-William.- Wychrypiałam, leżąc na jego ramieniu.
-Tak?
-Mogłabym zadać ci pytanie?- Zapytałam cicho.
-No pewnie.- Powiedział, a ja westchnęłam.
-W zasadzie to... Męczy mnie to od jakiegoś czasu.- Mruknęłam.
Chłopak popatrzył na mnie spod zmarszczonych brwi i również tak jak ja podparł się na rękach.
-Czy ty naprawdę pracujesz w mafii?- Zapytałam przełykając głośno ślinę.
W sumie tego się jeszcze nie dowiedziałam.
-Skąd teraz ci się wzięło takie pytanie?- Powiedział spinając mięśnie.
-Tak po prostu.
-Nie chce o tym rozmawiać.- Warknął, podnosząc się.
-Gdzie idziesz?- Zapytałam.
Nie chciałam aby się zdenerwował. Chciałam po prostu poznać prawdę.
Chciałam aby on mi o tym powiedział.
-Ide wziąć prysznic, gdybyś czegoś potrzebowała jestem u siebie.- Powiedział trzaskając drzwiami.
Kurwa.
Czułam cholerne wyrzuty sumienia.
Narzuciłam na siebie koszulkę i również wyszłam z pomieszczenia.
Zaparzyłam sobie kawę i wyciągnęłam mleko z lodówki.
Kiedy w drzwiach pojawił się Neil przywitałam się z nim i wpuściłam do środka.
-Cześć kicia.- Ucałował mój policzek.
-Neil jaka niespodzianka.- Wtulilam się w niego.
-Jak się czujesz?- Zapytał siadając przy wyspie kuchennej.
-Dużo lepiej niż ostatnio.- Odparłam.- Napijesz się kawy? - Zapytałam, na co chłopak skinął głową.
-Sama jesteś?- Spytał, marszcząc brwi.
-Nie, William jest na górze. Lucas musiał wyjechać na parę dni do rodziców.- Wyjaśniłam krótko podając kubek naprzeciwko niego.
-Dzięki.- Podziękował i przeczesał dłońmi włosy.
-Jak tam Olivia?
-Wspaniale. Rośnie jak na drożdżach.- Zaśmiał się.- Czeka tylko aż do niej przyjdziesz.
Olivia to siostra Neila.
Miała pięć lat, a była już taka mądra. Można nawet i powiedzieć, że mądrzejsza od swojego brata który był o wiele starszy.
Olivia podobnie jak Neil miala blond włosy, które sięgały jej do ramion i piękne, duże niebieskie oczy.
Byłam w niej zakochana.
-Może jutro się zaobaczymy?- Zaproponowałam.
-Pewnie, młoda na pewno się ucieszy.- Uśmiechnął się, co odwzajemniłam.- W ogóle nie uwierzysz kogo wczoraj spotkałem.
-Kogo?
-Twoją byłą pani profesor, Lucy.- Zaśmiał się.
-Żartujesz.- Parsknęłam.
Całym sercem jej nienawidziłam.
Ta siwowłosa małpa potrafiła pastwić się nad jednym uczniem jak tylko mogła.
Na całe szczęście przeszła na emeryturę, a później słuch o niej zaginął.
Oparłam się o blat i spojrzałam na chłopaka.
CZYTASZ
Prywatna Ochrona.
Storie d'amoreCześć, nazywam się Mia. Mia Williams, mam siedemnaście lat. Przez pewien incydent rodzice bojąc się o moje bezpieczeństwo podjęli decyzję o zatrudnieniu mi ochroniarza. Od tego momentu wszystko zaczęło się walić. W skrócie moje życie obróciło się o...