Imiona: Hermann Volker
Nazwisko: Schroedinger
Pseudonim/ksywka: Stary Wernera, Choinka, pies policyjny, Stary Schrödinger
Płeć: mężczyzna
Orientacja: heteroseksualny
Data urodzenia: 07.07.1886
Choroby/wady wrodzone/alergie: ma alergię na wiele olejków eterycznych, przez co używa jednej jedynej wody kolońskiej i na jad pszczół.
Pochodzenie: niemieckie
Obywatelstwo: Niemieckie
Miejsce zamieszkania: Rosenheim [1886-1904], Monachium [1904-1909 i 1911-1923], Casablanca [1909-1911], Berlin [1923-1939], Kraków [1939-1946]
Rodzina: Pochodzi z dość zamożnej drobnomieszczańskiej rodziny, jest synem właściciela hotelu i dwóch kawiarni w Rosenheim Egona Schroedingera i jego żony Wilhelmine De Crinis. Ma siedem sióstr i z całej gromadki dzieci jest najstarszy.
W 1909 roku ożenił się z osiemnastoletnią w ów czas Elisabeth von Bredow, para ma szóstkę dzieci, pięć córek: Lucie [1910], Anne-Marie [1911], Linę [1912], a także bliźniaczki Mathilde i Marlene [1913], a także ukochanego i upragnionego syna Wernera [1915].
Nie ze wszystkimi dziećmi utrzymuje kontakt. Lucie wzięła ślub z attaché armii amerykańskiej - kapitanem Henrym McCarthym i wyjechała za ocean. Z ojcem nie chce mieć nic wspólnego. Mathilde i Marlene uznały, że nic nie trzyma ich w rodzinnym domu i wyjechały do Wiednia, żeby studiować na ASP, z rodziną nie utrzymują kontaktu. Z kolei Lina miała dość ojca, który mocno naciskał, żeby ta wzięła ślub ze swoim narzeczonym - architektem wnętrz i artystą Ludwigiem von Bockiem. Para zerwała więc stosunki z rodziną Liny.
W sumie to blisko z rodziną jest tylko dwójka dzieci; Anne-Marie, która poślubiła młodego, starszego od niej o cztery lata komandora porucznika Reichsmarine - Albrechta Kleikapa i wraz z mężem i dwoma synami - Ernstem oraz Egonem czasem wpadają do Berlina, żeby dzieci mogły zobaczyć się z dziadkiem.
Werner jest tym dzieckiem, które jest zdecydowanie najbliżej ojca i jest z nim najbardziej zżyty. Kocha przebywać w rodzinnym domu, a teraz towarzyszy mu jego żona - Gudrun von Thommé i ich dwie córeczki - Katrin i Kerstin.
Pupile: ma trzy samoyedy; Atosa Portosa i Aramisa oraz karego ogiera o imieniu Niccolo.
Wygląd zewnętrzny: Hermann to wysoki, liczący sobie sto osiemdziesiąt siedem centymetrów wzrostu, wysportowany facet o nader proporcjonalnej, atletycznej sylwetce; szerokich, rozbudowanych ramionach, równie rozbudowanej klatce piersiowej i za szerokich biodrach. Nie wpływa to jednak zbytnio na jego ogólną aparycję, bo w mundurze, mimo wieku pięćdziesięciu-trzech lat, prezentuje się znakomicie.
Z twarzy niepodobny do nikogo, wyglądał nie jak SS-mann. Ma śniadą karnację, podobną nieco do koloru skóry mieszkańca Bałkanów, czy może przez inne kwestii. Hermann miał dość ostre rysy twarzy, podkreślone jeszcze przez zmarszczki, szczególnie widoczne w okolicach oczu, nosa i ust. Włosy ma czarne, gęste, nieco posiwiałe z widocznymi zakolami. Czoło dość wysokie, pomarszczone. Pod czarnymi, krzaczastymi brwiami i wachlarzem równie czarnych rzęs iskrzyły się małe, nieco azjatyckie oczy, oba jaskrawozielone, żmijowate, bardzo nieprzyjemne. Usta duże, zdaniem niektórych murzyńskie, pełne.
Charakter: jest osobą, którą stosunkowo łatwo wyprowadzić z równowagi, ale mimo to nie reaguje on emocjonalnie na nic, nie raz przyrównywany jest do bloku z granitu i tyle też ma uczucia dla swojej rodziny - wyjątek stanowią jego syn i jego druga córka. W pracy jest bardzo poważny, wyniosły, doskonale wie jakie są jego obowiązku i wzorowo je wypełnia. Cechuje go upór i przesadna szczerość, a także niebywały spryt i inteligencja. Jest osobą o wygórowanych wymaganiach, przerośniętym ego i zbyt dużej pewności siebie, która jednak nigdy nie przysparza mu problemów, wręcz przeciwnie. W kontaktach z urzędnikami i współpracownikami, lakoniczny, chłodny i oschły, przez podwładnych nienawidzony, przez współpracowników respektowany i lubiany, przez przełożonych doceniany i podziwiany. W tym wszystkim z jakiejgoś powodu pozpstaje jednak buntownikiem, przez co nie da się go do końca opanować. Jego przełożeni jednak biorą jego uwagi za zgryźliwą ironię, która uznawana jest za jedną z jego, niemalże przyrodzonych cech.
CZYTASZ
🦖𝑳𝒖𝒅𝒛𝒊𝒆 𝒃𝒆𝒛 𝒕𝒘𝒂𝒓𝒛𝒚 - 𝑂𝐶🦖
RandomWreszcie zebrałam się w sobie i zebrałam wszystkie moje postaci, wykorzystane w Sercu z Żelaza, jak i te, które pojawią się dopiero w następnych częściach i uznałam, że je wszystkie wam jakoś przedstawię i przybliżę. I tak poznacie barmana, który z...