26

717 82 34
                                    

Julka

Majówka to jedyne słowo jakie mam teraz w głowie. Wspólnie z Natalką, jeszcze w październiku zaczęłyśmy rozmyślać nad tym wyjazdem i ostatecznie padło na Majorkę.

I zdaje sobie sprawę, że jak na studentki taki wyjazd wydaje się strasznie drogi, ale przez to, że bilety kupiłyśmy jeszcze w zeszłym roku na głowę wyszło nam nieco mniej niż tysiąc złotych.

Mieszanie na miejscu wynajęłyśmy za pomocą Airbnb, dzięki czemu wyjazd jest naprawdę mało kosztowny, a mało tego delikatnie wymarzony, bo obie nigdy nie leciałyśmy jeszcze samolotem.

Za granicą co prawda byłyśmy, ale to jedynie Niemcy, a do tego autem, dlatego jaramy się obie mega.

~~~

- Na pewno wszystko wzięte? - spytałam, gdy zaczęliśmy kierować się do wyjścia.

Z nami jedzie też Marcin, który zawozi nas i nasze toboły, których jest nie wiele.

- Tak.

- Bilety i paszporty są?

- Są Lilka, spokojnie.

- Denerwuje się, okej?

- To przestań. - rzuciła moje przyjaciółka, a następnie mnie przytuliła - Pomyśl, że już za parę godzin będziesz w miejscu, gdzie będzie miło, ciepło i będziemy imprezowały co noc.

- O 22 w łóżku macie być. - odezwał się jej chłopak.

- O 22 to nie chcesz wiedzieć co będziemy robiły. - zaśmiała się, a następnie jak zwykle zaczęli się mizać.

Nie chcąc za bardzo na to patrzeć wróciłam jeszcze na moment do siebie, żeby sprawdzić czy wszystko ważne jest zabrane, okna są pozamykane i takie tam.

I teraz może paść pytanie: po co, skoro Marcin będzie? A no właśnie to też nie będzie. On wraz ze swoim kumplami też jedzie gdzieś nad jezioro i wróci jak będziemy już w Polsce, dlatego wszystko musi być sprawdzone.

- Lila, wychodzimy!

- Toć idę przecież.

- I uśmiech. - zaśmiał się Marcin.

~~~

Jesteśmy już na lotnisku. Bagaż rejestrowany, który mamy jeden na spółkę już oddaliśmy, a teraz nasze gołąbki czeka najgorszy moment.

Muszą pożegnać się, bo jesteśmy już przy bramkach i jak mam być szczera już od oddania bagażu widnieją łzy w oczach Natalki.

- Masz dzwonić, tak? - spytała przytulając go mocno.

- No będę przecież.

- I pisz mi wszystko... jakby coś się działo...

- Wiem myszko. - rzucił całując jej czoło - Nie możemy tak się obściskiwać w kółko, bo nasze złamane serduszko będzie smutne. - zaśmiał się.

- Nie przeszkadzajcie sobie. - powiedziałam odwracając się.

Oczywiste jest chyba to, że również chciałbym się teraz z kimś żegnać, powiedzieć, że ma na mnie czekać czy że go kocham.

Niestety jednak, mimo iż myślałam, że pomiędzy nimi koniec i pogodziłam się z tym brakuje mi strasznie tego mojego gówniarza.

Mimo, że Franek zachował się jak zachował w głębi serca myślę, że potrafiłabym mu wybaczyć nawet dzisiaj, jednak jedynym problemem jest jego rodzina, która mnie nie akceptuje.

flanki || 33wyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz