53. Pomoc

322 22 2
                                    

- Dahlia?! - krzyczę, stojąc przed wejściem na cmentarz. Czarownice najwyraźniej znów rzuciły zaklęcie na święte dla nich miejsce. 

Ale nie mogę znów go pobrać, bo to byłby dla nich znak, że przychodzę ze złymi intencjami

- Miałaś racje, okej?! - wiem, ze mnie słyszy - Nie jestem tak potężna, jak mi się wydawało - przypomniałam sobie jej słowa, opierając się jedna ręką o bramkę - Ja..ja nie wiem co się ze mną dzieje - udałam zakłopotanie - Cały czas pobieram magię, a jej, mimo wszystko, cały czas ubywa. Z tym sobie jakoś poradzę, ale... -  nadal nic?  Żadnego znaku, ze mnie słucha? - Zgadzam się.  Zgadzam na twoje warunki, tylko pomóż znaleźć mi tego ostatniego Activusa !  -  z braku siły ręce zaczęły mi drzeć, a nogi stały się jak z waty.

Magia coraz szybciej opuszcza mój organizm, a wraz z nią znika również życiodajna energia. 

- Jesteś pewna, że wiesz czego chcesz?  - po dłuższej chwili ciszy, słyszę jej głos - Pomożesz mi zabić dziecko Klausa - powiedziała bez żadnych zahamowań.  Dlaczego ta rodzina tak bardzo chce zabijać swoich krewnych?
Klausa i Mikaela rozumiem, ale reszta?
Dziwactwo.

- Powiedziałam, że się zgadzam - zacisnęłam zęby i odwróciłam się, by na nią spojrzeć.

Czarnowłosa stoi wyprostowana, kilka kroków od wejścia na cmentarz. Uśmiecha się diabolicznie, słysząc moją odpowiedź.

- Jaką mam pewność, że mnie nie zdradzisz? - złożyła ręce na wysokości klatki piersiowej.

- A ja, że faktycznie mi pomożesz? - może nie tak elegancko jak ona , ale powtórzyłam ten ruch.

Mierzymy siebie wzrokiem, jakby po naszym wyglądzie można było uzyskać jakiekolwiek informacje.
Nie ufamy sobie, tego nawet nie było sensu udawać.
Ale muszę jakoś sprawić, aby ona nabrała go do mnie. Inaczej plan nie ma sensu.

- Wejdź - zaprosiła mnie - Słabo wyglądasz

Przewróciłam oczami na ostatnią część jej wypowiedzi i zaczęłam stawiać powolne kroki w stronę wejścia.

- Wiesz co to spowodowało? - zaczęła brnąć temat mojego samopoczucia. Znając życie, zacznie mi wciskać jakąś bajeczkę.

- Myśle, że ktoś rzucił na mnie jakieś zaklęcie - wymyślam szybko - Jest one wyjątkowo mocne, bo nic nowego nie wyczułam w swoim organizmie - wytłumaczyłam - Ale z tym sobie poradzę. Musimy tylko znaleźć tego Activusa - bo przecież ona nie wie, ze ja wiem, gdzie on jest. Świetne uczucie.

- Taka mi się nie przydasz - westchnęła, po czym machnęła ręką.

Przez całe moje ciało przeszła fala ogromnej energii, która od razu poprawiła moje samopoczucie i , jak się domyślam, wygląd.
Jest mi o wiele lepiej.

- Jesteś gotowa, by poznać prawdę ?

Old Friend | MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz