34
River
– Wiesz, skąd wiedziałem, że kłamałaś? – pytam tuż przed startem.
– Nie kłamałam – upiera się.
– Gdybyś mówiła prawdę, po pierwsze nigdy nie rzuciłabyś tekstem, że możemy się przespać. Co do żadnej kobiety. Tym bardziej nie powiedziałabyś tak, mając na myśli mnie i Christine. Jeśli nie byłabyś zazdrosna, zaczęłabyś tłumaczyć, że to dziewczyna nie dla mnie i zasługuję na kogoś lepszego. A ty zwyczajnie chciałaś mi dopiec. Zranić mnie sugestią, że jestem ci tak totalnie obojętny.
W odpowiedzi Fiołek tylko głośno wzdycha. Po chwili zastanowienia prosi, żebym już się nie odzywał, ponieważ potrzebuje się skoncentrować. Słucham jej polecenia, bo wiem, że i tak jest wystarczająco wyprowadzona z równowagi, choć i tak niesamowicie dobrze wychodzi jej zgrywanie twardzielki.
Clyde niezbyt miło zaskoczył ją informacją o swoim starcie. Napatoczył się też Hammer, który czepiał się mojej obecności tutaj, bo przecież poznał mnie jako stróża prawa. I Christine... Dziewczyna albo jest ślepa, że nie dostrzega reakcji Bonnie, albo udaje. Nie zdziwiłbym się, gdyby to było to drugie. Może i są koleżankami, ale Chris zdaje się kobietą, która nie patrzy na takie kwestie. Jeśli ma ochotę na mężczyznę, puszcza wszystkie hamulce.
To miłe, że wzbudzam zainteresowanie Christine. Jest niewątpliwie piękna, a rozmowy z nią same płyną, ale między nami do niczego nigdy nie dojdzie. Owszem, jej pocałunek był bardzo pobudzający i może pozwoliłem na niego zbyt długo, ale skoro pojawiła się okazja, chciałem sprawdzić Fiołka. Nie jesteśmy razem, więc jej nie zdradziłem, a tylko upewniłem się, że naprawdę jestem rzeką, która skutecznie drąży skałę, jaką jest jej serce.
– Nie wygramy tego – rzuca Bonnie, nerwowo zaciskając ręce na kierownicy.
– Dlaczego tak mówisz? Musisz przyciągać pozytywną energię.
– Za dużo rzeczy się zjebało po drodze. To nie jest mój dzień – mamrocze dalej, zapatrzona przed siebie.
– Ja w ciebie wierzę, Bonita. We are the champions.
Jej twarz rozjaśnia uśmiech. Wreszcie skierowuje spojrzenie swoich brązowych oczu w moją stronę.
– Poważnie? To masz teraz w głowie?
– Tak, i ty też powinnaś.
– Prędzej, I know I fucked up, I'm just a loser. Shouldn't be with ya, guess I'm a quitter.
Chciałbym odpowiedzieć, lecz przy linii startu pojawia się mężczyzna z flagą, przy pomocy której ogłosi start.
Oboje milkniemy. Staram się trzymać wzrok na widoku rozciągającym się przed nami, ale nie jestem w stanie nie zerkać na Bonnie. Na jej oblicze wróciła powaga. Jest skoncentrowana, gotowa, by dać z siebie wszystko. Tylko czeka, aż będzie mogła puścić sprzęgło i nacisnąć gaz. Już za chwilę to zrobi. I jestem przekonany, że nie będzie w tym żadnego zawahania. Nie straci ani sekundy.
Wygląda najseksowniej na świecie, gdy jest tak skupiona. Aż mnie kusi, żeby ją rozproszyć, ale nigdy by się do mnie nie odezwała, gdybym to zrobił. Poza tym za moment ta kobieta będzie odpowiedzialna za dowiezienie mnie w jednym kawałku do mety.
Start.
Koła zaczynają się toczyć, biegi wskakują jeden za drugim. Bonnie jest całkowicie pochłonięta przez swój świat. Dla niej zniknęła cała rzeczywistość wokół. Istnieje tylko droga przed nią.
Nie znam się na tym, ale wydaje mi się, że idzie nam całkiem dobrze. Nie jesteśmy pierwsi, ale Fiołek nieugięcie mknie przed siebie, co pewien czas zostawiając w tyle zawadzających jej uczestników. Tak szybko, jak ich wyprzedzamy, tak szybko o nich zapominamy, bo co rusz pojawiają się kolejne cele do zlikwidowania. To jednak budujące, że z każdym kilometrem jest ich coraz mniej.
Nie odzywam się. Staram się też jak najmniej stękać, ale niejednokrotnie rzuca nami tak bardzo, że trudno nie wydać z siebie dźwięku. Rozgrzewka, którą razem odbyliśmy to było nic w porównaniu do tego, co dzieje się teraz.
Skręca mnie w żołądku. Ta prędkość, ten teren, no i przeciwnicy... Czuję ogromną presję – chciałbym się ich pozbyć, zostawić za nami. A co dopiero musi czuć Bonnie? To ona trzyma ster. To od niej zależy, jak potoczy się ten wyścig. Imponuje mi jej opanowanie, waleczność...
Jestem dumny z Fiołka, jednak kiedy ona wchodzi w zakręt jak zawodowiec, mnie ogarnia żal. Przykro mi, że po tym wszystkim nie będę mógł pójść do ojca i powiedzieć mu: „Wiesz, co ta dziewczyna potrafi?". Chwalenie się osiągnięciami Bonity jest niemożliwe. Szkoda. Na pewno rodzice byliby pod wrażeniem. Gdyby to, czym się zajmuje obiekt moich westchnień, nie było niezgodne z prawem...
Przed nami długi odcinek prostej drogi, Bonnie wyciska z toyoty więcej niż ja kiedykolwiek. Zegary szaleją, podobnie jak moje serce. Emocje są ogromne. Tak bardzo zależy mi na tym, by odniosła sukces. Wszystko wskazuje na to, że jest on możliwy. Od wygranej dzielą nas tylko trzy samochody. Jeszcze chwila i pierwsze miejsce będzie nasze. Wystarczy wyprzedzić rozpędzone auta, a później utrzymać pozycję.
– Kurwa mać! – krzyczy Fiołek, a ja mam ochotę zrobić to samo.
Co to, do cholery, było?!
Uderzenie. Znowu.
Odwracam się i widzę, że wjeżdża w nas inny pojazd.
– Co to za debil? – pytam wściekle.
Szlag. Wiem, że to nie jest legalny wyścig, ale sądziłem, że istnieją jakieś zasady.
– To Clyde – dyszy Bonnie. Jest tak przejęta, że aż mi jej żal. Usiłuje nie stracić pozycji, ale też kontroli. – Próbuje mnie zepchnąć.
Defender wciąż na nas najeżdża. Przez sekundę łudziłem się, że chce nas jedynie nastraszyć, ale ten psychol ewidentnie nie ma zamiaru odpuścić.
– Ja pierdolę, mój lakier – jęczę, chociaż sam nie wiem, dlaczego to robię.
Przecież to nie jest teraz najważniejsze...
– Naprawię to – rzuca, a jej ton jest pełen gniewu.
Clyde odpuszcza, lecz szybko okazuje się, że to tylko pozorny spokój. Wraca niczym bumerang, tym razem atakując nas od mojej strony. Na horyzoncie pojawia się rozwidlenie. Mamy do wyboru nieznaną drogę po lewej, drogę po prawej, którą biegnie trasa wyścigu albo nieznany szlak na wprost. Clyde naciera, Bonnie panikuje, rozjazd jest coraz bliżej.
– Kurwa. Kurwa, River. Nie wiem, co... Przepraszam!
To ostatnie, co słyszę.
Tłumaczenie: Jesteśmy zwycięzcami.
Queen – We are the champions
Tłumaczenie: Wiem, że spieprzyłam, jestem przegraną. Nie powinnam być z tobą, myślę, że się poddaję.
Benee ft. Gus Dapperton – Supalonely
CZYTASZ
Follow the River ✔ 18+
RomanceBonita Jenkins obraca się w przestępczym świecie. Przyjmuje zlecenia na nielegalne transporty oraz bierze udział w wyścigach po bezdrożach wraz ze swoją koleżanką Christine oraz toksycznym znajomym Clyde'em, który jest w niej obsesyjnie zakochany. P...