16

754 92 69
                                    

Julka

Wracam właśnie pociągiem do domu. Domu, a w zasadzie Warszawy, za którą już się strasznie stęskniłam.

Jutro jest sylwester. Ja kompletnie go nie czuję, bo wczoraj dostałam okres i naprawdę źle się czuję, a jak myślę o całonocnej imprezie to odechciewa mi się na nią iść.

I tak wiem, że cieszyłam się mega z tego, że spędzę Nowy Rok z Frankiem, wśród jego znajomych, ale dostałam okres szybciej niż zwykle i pokrzyżował on moje plany.

Na peronie ma na mnie czekać chłopak, który zaproponował poświąteczny, wspólny obiad, dlatego zgodziła się, mimo że czuję się tak średnio.

~~~

- Hejka. - powiedziałam podchodząc do stojącego tyłem Franka.

- Oooo... jesteś. - rzucił całując mój polik.

- No... jestem.

- Coś się stało?

- To nie mój dzień po prostu. - zaśmiałam się cicho przytulając go - Tęskniłam.

- Ja też. - powiedział i parę razy cmoknął moje czoło - Preznet się przydał widzę.

- Najlepsza bluzą jaką mam.

- To się cieszę. Idziemy zjeść?

- A gdzie?

- Zależy na co masz ochotę.

- Naprawdę mi to nie robi.

- Hmhm... a wolisz jakąś fancy restauracje czy coś w złotych?

- Jest koniec miesiąca, a na dodatek po światach... jestem jeszcze bardziej biedną studentką niż zwykle.

- Ale to ja Cię zabieram, więc stawiam. I nie chcę słyszeć odmowy.

- Yhym, to chodźmy do jakieś fancy.

- W takim razie chodźmy. - rzucił i zabrał mi walizkę.

~~~

- Ejej, co taka smutna siedzisz? - spytał Franek, gdy zamówiliśmy jedzonko.

- Mówiłam już, to nie mój dzień.

- A tak konkretniej? Przez to, że wyjechałaś od rodziców? Rodzeństwa?

- Nie.

- Julka, ja się nie domyślę. Możesz być ze mną szczera.

- Okres wieczorem dostałam i czuję się okropnie. Wszystko mnie boli.

- Yhym... to niedobrze.

- Bardzo niedobrze. - rzuciłam, a kelner przyniosł mi wody - Dziękuję.

- Mogłaś powiedzieć, to bym Cię tutaj nie ciągał...

- Nie no, spokojnie.

- A żadne leki Ci nie pomagają?

- Pomagają, pomagają, tylko nie lubię ich brać.

- A co lubisz podczas okresu?

- Spać, przytulać się i jeść.

- Wszystko możemy zrobić dzisiaj razem, co Ty na to?

- Jeżeli pójdziemy na jakieś słodyczowe zakupy to podoba mi się to.

- W takim razie jestem dzisiaj cały twój. - zaśmiał się i upił trochę mojej wody - A i już w tym momencie mówię Ci, że bez deseru nie wychodźmy.

flanki || 33wyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz