18. Delikatność

241 23 4
                                    

Pov Y/n

Nadal do mnie nie doszło to, że Technoblade mnie przeprosił i to w taki sposób. Widziałam, że szybko pożałował ale nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Coś musiało w nim pęknąć.
Aktualnie szukałam po domu szczotki lub grzebienia chłopaka i kilku gumek, nie było to ciężkie bo wszystko znalazłam w szafce w łazience. Ze szczotka w ręce i kompletem czarnych gumek na moim nadgarstku poszłam do salonu.

- Jestem i przybyłam cię uczesać - uśmiechnęłam się.
- Teraz? Ja czytam - mruknął.
- Możesz czytać, nie ma problemu - powiedziałam stając za kanapą i zaczynając rozczesywać jego włosy. Po chwili chłopak zamknął książkę i odłożył ją na bok.
- Lepiej nie bo jak mnie będziesz czesać to pewnie gdzieniegdzie pociągniesz, poruszę głową i się zgubię w linijkach - westchnął cicho - Wygodnie ci tak? Nie lepiej jakbym usiadł na jakimś krześle?
- W zasadzie możesz, ale musiałbyś mieć oparcie z przodu żeby włosy nie haczyły o.. - chciałam dokończyć ale brązowooki bez słowa poszedł do "mojego" pokoju i rozsiadł się na krześle przed lustrem uprzednio przestawiając je tak jak wspomniałam.
- Pasuje? - zapytał gdy weszłam do pokoju chwilę po nim.
- Tak - wzięłam wszystkie jego włosy do tyłu a następnie zajęłam się rozczesywaniem. Różowe włosy wbrew moim oczekiwaniom były naprawdę miękkie i przyjemne w dotyku a przede wszystkim nie były zniszczone.
- Skupienie na maksaaa - Techno zaśmiał się patrząc na mnie w lustrze gdy oddzielałam mu włosy za pomocą grzebienia.
-  A żebyś wiedział - powiedziałam cicho nie odrywając wzroku od włosów. Gdy z przodu zostawiłam dwa pasemka na warkoczyki spadły one na twarz chłopaka który delikatnie je chwycił i trzymał tak aby nie zasłaniały mu oczu. Zaśmiałam się cicho zerkając w lustrze na niego a następnie zawiązałam mu luźnego koka, który jak na moje umiejętności wyszedł mi bardzo ładnie. Z pasemek zaplotłam dwa warkoczyki, które następnie połączyłam z kokiem.
- Podoba mi się, nie ukrywam - powiedział przeglądając się w lustrze po czym wstał z krzesła i stanął obok mnie - Teraz ja.
- No nie wiem - powiedziałam niepewnie ale brązowooki zabrał mi szczotkę, grzebień i gumki z ręki po czym wskazał dłonią na krzesło.
- Siadaj i nie marudź - usiadłam na krzesło i odgarnęłam włosy w tył - To za tą dzisiejszą kłótnię.
- Nie przypominaj - westchnęłam cicho.

Dłonie chłopaka bardzo delikatnie sprawowały się z moimi włosami, ani razu mnie nie pociągnął przy rozczesywaniu. Zawiązał mi kitkę i zrobił trzy warkoczyki z pośród kilku pasemek aby nie była taka "pusta" jak to powiedział. Na sam koniec wyjął mi dwa pasemka z przodu głowy i ładnie ułożył.

- Tadam - odłożył wszystko na biurko po czym spojrzał na mnie w lustrze, widząc że się nie odzywam znów zabrał głos - Dobrą robotę odwaliłem co?
- Dobrą? Jest świetnie - uśmiechnęłam się - Ale i tak ci nie wybaczam za dziś.
- Nawet sobie nie żartuj - chłopak od razu spoważniał a ja wstałam i odwróciłam się przodem do niego przez co byliśmy blisko siebie, dzieliło nas niespełna 5 centymetrów - Przecież..
- Żartuję sobie - zaśmiałam się a Techno ujął moja twarz w dłonie i zetknął nasze czoła. Był bardzo skupiony na moich oczach co byłam  w stanie dostrzec nim mrugnęłam. Tak duża bliskość z jego strony była czymś.. nowym i sprawiającym lekkie uczucie ciepła na moim ciele.
- Nigdy więcej sobie tak nie żartuj - szepnął a jego kąciki ust delikatnie drgnęły lecz się nie uśmiechnął, odsunął się i jak gdyby nigdy nic kontynuował rozmowę - Co jemy na kolację?
- Nie jestem głodna - odparłam siadając na łóżku.
- No dobra, ale zobaczysz. Karma do ciebie wróci za nie jedzenie kolacji - powiedział wskazując na mnie palcem jak wychodził z pomieszczenia, parsknęłam śmiechem na to i pokręciłam głową z niedowierzaniem, że to ten sam chłopak który no wbrew pozorom mnie zabił w poprzednim życiu.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Zerwałam się z łóżka szeroko otwierając oczy. Byłam w szoku po tym co mi się przyśniło, całe szczęście że się obudziłam. Wbiłam wzrok w pościel siedząc na łóżku i lekko drżąc. Co to kurwa miało być.. Oby to nie był kolejny proroczy sen. Oparłam głowę o zimną ścianą i ciężko westchnęłam. Po kilku minutach i stwierdzeniu, że nie zasnę postanowiłam, że poprzeszkadzam Techno. Wyszłam z pokoju i skierowałam się wprost do salonu, widziałam jak Oddie unosi głowę z legowiska przypatrując mi się ale widząc że machnęłam do niego ręką położył ją spowrotem.

- Co jest? - usłyszałam zachrypnięty głos, który przyprawił mnie o gęsią skórkę.
- Przyszłam ci poprzeszkadzać, mogę? - zapytałam ignorując fakt, że jest środek nocy.
- Y/n ja śpię - wymamrotał przytulając głowę do poduszki.
- Już nie - usiadłam obok niego, na szczęście kanapa była rozłożona więc miałam więcej miejsca.
- Ale mam zamiar dalej iść spać, coś się stało że do mnie przyłazisz w środku nocy?
- W zasadzie to tak, miałam koszmar. Ale zanim zapytasz to nie chcę narazie o tym gadać - spojrzałam na niego przez ramię, widziałam że patrzył na mnie zaspany lecz słuchał mnie.
- I co ja mam ci z tym zrobić - wymamrotał zagłębiając bok twarzy w poduszce.
- Posiedzieć i porozmawiać ze mną? - szepnęłam spodziewając się szczerze sama nie widząc czego.
- Boże Y/n.. - brązowooki odwrócił się na plecy i założył przedramiona na oczy - Jest pieprzona 3 w nocy, weź się połóż i spróbuj zasnąć.
- Nie zasnę - odpowiedziałam bez zawahania.
- Spróbuj chociaż, możesz się nawet tu położyć tylko daj mi spać - powiedział nie zmieniając swojej pozycji.

Nie odezwałam się już. Położyłam się na rogu łóżka i lekko podkuliłam nogi. Za swoimi plecami usłyszałam szelest i mamrotanie pod nosem a następnie ciche westchnięcie. Po chwili poczułam silne ramię oplatające mnie w talii a następnie delikatne pociągnięcie w głąb kanapy. Już zaraz po tym poczułam ciepło bijące od ciała chłopaka. Nie puścił mnie ani na chwilę. Jego dłoń była zadziwiająco gładka i przyjemna w dotyku. Odgarnął delikatnym ruchem moje włosy, przysunął jeszcze kawałek i ułożył swoją głowę tuż obok mojej. Czułam jak gładził kciukiem mój bok mając na celu uspokojenie mnie. W pewnym momencie różowowłosy poprawił kołdrę aby nas bardziej przykryć ale jego ramię ponownie wróciło na swoje miejsce i oplotło mnie w talii. Zasnęłam niedługo po tym.

Wrodzy sobie // Technoblade x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz