część 24

2.1K 61 4
                                    


-Kurwa mać! Czy ty jesteś kurwa poważna? Miałaś wyjść na jebane pięć minut a nie wracałaś przez kilkanaście pierdolonych godzin! Ostatni raz. Ostatni jebany raz ci uległem. Kurwa wiesz na co siebie naraziłaś? Gdyby kurwa Lucas się dowiedział i ciebie i mnie by zajebał. Ciesz się, że go tu kurwa nie ma. Dlaczego nie napisałaś żadnego SMS, nie zadzwoniłaś. No kurwa czy ty jesteś normalna? Takie cyrki odpierdalasz? Nie wiem bawi cię to, ile ty masz kurwa lat? Pomyśl o innych chociaż jeden jebany raz. Zachowujesz się dokładnie tak jak myślałem. Rozpieszczona laleczka z bogatej rodziny.- wykrzyczał na wejściu.

Stałam w miejscu z zmarszczonym i brwiami i bacznie słuchałam jego monologu.

"Pomyśl o innych chociaż jeden jebany raz."

"Zachowujesz się dokładnie tak jak myślałem. Rozpieszczona laleczka z bogatej rodziny."

-Nigdy więcej tak do mnie nie mów.- wysyczalam wskazując palcem na jego postać.-Kim ty w ogóle jesteś, żeby mnie oceniać co?- parsknęłam śmiechem, podchodząc do niego.-Nic o mnie nie wiesz.-ponownie wskazałam palcem na jego klatkę piersiową, po czym go wyminęłam. Od razu udałam się do pokoju, mijając przy tym gosposie, z którą tylko wymieniłam jedno zdanie.

--------------------------------

Zimny strumień wody, ściekał po mojej rozgrzanej skórze. Co ja takiego źle robię? Naprawde jestem aż takim problemem?

Wytarłam się w zwykły biały ręcznik, po czym zawinelam go wokół mojego ciała.

Jutro szkoła. Trzeba się wyspać.

Zarzucilam na siebie koronkową, czarną bieliznę i zwykłą, luźną koszulkę.

Nie miałam ochoty robić pielęgnacji, więc zrezygnowana po całym dniu opadłam na łóżko, zapadając niemal od razu w krainę Morfeusza.

---------------------------

Jebany budzik. Ugh. Dzwoni już od 5 minut a ja nie dam rady podnieść się z łóżka.

Po kolejnych parunastu minutach wygramoliłam się z łóżka, biorąc do ręki ubrania. Czarne Dzwony i szara bluza.
Zręcznie nałożyłam na siebie ubrania, po czym przeszłam do makijażu. Twarz przepłukałsm woda, następnie nakładając krem. Brwi zaczesalam lekko do góry mydełkiem a moje, naturalnie długie rzęsy wytuszowalam tuszem. Pod oczy dodałam trochę korektora a w kąciku oka, na nosie jak i na kościach policzkowych rozświetlacz.

Spakowałam potrzebne mi książki do plecaka, po czym zeszłam na dół.

-Hej- przywitałam się z gosposią, która tanecznym krokiem wyciągnęła rękę z zamiarem wytarcia mokrego od wody garnka.

-Cześć skarbie, wyspałaś się?- spytała, a na jej twarzy rozpromienił się piękny jak to w jej zwyczaju uśmiech, przez co mimowolnie sama się uśmiechnęłam.

-Tak średnio. Dobra ja się już będę zbierać. Będę później.

-papa! Miłego dnia!- krzyknęła Betta, kiedy już wychodziłam.

Pod domem stało czarne auto. Kurwa gdzie ten jebany Lucas. Nie mam ochoty widywać tej przeklętej mordy tego zjeba.

Przewróciłam oczami i żeby nie robić od samego rana awantur wsiadłam bez słowa do auta. Cały czas patrzyłam przed siebie, nie zwracając na niego większej uwagi.

Staliśmy w miejscu już przez kilka minut.
Chłopak przed cały czas na mnie spoglądał. Zaczynało mnie to wkurwiać. czemu kurwa nie jedziemy.

-Kurwa o chuj ci chodzi.- przełamałam ciszę.

-pasy.- upomniał na co wywróciłam po raz kolejny oczami.- Nie mów mi co mam robić. Jedź bo zaraz spóźnię się do szkoły.- warknęłam na co chłopak parsknął śmiechem. Co go kurwa tak bawi? Zobaczymy kto się kurwa zaraz będzie śmiał.

-Nie ruszę się stąd dopóki nie zapniesz pasów.- powiedział poważnym głosem.

-Ok. Nie to nie, spacer nikomu jeszcze nie zaszkodził.- podniosłam się z zamiarem opuszczenia pojazdu, lecz przeszkodziła mi silna, żylasta dłoń czarnowłosego która pociągnęła mnie za ramię. Chłopak nachylił się nade mną, przez co poczułam jego boski zapach perfum pomieszany z dymem papierosowym i miętą. Cudowny zapach. Psuje do niego.

Dość.

-co ty robisz.

-czegoś, czego ty sama nie potrafisz robić.- odpowiedział zapinając mi pas.

-Możemy jechać.-Powiedział dumny z siebie, odjeżdżając z podjazdu.

_____________________________

To chyba ostatni rozdział w tym tygodniu.

Do zobaczenia skarby!

Prywatna Ochrona. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz