31 BONNIE

326 34 2
                                    

31

Bonnie

To był podły dzień.

Zaczął się niespokojnym wybudzeniem z dziwacznego snu, w którym spóźniłam się na pociąg. Podobno sny mają ukryte znaczenia. Nie wiem, co miał sugerować mój. Może był aluzją, że znajomość z Riverem to taki pociąg, do którego jeśli nie wsiądę stracę swoją szansę?

Ta myśl błąka się po zakamarkach mojej głowy aż do teraz. Kiedy sądzę, że się jej pozbyłam, ona wraca jak bumerang, a ja znów analizuję wszystkie spotkania z Riverem. Szczególnie to ostatnie, podczas którego dość jasno określił, kim chciałby, żebym dla niego była.

Zdarzyły się jednak dziś i takie momenty, że River był ostatnim, czemu mogłam poświęcić uwagę. Miałam do zrobienia trasę, o której wiedziałam od dawna. Nie spodziewałam się tylko, że będzie czekało mnie mnóstwo komplikacji. Ostatecznie udało mi się dotrzeć na czas i wykonać zlecenie, ale straciłam przy tym masę nerwów.

Clyde postanowił być przesadnie aktywny i męczył mnie tysiącem wiadomości, czy jestem pewna, że nie chcę jechać jego defenderem podczas wyścigu z ludźmi z Dire. Dla świętego spokoju odpisałam, że odpalę mu kawałek z ewentualnej wygranej. Powinien się cieszyć z tej oferty, zwłaszcza, że teoretycznie miał u mnie dług za spłacenie jego samochodu u Hammera, ale moja obietnica niezbyt go usatysfakcjonowała.

Napisała do mnie także Christine, lecz tylko po to, żeby zapytać, dlaczego River nie odpowiada na jej esemesy, Nie wiedziałam „dlaczego", ale ucieszyła mnie ta informacja.

Sam River z kolei przekonywał mnie, żebym zgodziła się poznać jego rodzinę.

Nie ma mowy.

Przypominanie sobie o Lake'u powoduje nieprzyjemne skurcze i trochę utrudnia funkcjonowanie. Przy Riverze zdecydowanie łatwiej jest odłożyć zmartwienia na później, ale kiedy zostaję sam na sam z moją głową, różne rzeczy zaczynają po niej krążyć.

Na domiar złego odezwał się do mnie Lee, prosząc o spotkanie wkrótce pod nieznanym mi adresem. Tak bardzo nie chcę tam iść, bo nie mam najmniejszego pojęcia, czego mogę się spodziewać. Nie mam jednak wyjścia i nie powinnam się nad sobą rozczulać.

To przez Rivera, to on próbuje mnie zmiękczyć.

I wychodzi mu to skuteczniej niż mi odpychanie go. Nie mogę jednak nic poradzić na to, że dosłownie wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie. Planowałam zrelaksować się w kąpieli, zapominając o całym świecie. W tym celu włączyłam pierwszą lepszą składankę z nieco starszymi hitami. Niestety już pierwszy utwór nakierowuje mnie na myślenie o NIM. Jak mogłabym wyrzucić go z głowy, słysząc słowa: „Jesteś moją rzeką płynącą wysoko, płynącą głęboko, płynącą dziko"?

Nie potrafię się powstrzymać. Podnoszę się, wycieram dłonie w ręcznik, żeby sięgnąć telefon i wracam z nim do wanny. Wysyłam wiadomość do Rivera, żartobliwie prosząc, by przestał mnie prześladować nawet w piosenkach.

Odpisuje niemal natychmiast, ponieważ zapewne akurat trzymał komórkę w rękach.

River: Haha. Widzę, że odkrywasz pomału powszechność mojego imienia. W takim razie podzielę się z Tobą moimi ulubionym cytatami.

River: „Rzeka przebija się przez skałę nie przez swoją siłę, a wytrwałość".

River: „Jeśli jesteś zbyt dumna, by podążać za rzeką, jak kiedykolwiek odkryjesz morze?"

Kąciki moich ust drgają, unosząc się w uśmiechu. Czytam obie sentencje kilkukrotnie, aby jeszcze lepiej zrozumieć ich przekaz.

Bonnie: Łapię aluzje.

Follow the River ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz