30. Urna

590 34 0
                                    

Skoro nie mogę zabić Luciena z powodu czarownic, wyjście jest jedno. Wiedzmy muszą opuścić jego ciało. Trudno będzie to zrobić, ale od czego ma się znajomych w zaświatach? Kol na pewno będzie chciał wrócić do żywych, a czarownice będą chciały go powstrzymać. Jest to idealny moment na zabicie Luciena.

Zauważając, że brązowowłosy odzyskuje przytomność strzelam w niego jeszcze raz i wybiegam z piwnicy chcąc przedstawić swój plan Mikaelsonom. Znajduję tylko Freye.

- Mówię ci, że to zadziała - blondynka nie jest przekonana - Wskrzeszając Kola odciągniemy od Luciena czarownice

- Tym samym narażając mojego brata - co ona się nagle taka strachliwa zrobiła?

- Uratowałam z Daviną jego dusze tylko dlatego, żeby móc go pózniej wskrzesić- przypomniałam - To doskonała okazja- załatwimy dwie sprawy jednym zaklęciem.

- Rób jak uważasz - westchnęła wracając do lektury- Ale jeśli przez ciebie coś mu się stanie..

-Tak wiem. Zabijesz mnie - przewróciłam oczami wychodząc z pomieszczenia. Po chwili jednak do niego wróciłam - Wiesz gdzie znajdę Davine?

                                          ...

Blondynka dała mi numer czarownicy, do której zaraz zadzwoniłam. Wspólnie ustaliłyśmy, że ona zajmie się przygotowaniem wszystkich rzeczy potrzebnych do wskrzeszenia, a ja mam zdobyć ciało pierwotnego. Co za tym idzie? Muszę najpierw znaleźć psychopatę, który go uśpił.
Poco mu telefon skoro i tak nie odbiera?

Przechodząc przez ulice zauważyłam Klausa siedzącego w barze.
Nie tracąc ani chwili dłużej wbiegłam do baru.

- A telefonu odebrać to nie łaska?! - znalazłam się obok niego.

- Możesz nie krzyczeć na cały Nowy Orlean?! - odpowiedział pytaniem na pytanie.

- Będę robiła co mi się podoba! - gdzieś mam to co do mnie powiedział - A teraz zamknij się, bo mamy mało czasu - wyrwałam mu szklankę z ręki i wypiłam całą jej zawartość. Dobre

- Mało czasu na..?

- Na zamordowanie Luciena - praktycznie wszyscy nam się przyglądają. - Wystarczy, ze dasz mi ciało Kola, a.. - nie dał mi dokończyć, bo siłą wyprowadził mnie z baru. Nie wyrywałam się. Nie było sensu.

- Ty serio myślisz, ze dam ci ciało brata w ofierze?! - puścił mnie dopiero w jakiejś uliczce

- To nie ofiara! - jak to miałoby wyglądać? - Posłuchaj - wzięłam głęboki wdech - Aby zabić Luciena trzeba odwrócić uwagę czarownic. Kto zrobi to lepiej niż twój braciszek w zaświatach, co? Zrobimy niezłe zamieszanie wskrzeszając go

- Nie ma mowy! Nie wskrzesicie go!

- To jest twój brat Niklaus! - specjalnie użyłam pełnego imienia - Ma prawo żyć i być szczęśliwy!

- Gdy go wskrzesisz to...

- To co ? - nie rozumiem go - Gdybyśmy rozmawiali teraz o Elijahu lub Rebece zgodziłbyś się bez zastanowienia - taka prawda

- Oni mnie nie zdradzą

- Zdradą nazywasz jego związek czy inne poglądy? - słyszałam o tym jak sztyletował rodzeństwo za niesubordynacje. Prawda jest taka, ze każdy może robić to, co mu się podoba - Zrozum, ze te wasze sprzeczki nie mają teraz znaczenia. Tu liczy się jego życie i smierć Luciena.

Zatkało go.
Co chwile otwiera i zamyka buzie nie wiedząc co powiedzieć.

- Chodźmy - odwrócił się do mnie plecami i zaczął iść w stronę swojej rezydencji.

Gdy tylko dotarliśmy na miejsce ten kazał mi pozostać w salonie. Nie dziwie się, ze nie chce mi pokazać gdzie trzyma trumny, ale bez jaj. Na co mi trumna Fina?

- Trzymaj - podał mi urnę.

- To prochy Kola? - nie miałam pojęcia, ze ktoś przebił go kołkiem z białego dębu.

- Mieszkańcy Mystic Falls go nie polubili

To zaklęcie będzie o wiele trudniejsze niż przewidywałam

Old Friend | MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz