04

1K 88 208
                                    

Julka

Mam dzisiaj starsznie okropny dzień. Nie wiem dlaczego, ale od rana wszystko wypada mi z rąk.

W domu zbiłam już kubek, a następnie prawie spadł mi laptop z łóżka, dlatego trochę boję się iść do pracy, gdzie w końcu mam bardzo bliski kontakt ze szkłem.

Mało tego poparzyłam się też prostownicą ogarniając się, dlatego stwierdziłam, że walę to i po prostu zostawię tak jak jest, bo i tak wolę mieć związane włosy.

Jeżeli chodzi o moją rodzinkę to dwa dni temu Igunia miała urodziny, dlatego na początku tygodnia wysłałam paczkę do rodziców, a w dniu urodzin rozmawiałam z nią ponad godzinę, w ciągu której otworzyła upominek ode mnie i po prostu się popłakała.

Widząc jej łzy również i mi poleciało parę po policzku, bo były to w sumie jej pierwsze urodziny beze mnie i moje piersze bez niej, co mnie strasznie smuci.

Jednak z drugiej strony dzięki mojemu wyjazdowy mogłam odciążyć rodziców z prezentami, bo kupiłam jej coś większego od nas, na co rodzice musieliby więcej odłożyć.

Mało tego mogłam podarować też coś im i reszcie rodzeństwa, za co wszyscy mi podziękowali podczas rozmowy.

~~~

Jestem już w pracy. Dzisiaj mam zmianę w sklepie do 15, a następnie na 17 muszę być już na ogródku klubu, w którym również pracuje, dlatego mam nadzieję, że się wyrobię.

~~~

Właśnie miałam klientkę, której nie życzę chyba nikomu. Kobieta przyszła reklamować po pierwsze użyta już bieliznę, a po drugie taką, której nawet u nas nie ma.

Po prawie godzinie wykłócania się z nią, że nie sprzedajemy tego typu odzieży odpuściła, aby po chwili wrócić z jeszcze innym problemem.

Naprawdę nie mam pojęcia co tacy ludzie mają w głowie, ale gdy już ostatecznie wychodziła miałam ochotę wziąć wieszak i rzucić jej nim w łeb, bo naprawdę popsuła mi humor, który już i tak był w kiepskim stanie.

Całe szczęście teraz przyszedł czas na moją ukochaną przerwę, dlatego wyszłam na zaplecze i chwyciłam od razu za jedzonko.

W domu nie miałam nawet czasu zejść, bo po akcji z prostownicą musiałam doprowadzić się do jakkolwiek wyglądającego stanu, a (o tym jeszcze nie wspomniałam) dodatkowo dzisiaj zaspałam.

~~~

Kończąc przerwę naprawdę miałam ochotę wziąć wszystko i ruszyć już do domu, jednak przede mną jeszcze ponad trzy godziny pracy.

Mało tego zobaczyłam też owego Franka, który bywa tu ostatnio strasznie często, a jedyne co robi to zagaduje mnie.

Kilka dni temu nawet spytał, czy nie miałabym czasu po pracy, jednak wyraziłam się jasno, że nie.

I to nie tak, że po rozstaniu jestem zamknięta na mężczyzn. Kompletnie nie. Tylko problem jest w tym, że w ogóle go nie znam. Wiem jedynie, że na na imię Franek i ma 17 lat.

Kolejny przykład dlaczego powiedziałam nie - jest ode mnie o dwa lata młodszy. Jak mam być szczera to jest takim trochę głównarzem i mimo, że się stara nie wiem co mam robić... wydaje się fajny, ale pozory mogą mylić.

- Nękanie jest karane, wiesz? - spytałam podchodząc do niego.

- Ooo jest i moja ulubiona pani. - rzucił oglądając ubrania - I nie mam pojęcia o czym mówisz. Przychodzę tu, bo lubię. I tyle.

flanki || 33wyguśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz