Rozdział 45

680 15 0
                                    

Abi

Usiadłam na kanapie w salonie gotowa na konfrontację. Musiałam właśnie przeprowadzić jedną z najtrudniejszych rozmów w moim życiu, postawić na swoim zawodząc jednocześnie osoby które kochałam najbardziej na świecie. Jeszcze kilka dni temu bym tego nie zrobiła, zrozumiałam jednak, że powinnam podejmować własne decyzje, miałam nadzieję, że miłość rodziców jest silniejsza niż ich zawód moją osobą, kiedy oświadczę im, że nie chcę wyjechać do Londynu, ani studiować pielęgniarstwa, przez informację które wyszły na jaw w ciągu ostatnich kilkunastu godzin w ogóle nie wiedziałam czy chcę w tym momencie iść na studia.

Mama usiadła na kanapie obok mnie, tata przesunął fotel w taki sposób, żeby być twarzą do nas. Z trudem przełknęłam ślinę.

-Wszystko wam wyjaśnię tylko dajcie mi szansę -poprosiłam. Wiedziałam, że są wściekli, po tym jak dwie noce wcześniej uciekłam, na ostatnią nie wróciłam do domu, a rano odwiozła mnie policja która oskarżyła nas o kradzież motorówki pana Honeywood'a byli mną rozczarowani i wcale im się nie dziwiłam. Nigdy nie sprawiałam większych problemów wychowawczych, do tej pory moim największym problemem były wagary, na które chodziłam, żeby móc spotykać się z Danny'm.

- Właśnie na to liczymy - powiedziała surowo mama. Czyli nie mogłam liczyć na taryfę ulgową dla zakochanej nastolatki.

- Zakochałam się w Benie -powiedziałam bez wahania. Pierwszy raz powiedziałam to komuś więcej niż jemu i czułam jak radość rozgrzewa od wewnątrz moje serce. - Do tej pory nie sądziłam, że on odwzajemnia moje uczucia, ale w dzień w którym miałam wylatywać okazało się, że tak jest.

- Dlatego zrezygnowałaś z wyjazdu o którym marzyłaś od kilku lat?

Chyba raczej ona o tym marzyła, popatrzyłam na nią, ale nie powiedziałam nawet słowa. To i tak niczego by teraz nie zmieniło.

- Na pewno nie zrezygnowałam z niczego ze względu na niego - zapewniłam. Żadne z nich nie wydawało się przekonane. -Nie mówiłam wam o niczym bo nie chciałam was martwić, ale od dłuższego czasu zastanawiałam się czy pielęgniarstwo to droga dla mnie, czy Londyn to droga dla mnie.

- Zanim go poznałaś nie miałaś takich wątpliwości, mówiłaś, że chcesz jechać.

- Bo tak myślałam, byłam przekonana, że właśnie tak jest.

- Więc co się zmieniło? - zapytała mama niecierpliwie.

- Ja się zmieniłam -przyznałam. - Wiecie, że byłam z Danny'm, wtedy kiedy on był ze swoją dziewczyną.

Tata odwrócił wzrok, wiedział o wszystkim dłużej niż ktokolwiek mógł podejrzewać. Nie powiedział mamie o tym co zobaczył którymś razem kiedy wrócił wcześniej z pracy i miała do niego o to żal. Uważała, że przyczynił się tym samym do dramatu jakim skończył się nasz związek, ale ja wiedziałam, że chciał mnie jedynie chronić. Nagle jego ciągłe gadki o zaufaniu i tym, że mogę mu powiedzieć kiedy w moim życiu będzie działo się coś ważnego nabrały głębszego sensu. Wiedział, że coś ukrywam, wiedział, co ukrywam, a mimo to milczał, trzymał się z boku i czekał aż będę gotowa mu o wszystkim powiedzieć. Nie robiąc tego zawiodłam go.

- Zdecydowałam się na ten wyjazd bo powiedział, że pojedzie tam ze mną, zmienił plany bez konsultacji ze mną. Ziemia osunęła mi się spod nóg, później stałam się wrogiem publicznym całej szkoły, dziewczyną która usiłuje odbić chłopaka swojej najlepszej przyjaciółki z czystej zazdrości. Wtedy chciałam wyjechać, żeby się od tego wszystkiego uwolnić.

- Czyli nadal wychodzi na to, że zostałaś tu tylko ze względu na tego chłopaka.

- To nie tak - zaprzeczyłam. - Chciałam wyjechać ze strachu, chciałam uciec. Od zawsze wiedziałam że to zła motywacja, ale tylko świadomość, że za kilka tygodni nie będę musiała się z tym wszystkim mierzyć pozwoliła mi przetrwać w szkole. - Złapałam mamę za rękę. Chciałam, żeby mnie zrozumiała, żeby nie oceniała mnie zbyt ostro.

She'll be the one (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz