Budzi mnie bardzo silny ból głowy.
Z wielką niechęcią otwieram jeszcze zaspane oczy i widzę, ze nie znajduje się na kanapie w salonie, a w łóżku w sypialni. Zapewne Klaus musiał mnie przenieść po tym jak się upiłam. Jakie to dziwne uczucie nie pamiętać nic, co się robiło poprzedniej nocyPostanowiłam znów zaryzykować i sprawdzić czy tym razem uda mi się samodzielnie przejść kilka kroków.
Pierwszy... jest zdecydowanie prościej niż wczoraj.
Drugi....nogi bolą, ale jest wszystko pod kontrolą
Trzeci... opuszczam bezpieczną strefę i w razie niepowodzenia ląduje na podłodze
Czwarty... nogi zaczynają się trząść
Piąty... do pokoju wchodzi Klaus
Zaraz, co?!
Patrze zdezorientowana na blondyna tracąc przy tym równowagę. Tym razem hybryda mnie nie złapała-Czy ty jesteś normalna?!- jaki milutki
- Weź się nie drzyj - skarciłam go. Głowa mi pęka - Chciałam spróbować sama chodzić - próbuje się podnieść. Klaus tylko przeszedł obok mnie i usiadł na łóżko - Opowiesz może o tym, co się wczoraj działo? - nie mam siły. Kładę się na podłodze patrząc wyczekująco na blondyna
- Nic takiego - uśmiechną się - Znudziła nam się gra, wiec postanowiliśmy opróżnić butelkę. Niestety masz dużo słabszą głowę niż zazwyczaj i zaraz usnęłaś - upiłam się przy pierwotnej hybrydzie. Bardzo odpowiedzialnie
- Dlaczego przeniosłeś mnie tu? - równie dobrze mogłam spać na kanapie. Nie przeszkadza mi to
- Coś tam mamrotałaś, ze jest ci na niej niewygodnie - serio? Coś w to nie wierze - Ty się ciesz, ze powiedziałem, ze nie musisz się przebierać w piżamę do snu - chciałam się przy nim przebrać?!
- Nigdy więcej z tobą nie pije - przynajmniej nie do nieprzytomności - Masz na mnie zły wpływ - składam ręce za głową, a mój brzuch wydaje charakterystyczny dźwięk.
- Kiedy ostatnio coś jadłaś? - zmienia temat
- Nie pamietam - zazwyczaj gdy jestem głodna pije krew. Zawsze pomaga
- Jak z dzieckiem.. - wzdycha i znika z pomieszczenia. Już któryś raz nazwał mnie dzieckiem, a jestem w wieku Rebeki. Nigdy nie słyszałam, aby do niej się tak zwracał
Po kilku minutach Klaus pojawia się w pokoju z całym talerzem kanapek.
- Nie chce - mówię, gdy kładzie je obok mnie
- Jedz i nie marudź - sam wziął jedną i zaczął ją jeść.
- A jeśli to otrułeś? - on jest nieśmiertelny. Ze mną teraz może być różnie. Nie chce ryzykować
- O! Dobrze, ze przypomniałaś, bo niedawno mi się skończyła - czy on sobie żarty robi? - Muszę iść do kogoś, kto mógłby mi ją wyczarować . Znasz kogoś takiego? - złośliwość Klausa nie zna granic. Patrzy na mnie tymi swoimi rozbawionym oczami. Niech ja tylko odzyskam moc..
- Nie. Radź sobie sam
CZYTASZ
Old Friend | Mikaelson
VampireCo takiego musiało się stać, aby Alice, niegdyś miła, wrażliwa na cudzą krzywdę dziewczyna, Dziś była sarkastyczną, przebiegłą i nieobliczalną heretyczką ? Alice przyjeżdża do Nowego Orleanu... Jak zareaguje na wieść, że pierwotne wampiry są w m...