Follow the River ✔ 18+

50 BONNIE

50

Bonnie

Nasz ostatni stosunek trwa dłużej niż zwykle. Nie dlatego, że River mnie nie pociąga ani też nie do końca dlatego, że jeden już dziś mamy za sobą. Główną przyczyną tego, że nie mogę osiągnąć spełnienia jest fakt, jaki chaos panuje w mojej głowie. Rozprasza mnie on. Uniemożliwia całkowite oddanie chwili. Gdy zaczynam być coraz bliżej, znowu atakują mnie myśli, że to pożegnanie.

Kiedy zamykam oczy jest najgorzej.

Dlatego otwieram je. Otwieram je szeroko. Wpatruję się w tatuaż przed moimi oczyma, a później przenoszę spojrzenie wyżej. Srebrny kolczyk lśni w kształtnym uchu. Zarysowana szczęka pokryta jest dwudniowym zarostem, którego szorstkość tylko mnie nakręca. Ciemnobursztynowe oczy patrzą na mnie, ale są bardziej rozmarzone niż zwykle. Zmarszczki na czole są ledwo widoczne, ponieważ jego buzia jest cudownie odprężona.

Koncentruję się na tym, jaki jest przystojny. Na kroplach potu, spływających z jego twarzy. Na regularnych ruchach naszych ciał. Na nierównych oddechach.

To pozwala mi zapomnieć o całym świecie.

To pozwala mi osiągnąć to, czego pragnęłam.

– Och, River – wzdycham.

Obejmuje mnie ciaśniej i po chwili jego ciałem wstrząsają dreszcze. Przytulamy się jeszcze przez moment, zanim kładziemy się obok siebie. Po naszym pierwszym razie zapaliliśmy wspólnie papierosa i najchętniej teraz zrobiłabym to samo, ale River postanowił całkowicie rzucić palenie.

Niespodziewanie z moich oczu wypływają pojedyncze łzy, co niestety nie uchodzi jego uwadze.

– Kotku, co jest? – pyta z delikatnością.

– Nic, nic. To przez nagły spadek hormonów. Czytałam kiedyś o tym, że tak się dzieje. Podczas orgazmu wydzielają się hormony szczęścia i gdy wszystko wraca do normy, to może się tak zdarzyć – tłumaczę.

Dobrze, że miałam na podorędziu tę wymówkę.

Powód moich łez jest niestety zgoła inny...

Składam głowę na ramieniu Rivera, a on obejmuje mnie z miłością. Po raz ostatni spędzę noc w jego czułym uścisku. Każda kolejna będzie samotną...