Julka
Wracam właśnie pociągiem do domu. Domu, a w zasadzie Warszawy, za którą już się strasznie stęskniłam.
Jutro jest sylwester. Ja kompletnie go nie czuję, bo wczoraj dostałam okres i naprawdę źle się czuję, a jak myślę o całonocnej imprezie to odechciewa mi się na nią iść.
I tak wiem, że cieszyłam się mega z tego, że spędzę Nowy Rok z Frankiem, wśród jego znajomych, ale dostałam okres szybciej niż zwykle i pokrzyżował on moje plany.
Na peronie ma na mnie czekać chłopak, który zaproponował poświąteczny, wspólny obiad, dlatego zgodziła się, mimo że czuję się tak średnio.
~~~
- Hejka. - powiedziałam podchodząc do stojącego tyłem Franka.
- Oooo... jesteś. - rzucił całując mój polik.
- No... jestem.
- Coś się stało?
- To nie mój dzień po prostu. - zaśmiałam się cicho przytulając go - Tęskniłam.
- Ja też. - powiedział i parę razy cmoknął moje czoło - Preznet się przydał widzę.
- Najlepsza bluzą jaką mam.
- To się cieszę. Idziemy zjeść?
- A gdzie?
- Zależy na co masz ochotę.
- Naprawdę mi to nie robi.
- Hmhm... a wolisz jakąś fancy restauracje czy coś w złotych?
- Jest koniec miesiąca, a na dodatek po światach... jestem jeszcze bardziej biedną studentką niż zwykle.
- Ale to ja Cię zabieram, więc stawiam. I nie chcę słyszeć odmowy.
- Yhym, to chodźmy do jakieś fancy.
- W takim razie chodźmy. - rzucił i zabrał mi walizkę.
~~~
- Ejej, co taka smutna siedzisz? - spytał Franek, gdy zamówiliśmy jedzonko.
- Mówiłam już, to nie mój dzień.
- A tak konkretniej? Przez to, że wyjechałaś od rodziców? Rodzeństwa?
- Nie.
- Julka, ja się nie domyślę. Możesz być ze mną szczera.
- Okres wieczorem dostałam i czuję się okropnie. Wszystko mnie boli.
- Yhym... to niedobrze.
- Bardzo niedobrze. - rzuciłam, a kelner przyniosł mi wody - Dziękuję.
- Mogłaś powiedzieć, to bym Cię tutaj nie ciągał...
- Nie no, spokojnie.
- A żadne leki Ci nie pomagają?
- Pomagają, pomagają, tylko nie lubię ich brać.
- A co lubisz podczas okresu?
- Spać, przytulać się i jeść.
- Wszystko możemy zrobić dzisiaj razem, co Ty na to?
- Jeżeli pójdziemy na jakieś słodyczowe zakupy to podoba mi się to.
- W takim razie jestem dzisiaj cały twój. - zaśmiał się i upił trochę mojej wody - A i już w tym momencie mówię Ci, że bez deseru nie wychodźmy.
CZYTASZ
flanki || 33wyguś
FanfictionNowe miasto, nowe wyzwania i nowy... kolega? Czy Lilce, młodej i pracowitej studentce pedagogiki ta znajomość wyjdzie na dobre?