02

1K 77 120
                                    

Julka

Dwa tygodnie. Tyle już mieszkam w stolicy, poznając przy tym powoli jej uroki. Jak mam być szczera Warszawa jest piękna, w szczególności gdy z Natalką wybieramy się na wieczorze spacery po bulwarach czy starym mieście.

Oprócz Śródmieścia i Saskiej Kępy, na której mieszkamy nie za wiele jeszcze widziałam. Tuż po przyjeździe znalazłam prace w dwóch miejscach, co mnie strasznie cieszy, bo przyszły student pieniędzmi to nie pogardzi.

Pierwsza z nich jest w klubie jako barmanka. Co prawda nie posiadam jakichś specjalnych umiejętnościami w tym, ale mogę podawać zwykle drinki czy czysty alkohol.

Drugą pracą jest sprzedawca w sieciówce, a dokładniej w H&M. Obie te prace całe szczęście się nie pokrywają, dlatego mogę pracować i tu i tu.

Dzisiaj natomiast idę w oba te miejsca. Od 9 do 15 mam zmianę w galerii, a od 21 w klubie niedaleko centrum.

Teraz jest poranek. Natala wyszła jakiś czas temu, a ja właśnie się ogarniam, bo za pół godziny mam autobus prosto pod centrum handlowe, gdzie znajduje się mój H&M.

Całe szczęście jedzenie do pracy już mam, ubrana jestem, umalowana też, ale muszę jeszcze posprzątać, bo Kwiatkowska zostawiła mieszkanie w okropnym nieładzie i wybiegła spiesząc się na autobus.

~~~

Droga do Atrium Promenady zajęła mi może 20 minut. Przed rozpoczęciem pracy udałam się jeszcze do McDonalda po kawę dla siebie i Zoe, z którą pracuję.

Zoe jest studentką z Dubaju, która przyleciała tu dawno temu, bo pisze już doktorat, a praca ta, jak sama mówi jest jedynie odskocznią od wszystkiego.

- Dziękuję. - powiedziała, gdy podałam jej kubeczek.

- Nie ma sprawy.

- Wypijemy i otwieramy?

- Tak. Równo dziewiątą musimy witać klientów. - zaśmiała się.

- Ta...

W międzyczasie doszła do nas też reszta pracowników, dlatego chwilę przed otwarciem ustawiliśmy się gdzie trzeba było i czekaliśmy na ludzi.

~~~

Pytanie o aplikację klubu, torbę do zakupów czy potwierdzenie płatności weszło mi już tak mocno, że wymieniłam się miejscem na kasie z koleżanką, a sama udałam się do działu męskiego ogarnąć nową kolekcję.

W międzyczasie przyszła też grupka chłopaków, w której każdy z nich ma na ramieniu torbę sportową, a poza tym wszyscy wyglądają jakby dopiero co skończyli grać w piłkę.

- Przepraszam... - zaczął brunet oglądający koszule - Macie coś bardziej wakacyjnego?

- Jasne. Tam. - rzuciłam pokazując dłonią.

Wszyscy ruszyli za chłopakiem, dlatego i ja też to zrobiłam, bo a nuż jeszcze im się przydam.

- Szukacie czegoś konkretnego?

- Czegoś nad morze dla nas wszystkich. Chcemy coś w stylu koszuli hawajskiej.

- Wszyscy identyczną?

- Tak.

- No to możemy poszukać. - powiedziałam, a wszyscy jego znajomi zaczęli oglądać ubrania.

~~~

Jak mam być szczera grupka chłopaków była dwa razy bardziej męcząca niż stanie na kasie.

flanki || 33wyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz