Rozdział 33

3.3K 99 3
                                    


Emma

Kolejne godziny mijały nieubłaganie.

Ślub zbliżał się wielkimi krokami. A do tego czasu starałam się unikać Palmera na wszystkie możliwe sposoby.

Matt uzgodnił z Judy szczegóły całego tego przedstawienia, dając jej dobitnie do zrozumienia, że to co się wydarzy ma zostać tajemnicą. Urzędniczka miała pojawić się wieczorem w domowej strzelnicy, w której uwaga, chciałam wziąć ten udawany ślub. Skoro byłam oryginalna to i ceremonia musiała taka być.

Po niej szykowałam niespodziankę, a właściwie rodzaj rywalizacji z Dylanem, o czym ten nie miał pojęcia.

Od samego rana, po kłótni w łóżku, nie widziałam tego człowieka choćby przez moment. Zapadł się pod ziemie wraz z Mateo. Lauren wspominała, że siedzą na siłowni wylewając z siebie siódme poty, ale nie obchodziło mnie to. Miałam lepsze rzeczy do roboty niż siedzenia i zastanawianie się co on robi. Nie byłam jego niańką, a w willi nie mógł się zgubić, mimo jej rozmiarów.

Siedziałam w gabinecie, gdy skupienie nad dokumentami przerwał Matt

– Przeszkadzam?

– Nie. Masz szczęście, że nie robię nic ważnego. Czemu zawdzięczam tę wizytę?

– Przyszedłem upewnić się, że wiesz co robisz. Jeszcze możesz odkręcić całą tą szopkę

– Nie mogę – pokiwałam głową – Zapomniałeś chyba, że podpisałam układ z Palmerem. Jakoś dam radę. Nie muszę go przecież znosić, willa jest na tyle duża, że nie musimy się wcale widywać. A interesy zostają bez zmian.

– Obawiam się, że sprowadzi to na ciebie gniew Harrego

– Na razie on nie wie, gdzie jest jego syn i co robi. A po za tym mam coś, co mogę ujawnić, gdy będzie za mocno się panoszył.

Nikt oprócz mnie nie wiedział co znalazłam i do jakich informacji się dokopałam. Całe szczęście, że ojciec nie zabrał ich ze sobą do piekła.

– Chyba nie rozumiem, co masz na myśli

Schyliłam się, by z sejfu wyjąć teczkę. Podałam ją mężczyźnie, spokojnie czekając aż zaznajomi się z treścią dokumentów. Jego kamienna twarz i wzrok pozbawiony jakichkolwiek emocji szczegółowo skanowały leżące przed nim kartki. Nawet jakbym chciała, nie udałoby mi się wyczytać z niego nic. Skubany ukrywał emocje lepiej niż niejeden hollywoodzki aktor.

– Skąd ty, to kurwa masz?

– Przyszło mailem z piekła i sobie wydrukowałam

– Pytam poważnie

– Znalazłam dysk z informacjami u ojca w biurze. Uprzedzając twoje pytanie, dysk był malutki, przyczepiony w samym rogu sejfu. Gdy przejrzałam jego zawartość dowiedziałam się tych ciekawostek o Aidenie. Jednak żeby mieć całkowitą pewność poprosiłam Dannego o sprawdzenie jeszcze raz tematu. Teczka miała wszystko rozjaśnić.

– Co chcesz z tym zrobić? Młody wie?

– Nie wie, bo to tajemnica, którą Harry bronił jak oka w głowie. Póki co się nie dowie. Zrobię z tego użytek, gdy zajdzie taka potrzeba.

– To już twoja decyzja. Ty tu rządzisz – przytaknęłam, rozmyślając po co tak naprawdę ojcu były te papiery skoro ani razu ich nie wykorzystał. Może to ona miały związek z jego śmiercią

– Matt. Weź powiedz chłopakom, żeby któryś miał oko na tego całego Aidena. Niech leci do Miami i wmiesza się w tłum, a raport zdaje tobie. Obstawiam, że to czego się dowiedzieliśmy sprawiło, że Thomas dostał bilet na spotkanie z Lucyferem.

BezwzględnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz