19 RIVER

427 36 0
                                    

19

River

Christine narzucała naprawdę szybkie tempo. Mimo że nie byłem tam zbyt długo, zdążyłem trochę wypić. Ostatni łyk alkoholu poczułem wyjątkowo mocno.

Droga do mojego domu nie była długa, bo nie mieszkam daleko od gospodyni dzisiejszej imprezy, ale wolałbym, żeby się o tym nie dowiadywała. Wygląda na to, że wpadłem jej w oko, a ona wydaje się osobą, która lubi brać to, co jej się podoba.

Prowadzę Bonnie za rękę, bo nie potrafiłem się powstrzymać przed dotknięciem jej i oprowadzam po swojej przestrzeni, chociaż nie ma tu zbyt wiele do pokazywania. Salon, w którym ledwo zmieściłem kanapę, wąski stolik i komodę, na której ustawiłem telewizor. Kuchnia jest nieco obszerniejsza i bardzo uporządkowana, bo lubię, gdy wszystko ma swoje miejsce. Łazienka nie jest zbyt duża, nie ma w niej niczego interesującego, więc pomijam to pomieszczenie. Ostatnim punktem jest skromna sypialnia z niewielkim łóżkiem, szafą i biurkiem. I to w tym miejscu kończymy naszą wędrówkę.

– Chciałbym pogadać o twoich sprawach sercowych – zaczynam niewyraźnym głosem.

– Nie mam takich spraw – oznajmia, siadając na odkrytym kawałku materaca.

Odchyla się do tyłu, żeby oprzeć się na rękach i tym samym zatopić dłonie w kołdrze. Zachowuje się swobodnie, jakby już wcześniej tu była. Ale to Bonnie. Bonnie nie będzie siedzieć zgarbiona ze złożonymi dłońmi. Bonnie nie będzie zlękniona i nieśmiała. Bonnie przejmuje każdą przestrzeń, w której się pojawia. W domu Lake'a nie miała najmniejszego problemu, żeby przespać się na kanapie. Motelowa kuchnia stanowiła małe wyzwanie, ale i w niej poruszała się jakby nie była tam po raz pierwszy. Dom Sary dosłownie sterroryzowała. Mojego pickupa prowadzi jak zawodowiec. A na imprezie u Christinie widziałem tylko ją, cały tłum był nieistotny.

– Dlaczego ten cały Clyde... – Podejmuję kolejną próbę rozmowy o kwestii, na której wyjaśnieniu bardzo mi zależy.

– Riveeer. – Kładzie się na łóżku, umieszczając swoje ręce pod głową. – Zjadłabym coś.

Szczerze mówiąc, mnie też skręca z głodu, choć inaczej wyobrażałem sobie przebieg wydarzeń, gdy znajdziemy się w tym miejscu.

Nie mam do zaoferowania niczego interesującego, bo przecież nie było mnie w domu przez cały ten czas od kiedy ją poznałem, dlatego wychodzę z propozycją zamówienia pizzy z lokalu, który znajduje się kilkadziesiąt metrów stąd, a ona przystaje na ten pomysł.

Korzystając z faktu, że minie ponad pół godziny zanim dostawca zjawi się w drzwiach, postanawiam wziąć prysznic i wreszcie założyć na siebie coś innego, a Bonnie przyznaje, że tylko na to czekała.

Chłodny strumień wody uderzający we mnie z sufitu pozwala mi odrobinę otrzeźwieć i przestaję czuć się kompletnie wyluzowany. Nogi nie są aż tak miękkie jak jeszcze przed chwilą, a myśli tracą swoją lekkość i zaczynają mi odrobinę ciążyć.

Namydlam ciało, rozmyślając o wszystkim, co chciałbym wyjaśnić z Bonitą. Czy jest sens wyjaśniać fakt, że do mnie mierzyła? Nie wiem...

Co my w ogóle robimy?

Ona próbuje udawać, że jestem dla niej nikim, toteż nie musi mnie w nic wtajemniczać, a jednak pozwoliła mi dziś sobie towarzyszyć i teraz jest tutaj ze mną. Dla mnie to coś znaczy.

Spłukuję z siebie mydliny i wychodzę spod prysznica, bo i tak się pod nim zamyśliłem, a nie chcę żeby Fiołek musiał na mnie czekać nie wiadomo ile. Ocieram się ręcznikiem, któremu właściwie przydałoby się odświeżenie, dlatego zaraz po wytarciu, wrzucam go do kosza na pranie. Zakładam granatowe spodnie od dresu, bo więcej nie jest mi potrzebne na dzisiejszy wieczór.

Follow the River ✔ 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz