01

1.3K 99 112
                                    

Julka

Pożegnania bywają i są strasznie ciężkie. Z Konradem i Olgą zrobiłam to jeszcze przed wyjazdem do Gdańska, z którego mam pociąg do Warszawy.

Na peronie natomiast poryczałam się jak głupia, bo z Igą mam zupełnie inna więź niż z resztą rodzeństwa.

Igunia jest ode mnie młodsza jedynie o trzy lata. Całe dzieciństwo spędziłam z nią na rehabilitacjach, które ze względu na zespół Downa miała kilka razy w tygodniu.

Z nią miałam również pokój przez wielkość naszego życia, Iga była i będzie dla mnie zawsze ogromnym wsparcie, mimo że przez chorobę wielu rzeczy nie rozumie.

~~~

- Kocham Cię, pamiętaj. - powiedziałam tuż przed wejściem do pociągu - Będę do was dzwoniła, a na urodzinki na pewno wyślę Ci jakiś upominek, okej?

- Okej. - zaśmiała się, na co pocałowałam jej czoło - Też Cię kocham Lilka. - rzuciła na swój sposób mówienia, a z nim czasami na problem.

- Słodziak mój.

Następnie przytuliłam jeszcze rodziców. Mama kilkukrotnie pocałowała moje czoło, a tata zaczął głaskać po plecach szepcząc, żebym wysyłała im po drodze zdjęcia.

Będąc już w pociągu od razu pomachałam rodzicom i Iguni, a jakiś chłopak obok którego mam fotel zaproponował, że pomoże mi z walizką, dlatego zgodziłam się dziękując mu.

~~~

Droga do Warszawy trwała mniej więcej cztery godziny. Wychodząc na stacji Warszawa Centralna od razu zauważyłam swoją przyjaciółkę - Natalkę, która z uśmiechem podbiegła do mnie.

- Tęskniłam!

- Ja też... nie masz pojęcia nawet jak bardzo! - rzuciłam i oderwałam się od niej - Nowy kolczyk w nosie?

- Tak jakoś wyszło. - zaśmiała się.

Natka to osoba, którą znam od dzieciaka. Razem bawiliśmy się jeszcze w błotku na polu, podczas gdy nasi rodzice robili ognisko czy spędzali czas na naszym lub ich ogródku.

Nasze rodziny znają się praktycznie od zawsze. Co więcej siostra Natalki jest w związku z moim bratem, bo odkąd pamiętam mieszamy dosłownie trzy domy od siebie.

Natala mimo tego, że jest strasza nie czuła nie nigdy ode mnie lepsza. Obie nie miałyśmy cudownego życia za dzieciaka, obie zawsze byłyśmy wyśmiewane przez rówieśników, ale dzięki temu wszystkiemu odnalazłyśmy przyjaźń, która trwa już dobre 14 lat.

- To co, uberkiem wracamy do domu? - spytała z uśmiechem.

- Możemy. Musisz mnie nauczyć jak to działa.

- Nauczysz się raz dwa.

~~~

Podczas drogi do domu Natalka opowiedziała mi, że porozmawiała ze znajomymi i ma dla mnie sporo ofert pracy, bo wie, że już od poniedziałku chciałbym zacząć zarabiać.

Najlepiej gdyby udało mi się zdobyć dwie prace na te dwa miesiące, bo pieniążki mi się przydadzą i to bardzo, a zaczynając studia chciałbym mieć już odłożone co nieco.

~~~

- I jak? Podoba się? - spytała moja przyjaciółka, gdy oprowadziła mnie po mieszkaniu.

- Strasznie... serio dziękuję, że załatwiłaś mi pokój tu.

- Nie ma sprawy skarbie.

- A ten chłopak? Też tu mieszka? - zapytałam, bo Natka opowiadała mi sporo o jeszcze jednym współlokatorze.

flanki || 33wyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz