Abi
Przewracałam się na kanapie od dobrych dwóch godzin, nie potrafiłam zasnąć, nawet jeśli Danny i Avery na sąsiedniej kanapie mieli wystarczająco przyzwoitości żeby nie uprawiać przy mnie seksu. Zajęliśmy ostatnie miejsca w kolejnym zadaniu. Byłam tak rozproszona, że nie zapamiętałam nawet o co w nim chodziło. Później wszyscy zaczęli pić, sama wypiłam dwa drinki, licząc na to, że pomogą mi zasnąć. Nie udało się.
Odkąd Ben wyszedł z piwnicy ignorował mnie, ja też nie chciałam z nim rozmawiać, ale to, że spojrzał na mnie tylko raz, w dodatku z taką dozą niechęci jakiej nigdy wcześniej u niego nie widziałam bolało. Nie wiedziałam co stanie się dalej. Czy w ogóle będzie jakieś dalej.
Byłoby mi łatwiej gdybym wiedziała, czy faktycznie wszedł do piwnicy tylko po klucze, czy dlatego, że widział jak wchodziłam tam z Danny'm. Notatka której nie dało się odczytać napisana była po klingońsku, czy czymś takim, a on jako jedyny wpadł na to, że można wykorzystać internetowy tłumacz. Dzięki temu, że Erica spała dzisiaj u niego, Drew nie musiał spać na kanapie, ze mną. Dziękowałam jej, a za razem nie mogłam uwierzyć, że Ben zaprosił ją do siebie, niby wiedziałam, że kiedyś już ze sobą spali, ale nie sądziłam, że to może być coś poważniejszego. Nie wiem po co braliśmy udział w tych dziwnych rozgrywkach skoro i tak wszyscy wymieniali się pokojami.
Wreszcie wstałam pilnując, żeby przy okazji nie narobić zbyt wiele hałasu. Avery spała otoczona ramionami Danny'ego, który wtulał twarz w jej włosy. Ruszyłam do kuchni świecąc sobie telefonem pod nogi. Usiadłam na wysokim stołku przy wyspie kuchennej zapalając nad nią lampki, postawiłam na blacie słoik masła orzechowego który zwinęłam z szafki i zaczęłam jeść je łyżką. Podobno dobre tłuszcze są ważne dla zdrowia i pomagają zasnąć. Znalazłam na telefonie jakąś książkę i zaczęłam ją czytać, zakazałam sobie korzystania z mediów społecznościowych w obawie przed tym co mogłabym zobaczyć u Avery i Ericy. Litery trochę rozmazywały mi się przed oczami, ale cieszyłam się, że wybrałam romans, czytanie horroru w obcym domu w prawie zupełnych ciemnościach nie byłoby raczej rozsądne, przynajmniej jeśli nie chciałam zacząć krzyczeć bo coś narobi hałasu. Miałam dość upokorzeń jak na jeden dzień.
- Ktoś tu nie ma spania - usłyszałam głos za plecami i prawie wrzasnęłam. Włoski na całym ciele podniosły mi się zaalarmowane, razem z sercem które prawie wyskoczyło z piersi.
Odwróciłam się.
- Boże Jason, co ty tu do cholery robisz? - zapytałam kiedy zobaczyłam jak szczerzy się oparty o framugę drzwi.
- Chyba ja powinienem zapytać o to ciebie, prawie wyszłaś ze skóry, w poprzednim życiu ktoś cię zabił czy co, że masz takie nerwowe reakcje? - zapytał półszeptem. Podszedł łapiąc po drodze łyżkę i usiadł na krześle naprzeciwko mnie. Zamoczył ją w słoiku, uśmiechając się przy tym krzywo.
- Wystraszyłeś mnie, to zupełnie normalna reakcja kiedy ktoś skrada się do siebie od tyłu w ciemnościach.
- Nie skradałem się - sprostował. - Po prostu łaziłem po domu, a że zobaczyłem światło to przyszedłem.
- Brzmisz jak jakiś oblech, po co łaziłeś w środku nocy po domu.
Wziął do ust trochę masła orzechowego. Ewidentnie opóźniał odpowiedź, mi się jednak nie śpieszyło, noc była długa, a ja i tak czułam, że nie zasnę. Równie dobrze mogłam siedzieć tutaj z nim.
- Dostaliśmy niewielkie łóżko, mieścimy się, ale Amber sypia dość niespokojnie, mocno się wierci. Obracając się kopnęła mnie w jaja, musiałem to rozchodzić.
Wybuchnęłam takim śmiechem, że prawie udławiłam się masłem orzechowym.
- Kiedyś jak u mnie spała podbiła mi oko, więc chyba pamiętam o co chodzi. - Znowu się roześmiałam, tym razem pilnując, żeby nie zrobić tego na cały głos. - Jak wam idzie odstawianie tabletek?