36.

526 66 23
                                    

Julka

Zdaję sobie sprawę, że od jakiegoś czasu nie jestem sobą i wszyscy dookoła to zauważają, jednak na razie tylko i wyłącznie przyczynę tego zna jedynie Natalka.

Nawet Marcin, z którym jestem blisko nic nie wie, a Franek tak szczerze to myślałam, że się chociaż odrobinę domyśli czegoś, bądź zacznie pytać, jednak na razie jedynie co robimy to sprzeczki o byle co.

Teraz akurat jesteśmy po jednej z nich, Wczoraj Franciszek zrobił w swoim domu imprezę z okazji urodzin Lei, a ja przez to, że jestem jego dziewczyną musiałam tam być, chociaż totalnie tego nie chciałam.

Wracając, cały wczorajszy wieczór spędziłam na owym przyjęciu, jednak siedząc zamknięta u Franka w pokoju, gdzie jedynie co chwila płakałam bądź gapiłam się w okno.

Franek na samym początku imprezy jeszcze przychodził co jakoś czas, pytał czy przyjdę na dół czy coś, jednak potem najebał się i zjarał, a przez to zaczęła się nasza kłótnia.

Nie chcę, a dokładniej to nie mam ochoty wchodzić w szczegóły, ale ostatecznie skończyło się na tym, że po głośniej wymianie zdań, trzaskając przy tym drzwiami najpierw opuściłam pokój chłopaka, a potem dom.

Jak mowa jeszcze o tej imprezie to nie jako jedyna wyszłam z niej niezadowolona, bo podobno stało się coś pomiędzy Tadeuszem a Polą, ale nie wiem za bardzo co tam jest.

Wracając do mnie leżę obecnie u siebie. Natalka wyszła chyba na zakupy, a Marcina nie ma, dlatego mogę na spokojnie przemyśleć sobie wszystko co się działo ostatnimi czasy, a jest tego naprawdę niemało.

Jednak wszystkie te rzeczy opierają się na jednej, którą obecnie żyję i naprawdę chcę żeby to się już skończyło, a to jakoś nie wychodzi.

Ale może uściślając - spóźnia mi się okres. I nie mówię tu o paru czy parunastu dniach. Mam w tym momencie na myśli dwa miesiące, dwa pełne miesiące bez okresu, z ciągłymi wahaniami nastroju, złym humorem i brakiem chęci do czegokolwiek.

Na początku praktycznie w ogólne się tym nie przejęłam. Nigdy nie miałam regularnej miesiączki i te daty wahały się o kilka dni w jedną czy drugą, ale nigdy nie miało to miejsca tak długo.

Nie macie pojęcia jak bardzo boje się teraz o to czy aby przypadkiem nie jestem w ciąży, ale do tej pory nie odważyłam się kupić testu czy umówić się do lekarza.

Zdaje sobie sprawę, że jest to mega głupie i nierozsądne, ale po prostu boje się... nie chcę niszczyć sobie w ten sposób życia tak wcześnie, a tym bardziej Frankowi.

Znaczy, nie uważam, że posiadanie dzieci niszczy życie, bo są one potrzebne, jednak nie zmienia to faktu, że mam dopiero 20 lat, drugi rok studiów i utrzymuję się z 3/4 etatu.

Mało tego nie mogę zapomnieć też o Franciszku, który dopiero co skończył osiemnaście lat i na pewno nie marzy mu się jeszcze szczęśliwa rodzinka.

~~~

- Ejej... Jula... - zaczęła Natalka, gdy weszła do mojego pokoju - Wstawaj już.

- Wolne dzisiaj mam.

- No i co? Wstawaj.

- Nie mam ochoty.

- Chodź, bo mam coś dla Ciebie.

- Co niby?

- Chodź do kuchni to zobaczysz.

- Natalka...

- Chodź mysza, a nie.

Natalka następnie opuściła mój pokój, dlatego z ogromną niechęcią wstałam, ubrałam kapcie i ruszyłam do niej.

flanki || 33wyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz