Julka
Mamy piątek. Od nieszczęsnej imprezy minęły dwa tygodnie, podczas których nieraz dziękowałam już Frankowi.
Oprócz naszego pocałunku w moim łóżku pomiędzy nami nic więcej nie zaszło. Co prawda wiele razy miałam ochotę wtulić się w niego i pocałować, ale jednocześnie czułabym się z tym strasznie głupio.
Dzisiaj być może będzie kolejna taka okazja, ponieważ wieczorem mamy wyjść na łyżwy, ale żeby to się stało najpierw muszę przeboleć uczelnie, a następnie pracę.
Całe szczęście dzisiaj mam jedynie dwa wykłady, oba po sobie, a pracę od 11:30 do 17:30, dlatego muszę zebrać się w sobie i w końcu wstać, bo przede mną długi dzień.
~~~
- Już na nogach? - spytałam widząc Natalkę w kuchni chwilkę po szóstej.
- Całą noc coś nie mogłam spać...
- Współczuję. - powiedziałam wlewając wodę do czajnika - Kawy?
- Herbatę sobie zrobię.
- Na którą dzisiaj masz zajęcia?
- Dopiero na 13...
- Ciężki dzień przed Tobą widzę.
- Strasznie ciężki... po uczelni przejeżdża jeszcze Marcin...
- Tylko pamiętaj, że chcę spać w nocy. - zaśmiałam się.
- Spokojnie, do jego znajmoch idziemy.
- Chociaż tyle.
- Dzięki mnie masz gdzie mieszkać i jeszcze mnie wyrzucasz? - spytała śmiejąc się.
- Aj no tak wyszło.
- Kochana moja.
~~~
Właśnie się ogarnęłam. Do domu wrócę po uczelni, dlatego teraz zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy, a do pracy i na łyżwy wezmę przed wyruszeniem do galerii.
- Zamknąć Cię? - spytałam Natalki, która leży u siebie.
- Możesz.
- Okej. W takim razie do później.
- Miłego dnia!
- Wzajemnie!
~~~
Jestem już po jednym w wykładów. Następny mam za dosłownie pięć minut, dlatego siedzę już na miejscu i czekam aż się zacznie.
- Można? - spytał jakiś chłopak, który chyba jest na moim roku, ale widzę go może być po raz trzeci.
- Jasne.
- Dzięki. Wydajesz się spoko, dlatego przysiadłem. - zaśmiał się.
Dzięki?
- Z reguły siedzi obok mnie Amelia, ale jej dziś nie ma.
- Zauważyłem... od dawna chciałem zgadać. - zaśmiał się, ale widząc moją minę zamilknął - Spoko, nie chodzi mi o to o czym myślisz. Jakby to ująć... nie interesują mnie dziewczyny.
- Aaa, to dobrze... znaczy...
- Rozumiem. - zaśmiał się - Leon.
- Lilka.
- Tłumacząc, chciałem zagadać, bo naprawdę wydajesz się miła i towarzyska. Takich osób właśnie mi trzeba.
- Cieszę się w takim razie.
CZYTASZ
flanki || 33wyguś
FanfictionNowe miasto, nowe wyzwania i nowy... kolega? Czy Lilce, młodej i pracowitej studentce pedagogiki ta znajomość wyjdzie na dobre?