30. Złość pogarsza

180 18 3
                                    

Pov Y/n

Rano po przebudzeniu zostawiłam Technoblade samego w sypialni postanawiając wyjść na dwór z Oddim aby trochę pomyśleć. Było lekko chłodno więc zgarnęłam pierwsza lepszą pelerynę z krzesła w kuchni. Jak się okazało należała do chłopaka i cała przesiąknęła jego zapachem. Ogółem rzeczy Techno były wygodne przez co tak często lubiłam je mu podbierać. Po kilkuminutowym spacerze usiadłam na trawie patrząc na widoki okolicznych lasów i łąk, w oddali dostrzegłam nawet kilka sarn i jeleni. Psiak ułożył się obok mnie standardowo z głową na moich udach. Głaskałam go analizując cały wczorajszy dzień a najbardziej to jak dobrze tańczyło mi się z różowowłosym. Był w tym świetny czego szczerze się nie spodziewałam po nim. Słysząc kroki obróciłam się w stronę domu.

- Co tu robisz tak wcześnie? - zapytał brązowooki kucając obok a następnie spojrzał mi w oczy.
- Oddie chciał wyjść - mruknęłam odwracając wzrok.
- Y/n - chłopak złapał mnie za brodę i obrócił twarzą w swoją stronę - Miałaś mi mówić jak coś będzie nie tak.
- Wszytsko jest dobrze - odparłam przyglądając mu się lecz ten zbliżył nasze twarze do siebie.
- Wiesz że nie umiesz kłamać? - szepnął a jego kąciki ust lekko drgnęły widząc moją niepewność, którą zapewne było widać bardziej niż bym chciała.
- A może specjalnie kłamię aby coś sprawdzić? - uśmiechnęłam się lekko. Sama nie wiedziałam dlaczego dalej w to brnęłam. Powinna byłam odtrącić jego dłoń gdy tylko dotknął mojej twarzy. Mieszał mi znowu niepotrzebnie w głowie, zaraz pewnie znowu zrobi się oschły i chamski.
- Nie zrobiłabyś tego.
- Skąd ta pewność w tobie? - uniosłam delikatnie brwi nie odrywając wzroku od jego oczu.
- Za bardzo mi ufasz żeby coś knuć za plecami - przejechał kciukiem po moich ustach.

Poczułam jak przeszywa mnie jakaś złość i ogromna siła, spięłam się w ułamku sekundy. Widziałam szok Techno wymalowany na jego twarzy ale było za późno by mógł zareagować bo już go popchnęłam. Chłopak runął na ziemię patrząc na to jak się zrywam aby wstać. Cholera co ja zrobiłam? Zacisnęłam zęby czując pulsujący ból w okolicy szyi.

On chce cię wykorzystać i skrzywdzić.

Znowu ten głos. Zacisnęłam powieki walcząc sama ze sobą lecz tym razem on wziął nade mną górę. Czułam się jakby zamknięto mnie w jakimś pomieszczeniu bo wszystko słyszałam bardzo przytłumione. Szarpnęłam różowe włosy chłopaka na tyle mocno, że podniósł się do siadu z jęknięciem spowodowanym bólem. Krzyczałam coś niezrozumiałego dla mojej podświadomości. Jedyne co wiedziałam, że nie chciałam tego mówić ale nie miałam na to wpływu. Popchnęłam go ponownie po czym oddaliłam się w stronę domu. Zamknęłam się w łazience odzyskując kontrolę nad ciałem, w tle słyszałam szczekanie Oddiego. Czułam jak nogi i ręce mi drżą. Chwyciłam się umywalki a następnie uniosłam głowę aby spojrzeć w lustro. Doskonale widziałam jasną zieleń w swoich oczach. Zamknęłam je schylając się nad zlewem czując napływające łzy. Gdy ponownie spojrzałam w swoje odbicie zieleń znikła. Gdy wyszłam z łazienki różowowłosy siedział z roztrzepanymi włosami na kanapie. Nie spojrzał nawet nie mnie tylko głaskał psa. Widziałam, że był zdenerwowany ale też spięty. Poszłam do kuchni napić się wody, spoglądałam na chłopaka zastanawiając się co zrobić.

Widzisz co narobiłaś?

- Przestań! - wrzasnęłam odstawiając z hukiem szklankę na blat. Chyba cudem jej nie potłukłam. Kątem oka widziałam jak Techno się wzdryga. Zacisnęłam szczękę wpatrując się tępo w podłogę. Czy kiedykolwiek będzie mi dane nie krzywdzić najbliższych?

Najbliższych? A to ciekawe..

- Zamknij się błagam. Mam cię dość - ostatnie trzy słowa wyszeptałam nie mając sił na walkę z samą sobą.
- Wszystko dobrze? - usłyszałam cichy głos brązowookiego. Stał kilka kroków przede mną.
- Nie, nic nie jest dobrze Techno. Ciągle cię krzywdzę. Mam dość tego wszystkiego - urwałam na chwilę myśląc - Nie chcę tak żyć.
- Nie mów tak nawet.
- Dlaczego skoro to prawda? Po co mam żyć skoro tylko znowu wszystkich okłamuję i ranię?
- Y/n nie mów tak proszę cię - różowowłosy podszedł do mnie. Oboje byliśmy świadomi jak wiele ryzykuje lecz to ja się odsunęłam - Nie odsuwaj się i spójrz na mnie.
- Mogę cię nawet zabić a ty dalej do mnie podchodzisz! - chciałam znów się odsunąć ale chłopak nagle mnie podniósł sadzając na blacie i złapał za biodra abym się nie ruszyła - Puść mnie.
- Nie puszczę dopóki się nie uspokoisz, złość tylko to pogarsza. Nie zauważyłaś? - zapytał a ja spojrzałam na niego. Miał rację. Gdy byłam zła było tylko gorzej ze mną. Wzięłam głęboki wdech i wydech po czym zagryzłam nerwowo wargę nie odrywając wzroku od niego. Jak on z tym wszystkim dawał radę? Patrzyliśmy na siebie długą chwilę a ja zauważyłam pewną zmianę w spojrzeniu chłopaka. Zastanawiałam się o co chodzi.
- Przepra.. - nie dokończyłam, bo różowowłosy nagle mnie delikatnie pocałował. Trwało to dosłownie ułamek sekundy gdyż szybko się ode mnie odsunął zabierając ręce z moich bioder.
- To ja przepraszam - mruknął nie patrząc mi nawet w oczy. Wyszedł szybkim krokiem z domu. Przez okno widziałam jak siodłając Carla z nim rozmawia. Co to miało być?

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Wróciliśmy jakieś 2 godziny temu do domu. Od sytuacji w kuchni nie odzywaliśmy się do siebie. Nie miałam pojęcia czy olać to, bo wszystko działo się pod wpływem emocji, czy zapytać o co tak naprawdę chodzi, bo to już druga taka sytuacja. Stwierdziłam, że poczekam na dalszy rozwójsytuacji. Z racji, że było mi zimno wygrzebałam z szafy bluzę Techno i założyłam na siebie. Po opatuleniu się dodatkowo w koc poszłam do salonu gdzie przebywał chłopak. Różowowłosy siedział na fotelu znów czytając więc wpakowałam się tam aby usiąść z nim. Fakt wyszło tak, że ostatecznie usiadłam mu na kolanach i oparłam się o jego tors ale przynajmniej było mi cieplej.

- Co jest? - zamknął książkę i odłożył na stolik obok - To moja bluza.
- Wiem - mruknęłam wtulając się w niego.
- Zimno ci? - zapytał obejmując mnie a ja skinęłam głową.
- Wszystko okej? - odezwałam się bo dłuższej chwili patrząc na niego - Wydajesz się zmęczony czymś.
- Bo jestem - mruknął przeczesując moje włosy palcami - Ale to mniejsza czym. Chcesz herbaty na rozgrzanie?
- W sumie czemu nie.. ale to za chwilę - przytuliłam go.

Różowowłosy pocałował mnie w bok głowy i mocniej objął. Dopiero po kilku minutach oboje wstaliśmy aby pójść zrobić herbatę. Ostatecznie usiedliśmy razem z Oddim przed kominkiem popijąc herbatę i rozmawiając. Niby nie robiliśmy nic konkretnie specjalnego ale ta chwila była czymś wyjątkowym.

Wrodzy sobie // Technoblade x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz