08

852 97 125
                                    

Początek spotkania ze znajomymi chłopaka był naprawdę fajny. Wszyscy, którzy już tam byli czekali na nas, a widząc dziewczynę u boku Franka dosłownie zwariowali.

Dziewczyny, czyli Berenika, Iga i Dominika od razu też podzieliły się ze mną swoim trunkiem, czyli winem, ale grzecznie podziękowałam, bo po drodze tutaj wspólnie z chłopakiem kupiliśmy sobie wiśniówkę na pół.

~~~

Chłopacy właśnie skończyli grać we flanki. Po raz pierwszy chyba widziałam tę grę na żywo i jak mam być szczera to nawet mi się podobało.

W sensie, sama nigdy nie chcę brać w nich udziało, bo picie na czas nie jest dla mnie, ale popatrzeć to aż miło.

~~~

- I jak się podoba? - spytał chłopak całując moją dłoń.

- Przyjemnie jest, nie powiem.

- Mówiłem, że tak będzie.

- Chyba muszę zacząć Ci wierzyć.

- A nie wierzysz?

- Wiesz jak jest... - zaśmiałam się patrząc mu w oczy - Słodki jesteś.

- Ty też... jak będzie Ci chłodno to mów. Poradzimy coś na to.

- Po tej wiśniówce chyba na razie mi nie będzie.

- No oby. - rzucił obejmując mnie - A głodna nie jesteś?

- Nie.

- Na pewno?

- Po tym alkoholu zrobiłeś się jakiś bardziej kochany?

- Żebyś wiedziała. - zaśmiał się - Po prostu nie chcę żeby mój gość czuł się tutaj źle.

- A co jeżeli będzie źle?

- Wtedy wezmę Cię w ramiona, przytulę i będzie dobrze.

- Chciałbym żeby to tak działało. - powiedziałam wstając - Przepraszam na moment.

~~~

Jest już późno. Mi od jakiegoś czasu jest już zimno, bo z całego towarzystwa wypiłam najmniej, a co za tym idzie nie jestem aż taka rozgrzana.

Mało tego wiele osób już opuściło nasze gorono. Zostali jedynie ci najwytrwalsi, a w tym ja z Frankiem.

- Ej... - zaczęłam siadając obok chłopaka - Odprowadzisz mnie na przystanek?

- Zwariowałaś?

- Co? - rzuciłam, a chłopak spojrzał na mnie.

- Nie ma mowy o żadnym autobusie. Chodź do mnie...

- Franek...

- To nie propozycja seksu, jeszcze, ale mówię serio. Nie będziesz nigdzie się tłukła po nocy.

- A co twoja rodzina na to?

- Rodzice są u Zoi, będą jutro wieczorem.

- To nie jest dobry pomysł...

- Nie puszcze Cię samej o tej porze. Zaraz zamówię nam ubera.

- Muszę jeszcze Natalce napisać...

- No to pisz, spokojnie. - powiedział głaszcząc moje udo.

~~~

Jesteśmy już w mieszkaniu chłopaka. Mieszkaniu, a w zasadzie jakimś apartamencie, bo zgaduję, że jest ono większe niż mój dom i mieszkanie razem wzięte.

flanki || 33wyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz