Nie wyspałam się.
Całą noc budziłam się z koszmarów, które były tak naprawdę urywkami wspomnień z mojego długiego, dwustuletniego snu. W niektórych błądziłam między umierającymi drzewami, wszystko wokół pokrywała czerwona poświata, a z daleka dobiegały mnie niezrozumiałe, przeraźliwie brzmiące szepty. W innych wydawało mi się, że z kimś rozmawiałam, ale nieważne, jak bardzo się starałam, nie umiałam przypomnieć sobie, z kim ani o czym.
Cholerny mózg zablokował wszystkie moje wspomnienia i mogłam tylko zgadywać, że stało się to, bo zostałam wybudzona. Docelowo, gdy misja miała dobiec końca, powinnam obudzić się sama.Po porannym zimnym prysznicu i względnym ogarnięciu się zeszłam do kuchni, żeby wypić kawę i wypełnić żołądek jakimś jedzeniem. Przygotowanie kawy w ekspresie okazało się dziecinnie proste – wystarczyło podstawić filiżankę i wcisnąć przycisk z wybraną kawą. Prościzna, o ile jest się zdecydowanym na jakąś konkretną kawę. Ja nie znałam nawet połowy z nazw, które wyświetlał ekspres, więc zdecydowałam się na coś, co brzmiało "Americano". Strzał w dziesiątkę.
W kuchni nikogo nie było, nie wiedziałam nawet, która jest godzina. Samotnie zaczęłam przyrządzać śniadanie – tradycyjnie były to jajka, tym razem w postaci jajecznicy. Lubiłam zacząć od nich dzień, a dobra jajecznica to pyszna jajecznica. Cały sekret polegał na tym, żeby białka i żółtka wymieszać razem w misce z odrobiną cytryny i przyprawami – wtedy jajecznica miała idealny smak i konsystencję. Była idealnie puszysta.
Mieszałam na patelni jajka, czekając, aż się zetną, kiedy do kuchni wszedł Sam
– Pachnie świetnie! Ale czy smakuje tak samo? – zaczął bez przywitania.
Uśmiechnęłam się w jego stronę, przestając na chwilę mieszać.
– Jeśli powiesz mi, jak użyć tego czegoś, to trochę dostaniesz – powiedziałam, wskazując na urządzenie, na którym był grawer przypieczonego chleba. Ni cholera nie wiedziałam, jak to uruchomić.
– Mała, to twój szczęśliwy dzień! Takich tostów jak ja robię, to ci nikt nie zrobi, gwarantuję – przechwalał się, wyciągając z szafki chleb. – Ty zrobisz jajecznicę, ja zrobię tosty... Wyborna z nas para! Jeszcze tylko niech mi ktoś zrobi kawę z rana i już w ogóle będzie trójkącik idealny!
– Zbastuj, Don Juanie – odparłam, wyłączając płytę, która imitowała ogień. Jajka były już właściwie gotowe.
Podeszłam z czystą filiżanką do ekspresu i po zapytaniu się, jaką kawę chce, wybrałam opcję "Cappuccino". Po chwili podeszłam do Sama z parującym naczyniem i postawiłam je przed nim, mówiąc:
– Niestety, nici z trójkącika, Sammy, zostaliśmy we dwójkę.
Puściłam mu oczko i przeszłam do nakładania jajecznicy na dwa talerze. Po przygotowaniu wszystkiego usiedliśmy razem na wysokich krzesłach i jedliśmy, rozmawiając. No, głównie to Sam mówił.
– Kobieto, jeśli będziesz robiła taką jajecznicę codziennie, to możesz do mnie mówić, jak tylko chcesz. Sam, Sammy, Samuel, Sunny... Nie, tak nie, tak mówiła do mnie świętej pamięci babcia. Przerażająca kobieta, dobrze, że jej nie poznałaś. O, wiem, możesz mi mówić Czekoladko, albo Samael, jak ten anioł śmierci! Bo ja, tak samo jak on, mam śmiercionośną broń... – Nawijał z pełną buzią.
Jego gadanie przerwał śmiech Kate i Jeleny, które pojawiły się w kuchni, już w pełni ubrane i ożywione.
– Sam sprzedałby duszę za jedzenie – skwitowała Jelena, ściągając dwie miski z jednej z półek.
Chłopak wzruszył ramionami, po czym wgryzł się w tosty i powiedział z pełną buzią:
– Duszę to nie, ale babcię...
CZYTASZ
Hell's fire | Bucky Barnes
FanficGdy Avengersi pogrążeni są w zamęcie, S.H.I.E.L.D. przechodzi restrukturyzację, a świat zaczyna żyć w chaosie, tajne zgromadzenie postanawia przywrócić do życia kobietę, która będzie ostatnią deską ratunku dla ludzi - Lilith. 💜🖤💜 🥇 - pierwsze mi...