Fritz Heines

22 2 3
                                    

Imiona: Fritz Joseph

Nazwisko: Heines

Pseudonim/ksywka: Młody 

Płeć: mężczyzna

Orientacja: heteroseksualny 

Data urodzenia: 07.08.1918

Data śmierci: 14.06.1940

Okoliczności śmierci: w trakcie działań wojennych

Pochodzenie: niemieckie

Rodzina: pochodzi z typowej rodziny klasy średniej. Jego ojciec - Joseph Heines był nauczycielem literatury i łaciny, a matka - Katherine Heines, z domu Sonningen - głęboko wierząca katoliczka - uczyła w szkole ludowej religii oraz rachunków. Fritz ma dwójkę młodszego rodzeństwa; brata - Konradta i siostrę Gretę. 

W październiku 1939 roku ożenił się z Susanne Collins - córką niemieckich emigrantów, którzy w trakcie wielkiego kryzysu zdecydowali się wrócić do kraju ze Stanów Zjednoczonych. W maju 1940 roku parze urodził się synek - Willi, który jednak nie miał okazji poznać swojego taty. 

Pupile: ma konia bułaną klacz o imieniu Luiza

Wygląd zewnętrzny: Fritz był w gruncie rzeczy jeszcze chłopakiem, bo miał dwadzieścia-dwa lata. Wyglądał jednak na mniej i w sumie to niesamowicie przypominał mi Friedricha. Jedyne różnice widziałam w ich budowie. Fritz był bowiem sporo od niego wyższy, miał pewnie metr osiemdziesiąt wzrostu, ciepłą, ale jasną, porcelanową karnację, bez żadnego piega, pieprzyka czy blizny. Jeżeli chodzi o jego sylwetkę, to był dość szczupł, ale nie chudy i miał bardzo dobrze widoczne mięśnie. Dodatkowo sylwetkę miał nader proporcjonalną z wąskimi biodrami i długimi nogami biegacza.

Tutaj różnice się kończyły, bo Fritz, tak jak Fred miał twarz dziecka. I to tak dosłownie, wyglądał na piętnaście, może szesnaście lat, przez co zastanawiałam się czy miał takie same problemy z kupieniem wódki jak Friedrich. I nie pomagała mu nawet ostra linia szczęki i wystające kości policzkowe. Bujne, ciemne jak na blondyna, włosy zawsze miał ułożone i zaczesane do tyłu, bo jak mi się tłumaczył, na bok nie lubił. Czoło miał niskie, brwi grube ciemniejsze od włosów, a pod nimi duże, zielone oczy w kształcie migdałów. Jakby tego było mało, to jeszcze miał ciemne, bardzo długie rzęsy, które wyraźnie się odznaczały i otaczały jego oczka. Poza tym mały, usiany piegami i zadarty nosek i spore, ładnie wycięte usta. Przy tej okazji nie można nie wspomnieć o jego kolejnej cesze, która nadawała mu dziecięcego wyglądu czyli o dołeczkach w policzkach.

Charakter: jest człowiekiem spokojnym, bardzo ugodowym, nienawidzi wprost kłótni i sporów i stara się ich unikać lub gdy przychodzi co do czego, rozwiązywać je. To typ mediatora o bardzo łagodnym usposobieniu. Nie daje sobie jednak pod żadnym pozorem włazić na głowę. Jest facetem o ogromnym poczuciu własnej wartości, o silnych przekonaniach, umyśle stanowczym i rozważnym. Zachowuje jednak w tym wszystkim umiar, należy mimo wszystko do ludzi bardzo energicznych, charyzmatycznych i obowiázkowych. Jest kawalarzem, uwielbia humor w każdej postaci (zwłaszcza absurd), swoją energię zazwyczaj przekuwa w coś pożyteczniejszego, co czyni z niego osobę bardzo pracowitą, czasem wręcz nadgorliwą, co przez ludzi jest uznawane za ogromną wadę lub ogromny atut Fritza. 

Opanowane języki: niemiecki, francuski

Wykształcenie: średnie

Zawód: oficer; adiutant pułkowy w regimencie Sachsen zvb 

Przynależność do organizacji: Wehrmacht, Heer

Jednostka: Regiment Sachsen zvb [1939 - 1940]

Stopnie i awanse:

24.03.1940 - Leutnant [Podporucznik]

14.06.1940 - Oberleutnant [Porucznik] - awans pośmiertny 

Ordery i odznaczenia: krzyż żelazny II klasy [1939], I klasy [1940, pośmiertnie]

Poglądy polityczne: jest skromnym socjaldemokratą, ale nie lubi mówić o polityce. 

Wyznanie: jest katolikiem

Hobby: sztuka, historia sztuki, muzyka klasyczna, piłka nożna

Rzeczy, które lubi: grać w szachy i w karty, chodzić na mecze, opowiadać suchary, rysować i malować, grać w piłkę nożną i siatkową, aktywność fizyczną, długie spacery, jazdę konną, kościół katolicki, chodzić msze, odmawiać różaniec, grać na gitarze, czytać i tworzyć trawestacje

Rzeczy, których nie znosi: polityki, wywyższania się, kłótni, przesadnej dokładności, nabijania się z jego niskiego wzrostu, angażowania go w politykę i w ogóle polityki w wojsku, wsadzania nosa w nieswoje sprawy, interesowania się cudzym życiem, czytać gazet

Cytat/powiedzonko: Niech pani spojrzy pani generał! Homokomando!

Ciekawostki:

Jego marzeniem było służyć u Reichenaua, który był dla niego wzorem. 

Marzy o wyprowadzce na lazurowe wybrzeże 

Zawsze chciał żyć nad wodą, możliwie w ciepłym miejscu

Pytania o OC --->

🦖𝑳𝒖𝒅𝒛𝒊𝒆 𝒃𝒆𝒛 𝒕𝒘𝒂𝒓𝒛𝒚 - 𝑂𝐶🦖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz