12

770 92 134
                                    

Julka

Mamy piątek. Od nieszczęsnej imprezy minęły dwa tygodnie, podczas których nieraz dziękowałam już Frankowi.

Oprócz naszego pocałunku w moim łóżku pomiędzy nami nic więcej nie zaszło. Co prawda wiele razy miałam ochotę wtulić się w niego i pocałować, ale jednocześnie czułabym się z tym strasznie głupio.

Dzisiaj być może będzie kolejna taka okazja, ponieważ wieczorem mamy wyjść na łyżwy, ale żeby to się stało najpierw muszę przeboleć uczelnie, a następnie pracę.

Całe szczęście dzisiaj mam jedynie dwa wykłady, oba po sobie, a pracę od 11:30 do 17:30, dlatego muszę zebrać się w sobie i w końcu wstać, bo przede mną długi dzień.

~~~

- Już na nogach? - spytałam widząc Natalkę w kuchni chwilkę po szóstej.

- Całą noc coś nie mogłam spać...

- Współczuję. - powiedziałam wlewając wodę do czajnika - Kawy?

- Herbatę sobie zrobię.

- Na którą dzisiaj masz zajęcia?

- Dopiero na 13...

- Ciężki dzień przed Tobą widzę.

- Strasznie ciężki... po uczelni przejeżdża jeszcze Marcin...

- Tylko pamiętaj, że chcę spać w nocy. - zaśmiałam się.

- Spokojnie, do jego znajmoch idziemy.

- Chociaż tyle.

- Dzięki mnie masz gdzie mieszkać i jeszcze mnie wyrzucasz? - spytała śmiejąc się.

- Aj no tak wyszło.

- Kochana moja.

~~~

Właśnie się ogarnęłam. Do domu wrócę po uczelni, dlatego teraz zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy, a do pracy i na łyżwy wezmę przed wyruszeniem do galerii.

- Zamknąć Cię? - spytałam Natalki, która leży u siebie.

- Możesz.

- Okej. W takim razie do później.

- Miłego dnia!

- Wzajemnie!

~~~

Jestem już po jednym w wykładów. Następny mam za dosłownie pięć minut, dlatego siedzę już na miejscu i czekam aż się zacznie.

- Można? - spytał jakiś chłopak, który chyba jest na moim roku, ale widzę go może być po raz trzeci.

- Jasne.

- Dzięki. Wydajesz się spoko, dlatego przysiadłem. - zaśmiał się.

Dzięki?

- Z reguły siedzi obok mnie Amelia, ale jej dziś nie ma.

- Zauważyłem... od dawna chciałem zgadać. - zaśmiał się, ale widząc moją minę zamilknął - Spoko, nie chodzi mi o to o czym myślisz. Jakby to ująć... nie interesują mnie dziewczyny.

- Aaa, to dobrze... znaczy...

- Rozumiem. - zaśmiał się - Leon.

- Lilka.

- Tłumacząc, chciałem zagadać, bo naprawdę wydajesz się miła i towarzyska. Takich osób właśnie mi trzeba.

- Cieszę się w takim razie.

flanki || 33wyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz