41

597 66 22
                                    

Julka

Natalka siedzi ze mną odkąd wróciłam. Obecnie jest jakoś po czwartej nad ranem. Wieczorem Marcin jako jedyny wrócił do ich gości, a Natalia od tego momentu jest ze mną, w moim łóżku, które całe pachnie Frankiem.

Jest w łóżku, ale już mnie nie pociesza ani nie głaszcze od dobrych trzydziestu minut, bo odleciała ona w momencie, kiedy udawałam, że śpię.

Sama nie potrafię zasnąć. W kółko analizuję ostatnie zachowania Franciszka, a w szczególności mam teraz w głowie wszystkie momenty od naszej sprzeczki.

Nie powiem, bo w głowie mam również te zdrady i wyobrażając sobie to wszystko bez kontroli lecą mi łzy.

Nadal nie mogę uwierzyć w to, co powiedział mi Franek, ale przez ten, nazwijmy to overthinking niektóre rzeczy zaczynaja mi się ze sobą układać.

Najpierw zmiana tej cholernej pościeli i zachowanie chłopaka, jakby ewidentnie było coś na rzeczy. Potem kolejne dziwne i nie „w Franka" stylu zachowania przed wyjazdem na koncert jak i po nim.

Tej pierwszej nocy, tuż po wyjeździe chłopaków dostałam od niego jeszcze pare wiadomości, że przeprasza i kocha mnie mocno, jednak do tej pory myślałam, że chodziło mu o przesunięcie tego wyjazdu, bo to również mnie poirytowało.

Jak wspomniałam serio nie wiem jak mogło do tego dojść... zupełnie nie potrafię sonie tego wyobrazić, a nawet jak już się to uda to robi mi się niedobrze i smutno jednocześnie.

Nie zapomnijmy również, że po tym „pierwszym razie" bywałam u Franka i zostawałam niejednokrotnie na noc, a chyba nie muszę podkreślać, że w nocy lubiliśmy spędzać czas inaczej niż na spaniu.

Przez ten natłok, w szczególności przykrych i dobijających myśli delikatnie wysunęłam się z objęć Natalki, która śpi w najlepsze i robiąc pare kroków znalazłam się przy biurku.

Na nim z racji tego, że jest nawet spore mam wystawę ramek ze zdjęciami z najważniejszymi dla mnie osobami, w tym aż dwie z Frankiem.

Nie myśląc zupełnie o tym co robię i która jest godzina wzięłam jedną z nich, w której znajduje się nasze zdjęcie z Sopotu i z impetem rzuciłam ją na podłogę.

Huk, który powstał przy tym i dźwięk rozbijającego się szkła od razu obudził Natalię, która po paru sekundach ogarnęła co się stało i spoglądając raz na mnie, a raz na pęknięta ramkę jednie westchnęła.

- Dlaczego nie śpisz? - spytała patrząc na swój zegarek - Dochodzi w pół do piątej...

- Nie mogę.

- Chodź tu do mnie. - powiedziała cicho odsuwając kawałek kołdry - Chodź! Tylko uważaj na szkła.

Oczywiście zrobiłam to, bo cholernie potrzebuje teraz kogoś, a gdy tylko usiadłam Natalka opatuliła mnie pościelą, przytulając przy tym.

- A teraz słucham, co się dzieje?

- Nie mogę spać, tyle.

- A dlaczego?

- Bo jak tylko zamknę oczy to od razu widzę Franka, który mówi mi prosto w oczy, że mnie zdradził, a potem wyobrażam sobie jak piep...

- Nie kończ. Rozumiem już myszko. - powiedziała wycierając moje łzy - Rozumiem, że jest to cholernie ciężkie i nawet nie umiem sobie tego wyobrazić, ale naprawdę kochanie, spróbuj zasnąć... musisz odpocząć od tego, bo już się męczysz.

- Nie mogę... poza tym po 6 mam pociąg wi...

- Jaki pociąg?

- Jadę do domu, do mamy.

flanki || 33wyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz