31. Dasz radę

560 28 0
                                    

Po dostaniu prochów pierwotnego szybko dostałam się do Daviny. Klaus uparł się, ze będzie nam towarzyszyć i przy okazji pilnować brata.

- Okej - po dość długim szukaniu w księdze odpowiedniego zaklęcia wreszcie mi się udało - Jesteś gotowa? - spytałam nastolatki, na co ta pokiwała głową. - No to zaczy...

Przerwał mi dzwoniący do Klausa telefon.
Dzwoniła Freya. Lucien uciekł.
Jak oni go pilnowali?!

- My się pospieszymy, a ty pilnuj, aby nam nie przeszkodził - nie ma czasu, aby kłócić się nad planem, wiec hybryda odrazu wyszła z kaplicy. Odwróci od nas uwagę.

- Szybko

...

Męczyłyśmy się z tym zaklęciem dobre półtorej godziny, ale udało się. Prochy zamieniły się w ciało. Teraz wystarczy wsadzić do niego dusze

- Odpocznij chwile - widzę jak wiedźma się zmęczyła. Nic dziwnego, bo było to dość wyczerpujące zaklęcie

- Nie chce - chwyciła mnie za ręce chcąc kontynuować. Wyrwałam się

- Jeśli przerwiesz te zaklęcie ze zmęczenia nie będziemy w stanie go wskrzesić - widzę jaka jest wyczerpana. Nie da rady

- A jeśli zaraz tego nie zrobimy Lucien nas znajdzie i zabije - spojrzała na mnie zdecydowanym wzrokiem - Teraz albo nigdy - wystawiła ręce w moją stronę.

- No to zróbmy tak - chwyciłam je - Najpierw przeniesiemy go do zaświatów czarownic, zrobimy przerwę , i dopiero później go wskrzesimy - i tak poszłam na kompromis. Niech się cieszy.

To zaklęcie jest jeszcze bardziej wymagające od poprzedniego. Mimo to idzie nam całkiem dobrze.
Do czasu.

Zdezorientowany Kol walczy z naszym zaklęciem.
Pierwotny robi to tak skutecznie, ze Davina dwa razy szybciej zaczęła słabnąć z sił.

Skupiłam się i robiąc co tylko się da staram się przekazać jej trochę swojej mocy.

- Dasz radę - staram sie ją uspokoić. Czuje jak bardzo sie stresuje - Jeszcze tylko chwilka...

W idealnym momencie dziewczyna przestała wymawiać zaklęcie i osunęła się na ziemie. 
Stoję przez kilka sekund w całkowitym bezruchu.

- Błagam powiedz, ze się udało - spojrzała na mnie ledwo przytomna

- Tak - uśmiechnęłam się - Ale zanim przejdziemy do dalszej części zaklęcia trzeba z nim porozmawiać. Nie może stawiać oporu, bo nie damy rady - taka prawda. Davina nie uzbiera wystarczającej ilości siły w krótkiej przerwie

- To mnie tam przenieś. - spróbowała wstać. Nie wyszło - Porozmawiam z nim

- Nie - tym razem nie zgodzę się na żaden kompromis. To zbyt ryzykowne - Ja się tam przeniosę i z nim porozmawiam, a ty będziesz kotwicą - dzięki niej bez problemu będę mogła wrócić do swojego ciała.

Old Friend | MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz