie możemy.- Powiedziałam zdyszana.

-Chce zadać ci przyjemność, chce sprawić abyś w głowie miała tylko moje imię. Myślała o mnie dniami i nocami, tak abyś o mnie już na zawsze pamiętała. Abyś wiedziała, że jesteś moja rozumiesz? Nie żadnego Alexa czy innego pojeba. M-O-J-A.- Warknął ściągając z siebie górną część garderoby, utrzymując przy tym kontakt wzrokowy ze mną.

-William....- Jęknęłam.

-Z twoich ust to imię brzmi idealnie Mia.- Powiedział podgryzając moją skórę na obojczyku, zostawiając również na nim bordowy ślad.

Chłopak chwilę później podciągnął moja bluzę w górę, przez co zostałam w samym biustonoszu i spodniach.

Ciemnowłosy zaczął obrysowywać kontur mojego czerwonego, stanika.

-Mia...- Mruknął, kiedy położyłam swoje zimne dłonie na jego wyrzeźbienej klacie.

Nim się obejrzałam chłopak rzucił mnie na swoje duże i swoją drogą bardzo, bardzo wygodne łóżko.

Zjeżdżał pocałunkami od szczęki do krawędzi dresów.

-Mogę?- Zapytał patrząc wprost w moje piwne oczy.

-Tak.- Skinęłam głową, a chłopak wciągnął głośno powietrze.

Zostałam w czerwonej, koronkowej bieliźnie.

Leżałam przed chłopakiem praktycznie nago.

Przed chłopakiem, którego praktycznie no...

Nie powinien mnie dotknąć.

To pracownik mojego ojca.

Jakkolwiek.

Nagle poczułam chłód.

Chłopak rzucił mój biustonosz w róg pokoju i przyssał się do lewego sutka, ściskając co jakiś czas drugi.

Czułam się jak w niebie.

Przyjemność i ciepło rozlewało się w moim podbrzuszu, a dreszcze przyszywały moje ciało do granic możliwości.

Jego dotyk mnie rozpalał, a co gorsza na mnie działał.

Kiedy czarnowłosy włożył dłoń pod moje majtki, spiełam się nieznacznie.

-Spokojnie kochanie, nie zrobię nic bez twojej zgody tak? Jeśli chcesz przerwać, w porządku, przerwiemy. Dla mnie najważniejsza jest twoja przyjemność. Ty jesteś dla mnie ważna i za diabli choćbym miał się tego wypierać z całych sił to mi się to nie uda. Utknęłaś w mojej głowie i za nic nie chcesz mi z niej wyjść kwiatuszku...- Szepnął pod koniec mi do ucha.

-William, tak.- Sapnęłam, a chłopak spojrzał na mnie zmieszany.

-Co tak?- Szepnął, przejeżdżając dłońmi po moich długich, brąz włosach.

-Ja jestem już gotowa. Zróbmy to.- Powiedziałam a w oczach chłopaka pojawił się błysk.

Choć dopiero wybijałam sobie z łba go, to teraz leżę pod nim i wije się pod nim z przyjemności, którą to on mi daje.

Zaufałam mu.

Oddałam mu całą siebie.

Oddałam mu część mnie, której tak bardzo nienawidzę.

Nikt nie widział mnie nago...

Nikomu nie oddalam się tak jak jemu i oby tego nie zjebał bo wtedy to ja już na pewno sobie nie poradzę...

Mój świat wtedy pęknie.

Pęknie jak już moje skruszałe i zranione serce, które tyle razy chciałam aby przestało bić.

Aby tak po prostu się zatrzymało.

I abym zniknęła z tego życia na zawsze..

Ale czy ja nadal tego chce?

Tego pokażę ciąg dalszy.

Ciąg, który przez cały czas z nim pisze..




Zapraszam również do przeczytania mojej drugiej książki, która jest już wstawiona!

"When the night comes"

Miłego dnia skarby!

Prywatna Ochrona. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz