Julka
Zdaję sobie sprawę, że od jakiegoś czasu nie jestem sobą i wszyscy dookoła to zauważają, jednak na razie tylko i wyłącznie przyczynę tego zna jedynie Natalka.
Nawet Marcin, z którym jestem blisko nic nie wie, a Franek tak szczerze to myślałam, że się chociaż odrobinę domyśli czegoś, bądź zacznie pytać, jednak na razie jedynie co robimy to sprzeczki o byle co.
Teraz akurat jesteśmy po jednej z nich, Wczoraj Franciszek zrobił w swoim domu imprezę z okazji urodzin Lei, a ja przez to, że jestem jego dziewczyną musiałam tam być, chociaż totalnie tego nie chciałam.
Wracając, cały wczorajszy wieczór spędziłam na owym przyjęciu, jednak siedząc zamknięta u Franka w pokoju, gdzie jedynie co chwila płakałam bądź gapiłam się w okno.
Franek na samym początku imprezy jeszcze przychodził co jakoś czas, pytał czy przyjdę na dół czy coś, jednak potem najebał się i zjarał, a przez to zaczęła się nasza kłótnia.
Nie chcę, a dokładniej to nie mam ochoty wchodzić w szczegóły, ale ostatecznie skończyło się na tym, że po głośniej wymianie zdań, trzaskając przy tym drzwiami najpierw opuściłam pokój chłopaka, a potem dom.
Jak mowa jeszcze o tej imprezie to nie jako jedyna wyszłam z niej niezadowolona, bo podobno stało się coś pomiędzy Tadeuszem a Polą, ale nie wiem za bardzo co tam jest.
Wracając do mnie leżę obecnie u siebie. Natalka wyszła chyba na zakupy, a Marcina nie ma, dlatego mogę na spokojnie przemyśleć sobie wszystko co się działo ostatnimi czasy, a jest tego naprawdę niemało.
Jednak wszystkie te rzeczy opierają się na jednej, którą obecnie żyję i naprawdę chcę żeby to się już skończyło, a to jakoś nie wychodzi.
Ale może uściślając - spóźnia mi się okres. I nie mówię tu o paru czy parunastu dniach. Mam w tym momencie na myśli dwa miesiące, dwa pełne miesiące bez okresu, z ciągłymi wahaniami nastroju, złym humorem i brakiem chęci do czegokolwiek.
Na początku praktycznie w ogólne się tym nie przejęłam. Nigdy nie miałam regularnej miesiączki i te daty wahały się o kilka dni w jedną czy drugą, ale nigdy nie miało to miejsca tak długo.
Nie macie pojęcia jak bardzo boje się teraz o to czy aby przypadkiem nie jestem w ciąży, ale do tej pory nie odważyłam się kupić testu czy umówić się do lekarza.
Zdaje sobie sprawę, że jest to mega głupie i nierozsądne, ale po prostu boje się... nie chcę niszczyć sobie w ten sposób życia tak wcześnie, a tym bardziej Frankowi.
Znaczy, nie uważam, że posiadanie dzieci niszczy życie, bo są one potrzebne, jednak nie zmienia to faktu, że mam dopiero 20 lat, drugi rok studiów i utrzymuję się z 3/4 etatu.
Mało tego nie mogę zapomnieć też o Franciszku, który dopiero co skończył osiemnaście lat i na pewno nie marzy mu się jeszcze szczęśliwa rodzinka.
~~~
- Ejej... Jula... - zaczęła Natalka, gdy weszła do mojego pokoju - Wstawaj już.
- Wolne dzisiaj mam.
- No i co? Wstawaj.
- Nie mam ochoty.
- Chodź, bo mam coś dla Ciebie.
- Co niby?
- Chodź do kuchni to zobaczysz.
- Natalka...
- Chodź mysza, a nie.
Natalka następnie opuściła mój pokój, dlatego z ogromną niechęcią wstałam, ubrałam kapcie i ruszyłam do niej.
CZYTASZ
flanki || 33wyguś
FanfictionNowe miasto, nowe wyzwania i nowy... kolega? Czy Lilce, młodej i pracowitej studentce pedagogiki ta znajomość wyjdzie na dobre?