Pov Technoblade
Obudziłem się przez promienie wpadające przez niezasłonięte okno, bo zapomniałem wczoraj to zrobić nim poszedłem spać. Do mojej głowy od razu wpadł wczorajszy wieczór. Już zacząłem żałować gdy zorientowałem się, że Y/n leży wtulona w moje plecy jakby nigdy nic. Kurwa. Mogłem wczoraj nie prosić aby zostawała. Ale teraz było na to za późno, odwróciłem się w jej stronę i lekko ją objąłem bo coś mamrotała przez sena nie chciałem aby się budziła. Zastanawiałem się co jej wczoraj nagadałem wieczorem i po głębszej analizie nie było to nic takiego złego. W sumie powiedziałem jej co chciałem od samego południa. Przynajmniej mnie rozumiała. Spiąłem się słysząc kroki w stronę drzwi.
- Techno widziałeś może Y/n? - usłyszałem cichy głos Kristin.
- Jest ze mną, miała jakiś koszmar i przyszła do mnie nad ranem porozmawiać i zasnęła - odparłem nie siląc się na jakiekolwiek emocje więc nawet nie mogła się zorientować że kłamałem. Nie powiedziałem jeszcze nic brunetce ale słyszałam jak wczoraj o mnie rozmawiały bo przechodziłem akurat obok.
- Oh, no dobrze. Jak wstanie to przyjdźcie na śniadanie - powiedziała po czym wyszła tak samo cicho jak weszła.- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przy śniadaniu odbyliśmy rozmowę z Philzą a następnie wyruszyliśmy w drogę powrotną. Różnica była taka że Y/n dostała swojego konia - Max'a. Był on czarnej maści, grzywa również była czarna. Zaskoczyło mnie jak szybko koń zaakceptował dziewczynę i Carla a także mnie. Gdy dotarliśmy na miejsce rozsiodłaliśmy konie oraz nakarmiliśmy a następnie sami zajęliśmy się swoimi obowiązkami. Był to dzień pełen roboty.
Po kolacji rozpaliłem w kominku i usiadłem na kanapie czytając książkę. Jakoś niespecjalnie mnie ciekawiła więc bardzo szybko ją odłożyłem. Nałożyłem Oddiemu jedzenia i nalałem świeżej wody. Y/n w międzyczasie zdążyła się wykąpać. Usiadłem ponownie na kanapie i wpatrywałem się w tańczący ogień, byłem wyczerpany dzisiejszym dniem.- Można się dosiąść do pana? - zapytała niebieskooka stając obok kanapy z lekkim uśmiechem.
- Nie postarzaj mnie - uśmiechnąłem się delikatnie - Siadaj śmiało. Nie gryzę.
- Ale zjadasz w całości - szturchnęła mnie lekko gdy już usiadła.
- A mam zacząć gryźć? - zerknąłem na dziewczynę.
- Daj spokój - mruknęła - Padnięta jestem po dzisiaj.
- Ja tak samo - odchyliłem delikatnie głowę w tył opierając ją o górna część kanapy.
- Oddie! - niebieskooka nagle uniosła głos a ja poczułem jak delikatnie podskoczyła - Nie wskakuj tak nagle bo straszysz.
- Ej złaź z kanapy - zwróciłem psu uwagę lecz ten położył głowę na udach brunetki i mnie olał.
- Dobra niech poleży z nami - odparła głaszcząc go i przypatrując się ogniu w kominku.
- Chyba z tobą a nie z nami.
- Zły jesteś bo twój pies wybrał mnie? - zaśmiała się cicho - Nie obrażaj się.
- Spadaj - przetarłem twarz dłonią ze zmęczenia. Dziewczyna oparła głowę o moje ramię dalej patrząc na kominek.Siedzieliśmy tak cały wieczór we trójkę aż Oddie nie poszedł na swoje legowisko a Y/n zasnęła na moim ramieniu. Nie miałem siły jej odnosić ani sam gdzieś iść więc podłożyłem jej poduszkę pod głowę a sam położyłem się jakoś tak abyśmy zmieścili się razem na kanapie i przykryłem nas kocem. Wiedziałem że rano obudzę się z bólem pleców ale jakoś nie za bardzo mnie to obchodziło. Liczyło się tu i teraz.
![](https://img.wattpad.com/cover/301892371-288-k3040.jpg)
CZYTASZ
Wrodzy sobie // Technoblade x Reader
FanfictionŻycie Technoblade po jego ucieczce zaraz po wojnie toczy się spokojnie w górach, na odludziu oraz wśród książek i po czasie męczących chłopaka rozmyślań które ostatecznie powodują ogromną zmianę jego codzienności w coś o czego nigdy by się nie spodz...