47 RIVER

266 37 0
                                    

47

River

Może to egoistyczne, może zbyt wiele sobie przypisuję, ale jestem z dumny z tego, jak wyprowadzam Bonitę na prostą. Zapewniłem jej spokój ze strony Lake'a. Zaangażowałem się w uwolnienie jej z łap Bladesów. To moja firma zamontowała kamery w domu Ashley. To ja narażałem się, podkładając podsłuch. I wreszcie ja przejrzałem nagranie i znalazłem dowody.

Działając z Bonnie mogę osiągnąć więcej, niż będąc przeciwko niej. Nie kłamałem, co do tego, że w pełni ją akceptuję i nie chcę jej zmieniać, ale boję się o nią. I byłbym najszczęśliwszy, gdyby powolnymi, ale systematycznymi krokami udało mi się zmienić jej życie tak, by nie musiała parać się brudną robotą.

Zostaję wyrwany z zamyślenia, ponieważ drzwi po mojej prawej zostają otwarte. Bonita zajmuje miejsce pasażera. Cała jej postawa wręcz kipi zadowoleniem. Kieruje ku mnie swoją buzię. Patrzymy sobie w oczy. Jej czarne źrenice otoczone brązowymi tęczówkami mówią mi wszystko. Kącik moich ust unosi się, tworząc lustrzane odbicie jej cwanego wyrazu twarzy. Rozumiemy się bez słów.

– Musimy to uczcić – odzywam się.

– Oj, zdecydowanie. Jedź do mnie, a później ja pokieruję wieczorem.

Jestem ciekaw, co ma w planach, dlatego pośpiesznie odpalam silnik. Jeszcze przed ruszeniem uruchamiam radio. Trafiam idealnie, bo właśnie leci Ocean Drive. Pamiętam, jak Bonnie pogłośniła kiedyś tę piosenkę. Już mam zrobić to samo, co ona wtedy, ale wyprzedza mnie i zmienia stację.

– Myślałem, że ją lubisz.

– To przeszłość. Dzisiaj potrzebujemy czegoś radośniejszego.

Rzeczywiście nie jest to najoptymistyczniejsza piosenka. Brzmi świetnie, ale słowa odbieram jako opowieść o nieszczęśliwym związku, który zmierza do rozpadu. Fiołek ma rację. To zdecydowanie do nas nie pasuje. My nie jesteśmy na autostradzie donikąd. My zmierzamy ku wspólnej przyszłości.

– Zdradzisz, co będziemy robić? – pytam.

Na pewno nie zaplanowała opijania, bo słabo to pasuje do abstynentki. Ale słowa „pokieruję wieczorem" znaczą, że zamierza robić coś nadzwyczajnego. A może zbyt dużo sobie dopowiadam.

– Nie zdradzę. W dochowywaniu tajemnic jestem prawdopodobnie najlepszą osobą ze wszystkich, jakie poznałeś.

Nie mam zamiaru z tym dyskutować, ponieważ całkowicie się z nią zgadzam. Jej styl życia wymaga od niej takiej poufności, że nie istnieje możliwość, by wygadała się nawet przypadkiem. Potrafi tak precyzyjnie dobierać słowa, unikać niewygodnych tematów i poruszać tylko te, które chce, że czasami odnoszę wrażenie, jakby miała w głowie szufladki, a większość z nich zamykała na klucz.

– Nie mogę się doczekać, żeby się przekonać, czym mnie zaskoczysz – wyznaję, podekscytowany jak dziecko.

– Nie nastawiaj się tak. Może to nic szczególnego? Powiedziałam, że gdy wrócimy do mnie, to ja zajmę się resztą wieczoru.

Ściemnia. Wszystko ją zdradza. Ton głosu, wyraz twarzy. Ale robi to celowo. Pozwala mi wyczuć blef, bo tak naprawdę tylko się ze mną droczy.

Nie drążę tematu, ale moja noga z nieco większą siłą naciska pedał gazu. Mkniemy ciemnymi ulicami, których nie oświetlają ani latarnie, ani choćby księżyc. Ta noc jest wyjątkowo mroczna. Jedyne promienie światła padają z lamp samochodu, którym się poruszamy.

Dojeżdżamy wreszcie do Oakenfalls, gdzie życie toczy się swoim spokojnym rytmem. Mężczyzna spacerujący z psem zostaje wyprzedzony przez parę, która wybrała się na późny jogging. Różne pojazdy przecinają skrzyżowanie, jadąc w różnych kierunkach. I my dojeżdżamy do niego, czekając aż światło stanie się zielone i pozwoli nam pojechać prosto.

Follow the River ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz