18 BONNIE

414 36 0
                                    

18

Bonnie

River chciałby wszystko wiedzieć. Co powiedzieli? Udało mi się od nich uwolnić? Jestem bezpieczna? Czy chcę pogadać o tym, co zaszło w domu Sary?

A ja nie chcę nic mówić. Nie mam ochoty nawet o tym myśleć. Planuję teraz pojechać do Chris i porozmawiać z Clyde'em. Udawać, że jest w porządku, że pozbyłam się dzisiaj dwóch problemów, niczym superbohaterka.

Podjeżdżamy pod niewielki domek Christin i z daleka widać, że w środku odbywa się impreza. Podchodzimy do drzwi, zza których dobiega nas głośna muzyka. Naciskam dzwonek, który pewnie nie przebije się przez hałas, więc walę pięścią w drzwi. Dopiero po kilku chwilach otwiera nam moja znajoma.

– Boooonnie! – woła przeciągle. – I? – Rzuca zaintrygowane spojrzenie w kierunku stojącego za mną towarzysza.

– River – przedstawia się i podaje dłoń uroczej blondynce.

– Nie przez próg, wbijajcie do środka – zaprasza z szerokim uśmiechem.

Korzystamy z jej propozycji. Wewnątrz jest dość tłoczno. Chris narzeka na Clyde'a i informuje nas, że był przerażony, kiedy do niej przyjechał. Podczas rozmowy ze mną też dało się słyszeć jego lęk. Pytam, dokąd poszedł, a ona odpiera, że jest w toalecie.

Opieram się o ścianę, mówiąc, że na niego zaczekam i prosząc, żeby Christine zajęła się Riverem. Nie trzeba jej przekonywać, od razu bierze go pod pachę i znika z nim w kuchni. On nie wygląda na szczególnie zadowolonego, ale nie chcę, żeby poznawał się teraz z Clyde'em.

Czekam i czekam, ale mój znajomy długo nie nadchodzi. Zaczynam się zastanawiać, co tam robi i czy to legalne. Chris i River zdążają wrócić.

– Bonnie – stęka koleżanka. – River twierdzi, że nie może wypić, bo prowadzi.

– Jeśli chcesz, to się rozluźnij, odwiozę cię – oferuję, chociaż w ogóle nie powinien się tu znaleźć, ale skoro już jest, to niech korzysta.

Moja propozycja szczególnie podoba się Christine, która chyba liczy na coś więcej ze strony nowopoznanego mężczyzny, ale nie sądzę, żeby miała u niego szansę. Nie żebym tak dobrze go znała. Po prostu jestem przekonana, że wciąż ma na mnie ochotę.

– Nie możesz mnie odwieźć, jesteśmy moim autem – zauważa z uśmiechem.

– To będę prowadzić i przenocujesz u mnie. – Po tej ofercie już na pewno Chris nie będzie mu w głowie.

– Albo ty u mnie – odrzeka z błyskiem w oku.

– Albo. Idź i baw się dobrze – polecam, kątem oka dostrzegając niezadowolenie Christine będącej świadkiem naszego małego flirtu.

– Jeśli mam się bawić dobrze, to chodź z nami – namawia River.

– Bonnie nie pije ani... nic – włącza się Chris, jakby tymi słowami chciała mu zasugerować, że ze mną nie można się „dobrze bawić".

– Wiem – odpowiada jej, choć przez cały czas patrzy na mnie. – Dołącz do nas, jak już załatwisz swoje sprawy – prosi.

Nie potakuję ani też nie kręcę przecząco. Christine uwiesza się na ramieniu Rivera, zamierzając go odciągnąć, kiedy od boku uderza we mnie tornado w postaci Clyde'a. Wciska swoją rękę między ścianę a moje plecy. Obejmuje mnie i całuje w policzek. Widzę, że jest porządnie zrobiony, co oznacza, że nie mogę tu długo zabawić.

– Kotku, jesteś. Udało się?

Zachowanie mojego przyjaciela przyciąga uwagę Rivera, który zamiast odejść z Christine, zatrzymuje ją.

Follow the River ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz