No nie wytrzymam.
Naprawdę się staram.
Robię co mogę.
A Klaus zrobi trzy, zupełnie przypadkowe, ruchy pędzlem, a wychodzi mu jakieś arcydzieło.
Mój obraz przy nim wyglada, jakby namalował go pięciolatek. Wyjątkowo niezdolny pięciolatek.
Zniesmaczona swoją pracą, zaczęłam patrzeć na jego obrazy, porozwieszane w całym pokoju. Szczególnie jeden skupił na sobie moją uwagę.
- Przypomina mi dobre czasy. - usłyszałam za sobą jego głos
- Dobre? - zdziwiłam się - Nie miałeś dobrego dzieciństwa.
Obraz, o którym mówimy, przedstawia wioskę. Wioskę, w której się wychowaliśmy.
- Ale nie byłem hybrydą - westchną - Właściwie to jak było z tobą? - zadał pytanie. Wiedziałam, że kiedyś będę musiała na nie odpowiedzieć - Jakim cudem nie wyglądasz na starszą od nas? Musiałaś przecież później przejść przemianę.
- Właściwie to sama nie wiem - podrapałam się po policzku - Po tym jak zostałam wyrzucona z wioski.. - zamyśliłam się chwile - Nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Tułałam się po domach przypadkowych ludzi, aż w końcu natrafiłam na miłą, starszą panią. Pozwoliła mi ona zamieszkać w jednym ze swoich pokoi- uśmiechnęłam się delikatnie - Nie mogłam jednak poradzić sobie z tym, że własna matka mnie wygnała. Całe noce płakałam - spuściłam wzrok - Później jednak poradziłam sobie z tym. Nadal było mi przykro, ale nie w tak dużym stopniu jak wcześniej. - ścisnęłam dłoń w pięść - Pewnego dnia, kilka tygodni później, spotkałam w lesie Kola. Spanikowałam i uciekłam - czuje za sobą obecność Klausa - Wszystkie wspomnienia wróciły, a ja byłam zbyt słaba, by znów stawić im czoła. Byłam tchórzem...
- Zabiłaś się - bardziej stwierdził niż zapytał - Ale Kol nie dał ci krwi. Inaczej byś sobie to przypomniała po przemianie.
- W tym właśnie rzecz - przyznałam mu racje i odwróciłam sie w jego stronę - Nie mam pojęcia, jak to możliwe. Ponadto słyszałam, że odkryliście, że możecie tworzyć inne wampiry, dopiero po dziesięciu latach od przemiany - wyglądałabym wtedy na dziesięć lat starszą od Klausa - Nie mam pojęcia jak to możliwe, ani z czyjego rodu pochodzę.
Próbowałam sie dowiedzieć, ale marne z tego skutki.Powstała między nami komfortowa cisza.
Każdy nad czymś myślał.- Przepraszam - usłyszałam nagle.
- Co? - chyba się przesłyszałam.
- Przepraszam, że ci nie uwierzyłem - nawiązał do przeszłość - Że nie pomogłem, gdy tego potrzebowałaś
Boże.
Klaus Mikaelson mnie przeprasza.
- Twój brat zginą. Mogłeś myśleć nietrzeźwo - te słowa powtarzałam sobie codziennie u tamtej kobiety. Pomagały.
- Twój tez - nie dał za wygraną - A mimo wszytko cała wioska myślała, że ich zabiłaś - te myśli zawsze mnie dołowały.
- Tak już jest, gdy się jest innym - przyzwyczaiłam się do tego - Ludzie mogą obwinić cię o wszytko, tylko dlatego, że jesteś...
- Potężniejszy od nich - dokończyliśmy razem.
Faktycznie.
Klaus tez borykał się z tym problemem- A później opowiadając sobie historyjki o złych wampirach czy wilkołakach - parsknęłam - Nie widzą tego, że oni sami, większość z nas, uczynili potworami. - spojrzałam w oczy hybrydzie
- Tak.. większość społeczeństwa by tego nie przeżyła - poprawił kosmyk moich włosów za ucho - Ale my jesteśmy inni i to ta inność jest tym , przez co się nie poddaliśmy. - otarł kciuk o mój policzek. Chyba było na nim trochę farby - A teraz naprawimy te twoje arcydzieło
•••••••••••••••••••••••••••••••••••
Szczęśliwego Nowego Roku !
CZYTASZ
Old Friend | Mikaelson
VampireCo takiego musiało się stać, aby Alice, niegdyś miła, wrażliwa na cudzą krzywdę dziewczyna, Dziś była sarkastyczną, przebiegłą i nieobliczalną heretyczką ? Alice przyjeżdża do Nowego Orleanu... Jak zareaguje na wieść, że pierwotne wampiry są w m...