26. Hayley

612 31 2
                                    

Po wydarzeniu na cmentarzu pojechaliśmy do domu Mikaelsonów. Postanowiliśmy, ze to tam ustalimy strategie na pokonanie Luciena.

- Wiesz gdzie jest Rebeka?- skierowałam pytanie do przybranej już w czyste ubrania Frey.

- Nie mam pojęcia - podrapała się po karku - Musi mieć jakiś pro..

- Freya! - Elijah krzyczący na swoją siostrę to rzadkość. - Zlokalizuj Hayley - rzucił w jej stronę najprawdopodobniej szczotkę dziewczyny

- Co się stało ? - wstała z kanapy i wyjęła, z znajdującego się nieopodal nas segmentu mapę. 

- Jackson dzwonił -  wykorzystując wampirzą prędkość znalazł się obok nas - Nie ma z nią kontaktu od dwóch dni

- Dlaczego dopiero teraz..

- Kto to Hayley? - przerwałam blondynce. Wole wiedzieć kogo szukają

- Dziewczyna Elijaha - dlaczego brzmi to jak kłamstwo?  Nie chodzi o to, ze Elijah nie mógłby mieć dziewczyny, ale o to, ze dziewczyna powiedziała to jakby była niepewna swoich słów.

- W takim razie  najpierw zlokalizujemy Luciena- przykro mi, ale chodzący po mieście pierwotny jest ważniejszy niż chwilowa miłość bruneta.

- Najpierw Hayley - Klaus zaczął schodzić po schodach. Co oni się tak jej uczepili?
Dlaczego jest dla nich taka ważna ?

- Nie chcecie najpierw zlikwidować kogoś, kto za pomocą jadu może was zabić?

- Nie - odpowiedzieli wszyscy jednocześnie. Okej. Coś tu nie gra.

- Dobra - podniosłam ręce do góry w geście poddania  -  Ale wiedzcie, ze dowiem się o co wam chodzi - ta dziewczyna jest zaskakująco cenna dla Mikaelsonów

- Powodzenia - zadrwił blondyn - Właśnie!  Lucien mógł porwać Hayley - olśniło go

- Dlaczego miałby..

- Trzeba ją znaleźć -Freya rozłożyła mapę na stole, położyła na niej szczotkę i zapalając świece rozcięła sobie dłoń. Krew powinna pokazać gdzie znajduje się poszukiwana
Zaczęła wypowiadać zaklęcie lokalizujące, lecz w chwili ,gdy powinno zadziałać nie stało się nic. - Pomożesz? - spojrzała na mnie oczekując

- Dlaczego Lucien miałby porwać Hayley? - mam im pomóc? Muszą najpierw mi odpowiedzieć

- Jest ważna dla Elijaha. Może to wykorzystać - streścił Klaus. - A teraz czaruj

Przewróciłam oczami na jego rozkaz i zaczęłam wypowiadać zaklęcie. Zazwyczaj bez poznania wszystkich informacji nie zrobiłabym tego, ale a tym przypadku ważne jest dla mnie znalezienie Luciena.

Freya nie mogła zlokalizować Hayley, bo pierwotny rzucił na nią zaklęcie ochronne. Na szczęście dzięki swoim zdolnościom jestem w stanie na odległość pozbyć się go.
Zamknęłam oczy i w stu procentach skupiłam się na zdjęciu zaklęcia.
Gdy tylko mi się to udało zaczęłam wypowiadać inne, tym razem na jej odnalezienie.

Krew na mapie zaczęła się przesuwać,a już po paru chwilach widoczna była lokalizacja Hayley.

- Wiem gdzie są - Elijah w wampirzym tępie znalazł się obok drzwi - Wyśle wam lokalizacje

- Idę z tobą - Freya wstała z fotela i poszła w stronę brata - Wy idźcie razem. Tego się nie spodziewa - i wyszli. Super

- Prowadzę - z wampirzą prędkością dostałam się koło auta Klausa. Pociągnęłam za klamkę i .... Zamknięte.
Boi się, ze ktoś mu auto ukradnie?

- Tylko go nie rozbij - rzucił w moją stronę kluczyki. Stoję w szoku. Serio nie będzie się wykłócał? - Szybko. Nie mamy czasu

Nie skomentowałam jego zachowania tylko wsiadłam do auta i zaczęłam jechać zgodnie z jego wskazówkami. Tak. To jemu Elijah musiał wysłać lokalizacje.

- Nie tu.... W lewo! ... Nie... Jesteś fatalnym kierowcą - jak ja mam z nim wytrzymać?

- To może informuj mnie trochę wcześniej, gdy mam skręcić? - jak ja mam normalnie kierować, kiedy dowiaduje się o zmianie pasa , kiedy powinnam już jechać prosto?
Złamałam już większość przepisów drogowych

- Dobra - No wreszcie. - W prawo! - i znów zmusił mnie do ostrego skrętu. Jak ja go nienawidzę

- Przez twoje zachowanie dotrzemy tam, gdy już będzie po wszystkim.. - mogę się założyć, ze gdyby dał mi zobaczyć tą lokalizacje, bylibyśmy już o wiele bliżej niż jesteśmy teraz.
W dodatku wjechaliśmy na jakieś polne drogi. Super.
- Masz już jakiś plan?

- Tak - przynajmniej tyle - Najprawdopodobniej Lucien przetrzymuje Hayley w domku niedaleko jeziora. Freya z Elijahem najprawdopodobniej są już na miejscu i na nas nie zaczekają, wiec..

- Lucien ich nie zabije - przynajmniej nie teraz. - Zaczeka, aż będzie miał nas wszystkich i dopiero wtedy to zrobi. - znam go - To sprawi mu większą przyjemność

- W takim razie ja wejdę głównym wejściem i zajmę jego uwagę, a gdy tylko dam ci znać spowodujesz, ze będzie zginał się z bólu. Wtedy go zabije - on chyba sobie żartuje

- To..

- Tak wiem. Nie chcesz tylko stać i czekać, ale to dobry plan. Uda się - ja zwykle nie da mi dojść do słowa.

Uważam, ze ten plan jest do kitu.

Old Friend | MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz