Julka
Dzisiaj jest wtorek. W zeszłym tygodniu Franek wraz ze swoimi znajomymi wyjechał na pare dni na Mazury, a dokładniej to do Mikołajek.
Tuż przed nim pożarliśmy się trochę, bo nalegał on żebym również jechała, ale mam pracę, której niestety nie mogę opuszczać jak mi się podoba.
Do tego doszła też zazdrość Franciszka o mnie i jakoś tak się stało, że od czwartku, czyli dnia w którym jechali nie gadaliśmy ze sobą. Pisać pisaliśmy, ale jednie pare słów na dzień.
Mi jakoś to nie przeszkadza, bo oczywiście kocham go i tak dalej, ale taki czas dla siebie w związku tez jest dobry. I jasne, że troszkę brakuje mi go w ciągu dnia, ale dzisiaj wracają i liczę, że się zobaczymy.
Na razie jednak szykuję się do pracy. Dzisiaj mam długą zmianę, bo zaczynam godzinę przed otwarciem żeby ogarnąć kolekcję, czyli o 8, a kończę o 16.
Z tego tez powodu szykuję sobie sporo jedzonka, bo wciąż jak sobie obiecałam w maju wstrzymuję się od fast foodów i staram się jeść zdrowo.
Mało tego sporo też ćwiczę, a nawet zakupiłam karnet na siłkę i jak mam być szczera cudnie czuję się odkąd zmieniłam swój tryb życia.
~~~
Właśnie wychodzę do pracy. Natalka i Marcin śpią, dlatego jednie cicho się ogarniam i dosłownie za moment muszę iść, bo za parę minut mam autobus.
~~~
Jak zwykle wysiadałam dwa przystanki przed galerią, bo ten odcinek uwielbiam spędzać spacerując. Mało tego mam przy sobie jeszcze kawę mrożoną z domu, dlatego aż chce się iść.
~~~
- Heja. - powiedziałam do Janka, z którym zaczynam ten dzień.
- Siemka. Wyspana?
- Powiedzmy... a co?
- Ciężki dzień przed nam. Kontrolę mają przysłać, a jeszcze musimy ogarnąć cały magazyn... i kolekcję.
- A tylko we dwoje jesteśmy?
- Nie no, Karola i Paula zaraz będą. A potem jeszcze Zoe ma przyjść.
- No to damy radę.
- Jaki kierowniczka zmiany dobrze, że jesteś tak nastawiona.
- Ktoś musi. - zaśmiałam się - Do roboty Jasiek.
- Mówisz już jak moja mama.
- Czuje się zaszczycona.
- I bardzo dobrze.
- A teraz serio Janek, zacznijmy już.
- No chodźmy, chodźmy.
~~~
Kolekcję mamy już ogarniętą, zaplecze też lśni czystością, dlatego postawiłam zrobić sobie teraz przerwę, bo jakoś za godzinę przyjedzie kontrola z centrali sklepów, która może potrwać naprawdę sporo czasu, a jak mam być szczera jestem już strasznie głodna.
~~~
Kończąc sałatkę poczułam wibracje telefonu, dlatego wyjęłam go z kieszeni i momentalnie odebrałam, bo stęskniłam się już troszkę za głosem tego mojego cymbała.
- Halo?
- Siemanko!
- No siemanko, siemanko. Foch minął? - zaśmiałam się.
CZYTASZ
flanki || 33wyguś
FanfictionNowe miasto, nowe wyzwania i nowy... kolega? Czy Lilce, młodej i pracowitej studentce pedagogiki ta znajomość wyjdzie na dobre?