Imiona: Tristan Johannes
Nazwisko: Schulz
Płeć: mężczyzna
Orientacja: heteroseksualny
Data urodzenia: 15.09.1913
Choroby/wady wrodzone/alergie: ma zespół Marfana (oczywiście niezdiagnozowany)
Pochodzenie: w stu procentach niemieckie
Rodzina: pochodzi z rodziny typowo drobnomieszczańskiej, jego ojciec - Wilhelm Schulz był nauczycielem w renomowanym, monachijskim gimnazjum, a matka zajmowała się domem. Ma trójkę rodzeństwa; brata - i dwie siostry i jest najmłodszy.
W 1938 wziął ślub ze swoją przyjaciółką z dzieciństwa - Alexandrą Bieringer. W 1940 urodził im się syn - Adolf.
Pupile: ma konia o imieniu Romulus
Wygląd zewnętrzny: Schulz wyglądał w sumie jak większość chłopaczków z plakatów czy gazet, mimo tego, że nie był już nastolatkiem. Miał dwadzieścia sześć lat, czyli tyle co Joachim. Był bardzo wysoki, liczył sobie w przybliżeniu ze sto dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu. Napakowany, szerokie ramiona, rozbudowana klatka piersiowa i wąskie biodra, do tego długie, umięśnione nogi. Te mięśnie pewnie zawdzięczał swojemu poświęceniu dla sportu, dla którego nie raz popuszczał swoją pracę. Karnację miał również jak ci aryjscy chłopcy. Jasna, choć latem, zimą w sumie też, od jeżdżenia na nartach, spieczona słońcem, nieco zaczerwieniona. Do tego piegi, ale tylko na twarzy. Na ciele miał siniaki, odciski i odleżenia, szczególnie mocno widoczne na jego dłoniach i rękach. Z reguły nosił mundur albo, gdy nie chciało mu się elegancko ubierać przychodził do roboty w stroju sportowym.
Z twarzy wyglądał jak bohaterowie prac Wirlicha. Miał jasne, bardzo gęste i grube włosy, które z reguły zaczesywał do tyłu, oczywiście w kolorze blond, choć u niego był to ten bardzo jasny, można powiedzieć mleczny, bardziej biały niż faktycznie blond. Czoło miał dosyć wysokie z niewielkimi i dość płytkimi zmarszczkami. Brwi grube, dużo ciemniejsze od włosów gęste i krzaczaste, zdecydowanie dodawały mu powagi. Pod brwiami dwa, ciemnoniebieskie ślepia, które spoglądały podejrzliwie na wszystko i wszystkich, a na mnie to już w szczególności. Nos miał długi, prosty, wyraźnie zaznaczony łuk kupidyna, a usta duże, pełne, można śmiało powiedzieć, że murzyńskie. Same rysy twarzy miał bardzo ostre, wyraźne kości policzkowe i linię szczęki, no i lekko wysunięty podbródek.
Charakter: Jest introwertykiem, przez co zawieranie znajomości sprawia mu kłopot, zdecydowanie należy do ludzi bezwzględnych, okrutnych, pozbawionych kręgosłupa moralnego i sumienia. Gdy wchodzi do jakiegoś pomieszczenia temperatura natychmiast spada. Ma w sobie dziwny wewnętrzny chłód. Nie kryje się ze swoimi niesamowicie kontrowersyjnymi przekonaniami, nienawidzi zasad, hierarchii, nigdy się nie przystosowuje, nie ma szacunku do ludzi ze swojego otoczenia, zwłaszcza do przełożonych, którymi nieraz otwarcie gardzi, jednak zachowuje się wobec nich często służalczo i mówiąc wprost liże im dupska.
Wykształcenie: skończył matematykę na uniwersytecie w Getyndze, ale się tym nie chwali, bo nie chce zostać intendentem.
Zawód: [dla rodziny], oficer SS
Przynależność do organizacji: SS (od 1931), NSDAP (od 1931), SD (od 1933 do 1936 i ponownie od 1938), kripo (1936 - 1938)
Stopnie i awanse:
21.12.1933 - Untersturmführer
01.07.1934 - Obersturmfuhrer
17.08.1936 - Hauptsturmführer
Ordery i odznaczenia: Medal zasługi wojennej [1939], odznaka za długoletnią służbę w SS IV klasa [1938], III klasa [1939]
Poglądy polityczne: nazista, antyteista
Wyznanie: ateista i antyteista
Hobby: jazda konna, biegi długodystansowe, pływanie, podróże, żegluga
Rzeczy, które lubi: Sport, whisky szkocką na lodzie, USA (przez ich podejście do czarnych i do Indian), Japonię i ich kulturę, długie spacery, architekturę, statystykę, wodę, siedzieć na plaży.
Rzeczy, których nie znosi: religia, kościół katolicki, hierarchia, dress code, osób lepszych od siebie, swojej rodziny, czarnej kawy, słodzonej herbaty, większości warzyw.
CZYTASZ
🦖𝑳𝒖𝒅𝒛𝒊𝒆 𝒃𝒆𝒛 𝒕𝒘𝒂𝒓𝒛𝒚 - 𝑂𝐶🦖
RandomWreszcie zebrałam się w sobie i zebrałam wszystkie moje postaci, wykorzystane w Sercu z Żelaza, jak i te, które pojawią się dopiero w następnych częściach i uznałam, że je wszystkie wam jakoś przedstawię i przybliżę. I tak poznacie barmana, który z...