Friedrich von Wittelsbach

65 4 3
                                    

Imiona: Friedrich Wilhelm Gottfried Maxymilian

Nazwisko: von Wittelsbach

Pseudonim/ksywka: Fred, Ten mały

Płeć: mężczyzna

Orientacja: biseksualny

Pochodzenie: niemieckie

Choroby/wady wrodzone/alergie: ma anemię przez co od dziecka był chorowity, jest uczulony na kurz, pyłki brzozy, sosny i olchy, miód pszczeli oraz większość cytrusów.

Rodzina: Jego ojciec - Yannick von Wittelsbach był generałem artylerii i jednym z potencjalnych dziedziców bawarskiego tronu, zrzekł się go jednak, czego jego syn nie jest w stanie zaakceptować, natomiast matka Friedricha to ślubna małżonka Wittelsbacha - Annemarie von Wettin no cóż tutaj sprawa jest dość skomplikowana, ponieważ, mimo ukończenia studiów na kierunku historii, to zajmowała się domem, przy czym pisała też książki. Nie powieści, bo to ją nudziło, pisała poważne rozprawy na temat korelacji poszczególnych królestw niemieckich w XVI i XVII wieku.

Friedrich miał dwie starsze siostry. Z tej całej gromadki dzieci był najmłodszy, co nie zmienia faktu, że był oczkiem w głowie swojego ojca. Jego siostry były traktowane z dużo mniejszym ciepłem niż on, ale rodzice również poświęcali im bardzo dużo uwagi. Niestety Ojciec Friedricha był bardzo zapracowany i nie miał zbyt wiele czasu dla dzieci, ale starał się spędzać z nimi każdą wolną chwilę i wychował ich na bardzo porządnych ludzi. Starsza z nich - Marion skończyła architekturę, wyszła za mąż za oficera marynarki wojennej i miała z nim dwóch synów, młodsza z sióstr - Henrietta została panią inżynier, wyszła za mąż za lotnika - Lothara von Lowenstein-Wertheima i miała z nim trójkę dzieci.

Pupile: ma ogara polskiego o imieniu Betsy, siwego ogiera - Brunellusa i złotą rybkę nazwaną Hermann

Wygląd zewnętrzny: Nie wysoki, można powiedzieć, że niski, jak na faceta. Miał może 174 centymetry wzrostu, ciepłą i dość ciemną karnację, a także, bardzo dużo pieprzyków i piegów. W zasadzie całym ciele, nawet na dłoniach. Jeżeli chodzi o jego sylwetkę, to chudy jak patyk, mimo prób zbudowania sobie masy mięśniowej. Chodzi zawsze wyprostowany i z podniesioną, zadartą wręcz głową, jakby chciał pokazać, że w cale nie jest taki niski, oczywiście nic mu to nie daje, bo dalej, żeby spojrzeć większości personelu na Prinz-Albrecht-Strasse, w oczy, musi zadrzeć głowę. Mimo tego sylwetkę miał nader proporcjonalną z lekko szerszymi, zaokrąglonymi biodrami, które były jego największym kompleksem.

Twarz ma dziecka. I to tak dosłownie, wygląda na może 16 lat, przez co kilkanaście razy odmówiono mu sprzedaży alkoholu. Mimo ostrej linii szczęki i mocno zaznaczonych kości policzkowych, wyglądał po prostu jak dzieciak. Bujne, blond loczki, które starał się układać, ale były na tyle niesforne, że nigdy nie chciały się trzymać, nawet, gdy Fred używał pół opakowania żelu do włosów. Niezbyt wysokie czoło, grube, choć jaśniejsze od skóry brwi i duże błękitne oczy w kształcie migdałów. Jakby tego było mało, to jeszcze Fred miał ciemne rzęsy, które wyraźnie się odznaczały i otaczały jego oczka. Poza tym mały, usiany piegami i zadarty nosek i spore usta. Przy tej okazji nie można nie wspomnieć o jego kolejnej cesze, która nadawała mu dziecięcego wyglądu czyli o dołeczkach w policzkach.

Charakter: jest facetem bardzo rozchwianym emocjonalnie; z jednej strony jest niesamowicie chłodny i oschły, lakoniczny i ironiczny do bólu. Pyszny i przemądrzały moralista przewrażliwiony na punkcie swojego szlachecko - książęcego pochodzenia, wokół którego zbudował całą swoją osobowość. Doskonale zna swoje umiejętności, ale nie umie ich wykorzystać, tak jak swojej inteligencji, którą niewątpliwie może się poszczycić. Z drugiej, często miewa stany depresyjne, jest bardzo samotny, ale nie umie nic tym zrobić. Jakby tego było mało jest wręcz usłużny i poddańczy wobec swojej szefowej i ludzi o większej pewności siebie lub wyższej randze. Jest bardzo przywiązany do swojego ojca i stara się za wszelką cenę czymś mu zaimponować i zrobić na nim dobre wrażenie.

MBTI: ISFJ

Alignment: Chaotic-good

Języki, którymi się posługuje: niemiecki, angielski, francuski i łacina

Wykształcenie: szkoła ludowa, gimnazjum humanistyczne księcia Maksymiliana, dobrze zdana matura [1935], jest magistrem politologii na uniwersytecie w Berlinie [1940]

Prawa jazdy: kategoria A i B

Zawód: podoficer [od lutego 1940 oficer], SS, adiutant

Przynależność do organizacji: SS i NSDAP od 1935 roku

Stopnie i awanse:

28.02.1935 - Sturmmann

30.06.1935 - Rottenfuhrer

31.10.1935 - Unterscharfuhrer

10.04.1936 - Scharfuhrer

24.12.1936 - Oberscharffuhrer

18.05.1937 - Hauptscharfuhrer

13.02.1938 - Sturmscharfuhrer

Ordery i odznaczenia: krzyż żelazny II klasy [1939], krzyż zasługi wojennej [1939]

Poglądy polityczne: Friedrich to zadeklarowany narodowy socjalista, ale ma jakieś dziwne ciągoty do monarchii. Sam siebie określa jako imperialista i lojalista. Jest też patriotą i zwolennikiem kapitalizmu, a także tradycji militarnej.

Wyznanie: mimo tego, że w zasadzie od dziecka mieszkał w tej protestanckiej części Niemiec, to pozostał katolikiem.

Hobby: szermierka, jazda konna, gry karciane, zwłaszcza brydż.

Rzeczy, które lubi: kokaina, apfelstrudel, swoją rybkę o imieniu Hermann, piwo, wódkę i inne alkohole wysokoprocentowe, herbatę, swoją rodzinkę, swojego konia - Brunellusa i psa - ogara o imieniu Betsy, tradycję militarną 

Rzeczy, których nie znosi: drugiego adiutanta swojej szefowej, sernika z rodzynkami, koperku, win słodkich, kawioru, militaryzmu, wypominania mu, że jest niski, zastoju w awansach, swoich studiów, mleka, zwłaszcza tłustego, tłustych potraw, przesadnie słonych rzeczy, ludzi, głośnych miejsc

Cytat/powiedzonko: Ja nie jestem mały!

Ciekawostki:

Dalej nad łóżkiem ma portrety Wilhelma II i Bismarcka

Zazdrości ludziom posiadania partnerek i rodzin.

Jego ojciec nie chciał, by Friedrich wstąpił do SS.

Umie fantastycznie strzelać, nie ważne ile alkoholu w siebie nie wleje

Pytania o OC - - - >

🦖𝑳𝒖𝒅𝒛𝒊𝒆 𝒃𝒆𝒛 𝒕𝒘𝒂𝒓𝒛𝒚 - 𝑂𝐶🦖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz