Po powrocie do rezydencji zostałam zaproszona na prywatną rozmowę w cichym zakątku bez niepotrzebnych gapiów, a ściślej mówiąc do pokoju Jay'a, którego drzwi zamknął na klucz po moim wejściu do środka. W pomieszczeniu panuje względny porządek. Łóżko pościelone, ubrania ładnie poskładane w szafie, podłogi wysprzątane, nawet najmniejsze zakamarki wolne od brudów. Jedyne mankamenty, jakie występują, to brak luster, zasłonięte rolety, przez co w pokoju panuje półmrok, oświetlany jedynie małą, nocną lampkę stojącą na biurku koło balkonowych okien.
Usiadłam na fotelu w rogu, komandos na brzegu łóżka naprzeciwko mnie. Czułam, że ta rozmowa nie będzie należała do najlżejszych. Po zachowaniu mężczyzny bez problemu wyczuć można było, że coś go gryzie, a gdy Jay'a coś trapi, to nigdy nie kończy się, to dobrze.-Chciałbym o coś prosić, ale prosiłbym też o niezadawanie pytań - siedział na skraju w lekkim rozkroku z rękoma opartymi na kolanach, splecionymi palcami oraz spuszczoną głową, błądząc wzrokiem po ziemi. Skinęłam głową w milczeniu. -Byłaś kiedyś w Wenezueli? - zdumiona z szeroko otwartymi oczami spojrzałam w stronę byłego wojskowego.
Podejrzane. Na szczęście zdążyłam ugryźć się w język, zanim o coś zapytałam. Ciekawość zżera od środka, lecz obiecałam, a nie zależy mi na straceniu jego zaufania. Tym bardziej że z całej grupy właśnie z jego osóbką mam najlepszy kontakt, a zaskarbić sobie uwagę Jay'a to nie lada zaszczyt, którego nie każdy może dostąpić. Jak na razie, prócz Carter'a, udało się to jedynie mi z naszej rodziny. Szkoda byłoby stracić tak świetną relację na rzecz jakiejś dociekliwości.
-Ponoć stolica Wenezueli Caracas jest pięknym otoczonym górami miastem, słonecznym, a zarazem o ciemnej stronie, uchodzące za jedno z najniebezpieczniejszych - lewą ręką położyłam na brzuchu, o nią oparłam prawą, po czym palce przyłożyłam do brody i podniosłam się z miejsca. Zamyślona zataczałam kółka wokół własnej osi. -Jednym słowem idealna mieścina dla nas! - zawołałam po chwili, klaskając w dłonie oraz puszczając oczko do mężczyzny. -Kiedy jedziemy? - podeszłam bliżej.
-Jak najszybciej? - odparł z niepewnością w głosie.
-Idę więc bukować bilety - skierowałam się w stronę drzwi. -Obiecałam, że nie zapytam - odwróciłam się do niego. -Powiesz, gdy uznasz za słuszne, ufam rodzinie - na mojej twarzy zawitał szczery uśmiech.
Gdy już miałam wychodzić, mężczyzna złapał mnie za nadgarstek. Zerknęłam na niego przez ramię. Żelazna kurtyna opadła. Moim oczom ponownie ukazały się najpiękniejsze z najpiękniejszych tęczówki.
-Jesteś piękny - położyłam prawą dłoń na jego policzku. Mężczyzna uciekł wzrokiem w drugą stronę -Nie rozumiem, czego się wstydzisz - złożyłam delikatny pocałunek na poparzonej stronie twarzy.
-Jesteś jeszcze młoda - pociągnął mnie w stronę biurka. Wskoczyłam na mebel, wygodnie się rozsiadając. Jay rozsunął delikatnie moje nogi na boki, po czym przysunął się bliżej, opierając miednicą o kraniec blatu oraz podtrzymując ciężar ciała, poprzez podparcie się dłońmi po obu stronach mojego ciała. Odchyliłam się nieco w tył, by lepiej widzieć jego twarz. -Dobroć mi obca, blizny przypominają, jak złym człowiekiem byłem. Przez 36 lat mojego całego życia nie wykonałem żadnego dobrego uczynku, a gdy spróbowałem, okazało się, że zawiodłem - lustrował mnie wzrokiem, wplatając palce we włosy. -Takich dziewczynek, jak ty miałem na pęczki - przejechał palcem po moim lewym policzku, aż przez ciało przeszły mi dreszcze. -I każdej zniszczyłem życie - z delikatnością pociągnął za włosy, mimowolnie odchylając w tył moją głowę.
-Czy w Wenezueli znajduje się dziewczyna, której zniszczyłeś życie? - spytałam z niepewnością, wpatrując w sufit.
-Miałaś nie zadawać pytań - szarpnął nieco mocniej. Niepewność przeplatała się z ciekawością i ekscytacją. Muskał wargami skórę szyi. -Dziś byłaby w twoim wieku - szepnął chłodno na ucho, przygryzając zębami płatek oraz rozluźniając swój wcześniejszy chwyt.
CZYTASZ
The Legends
ActionZastanawialiście się kiedyś, jakby wyglądało Wasze życie, gdybyście odeszli od wyznaczonych schematów oraz norm, jakie rządzą światem? Ja często nocami o tym rozmyślałam. Pragnęłam być kimś więcej, niż kolejnym, zwykłym szarym człowiekiem pracującym...